Przypominamy dzieje i miejsce godności kardynalskiej w hierarchicznej strukturze Kościoła katolickiego.
Początki
Instytucja kardynalatu w Kościele (tylko zachodnim, gdyż na Wschodzie jest ona nieznana) sięga korzeniami początków chrześcijaństwa (co najmniej IV w.), przechodząc w ciągu wieków wiele poważnych zmian.
Pierwsza wzmianka o kardynałach (choć w nieco innym znaczeniu niż obecnie) pochodzi z czasów Aleksandra I (105-15), ale według papieża Zachariasza (741-52), jako pierwszy terminu tego użył Sylwester I (314-35), mówiąc o „presbyteri et diaconi cardinales” – kapłanach i diakonach kardynalnych (czyli głównych).
Początkowo słowo to odnosiło się do duchownych „przypisanych” (lub włączonych – incardinati) do jednego z 25 kościołów rzymskich oraz 7 (później 14) diakonii regionalnych, 6 – diakonii palatyńskich i 7 biskupstw podmiejskich; później zaczęło oznaczać niektóre ważniejsze świątynie innych większych miast Italii (Mediolanu, Neapolu, Rawenny i kilku innych), jak również poza Półwyspem Apenińskim, np. w Kolonii, Trewirze, Magdeburgu, Santiago de Compostela, a nawet w Konstantynopolu. Pod koniec pierwszego tysiąclecia kardynałami nazywano już tylko niektórych wyższych duchownych z Rzymu i najbliższych jego okolic, pozostających w bezpośrednim otoczeniu swego biskupa – papieża.
W tym pierwszym okresie kardynałami bywali zarówno diakoni, jak i kapłani, a z czasem także biskupi. Ci ostatni pojawili się wtedy, gdy papieże zaczęli zwoływać do Rzymu biskupów z okolicznych miejscowości – tzw. episcopi cardinales; było ich początkowo 7, a od XII w. – 6. Od 26 czerwca 2018, na mocy specjalnego rozporządzenia (rescriptum) Franciszka, kardynałów-biskupów jest 11, do których należy dodać 3 zrównanych z nimi w prawach kardynałów-patriarchów (katolickich Kościołów wschodnich).
Ten dawny podział utrzymał się do dzisiaj w postaci trzech kategorii kardynałów: biskupów, prezbiterów (kapłanów) i diakonów. Przeważają, i to zdecydowanie, kardynałowie-prezbiterzy.
Wzrost roli kardynałów
Rola kardynałów zaczęła wzrastać, począwszy od połowy XI wieku. 6 grudnia 1058 r. po raz pierwszy wyłącznie oni wybrali w Sienie kolejnego papieża – Gerharda z Burgundii, który przyjął imię Mikołaj II (na ogół za datę wyboru uważa się 24 stycznia następnego roku, gdyż dopiero wtedy mógł on objąć Tron św. Piotra w Rzymie po usunięciu z miasta innego kandydata do tego urzędu – Benedykta X). Do tego czasu biskupów Rzymu wybierał teoretycznie miejscowy lud, reprezentowany przez swych biskupów i księży, nierzadko pod naciskiem władców świeckich, przede wszystkim cesarzy niemieckich. Tenże papież (Mikołaj II) wkrótce po swym wyborze wydał konstytucję apostolską „In Nomine Domini”, w której potwierdzał wyłączne prawo sześciu kardynałów-biskupów do wybierania papieża.
Po raz pierwszy natomiast w wyborze papieża, czyli (według nieco późniejszego określenia) w konklawe, wzięli udział kardynałowie wszystkich trzech kategorii w 1130 r., gdy wybrano Innocentego II. W 1179 r. III Sobór Laterański postanowił, że odtąd tylko kardynałowie mogą wybierać papieża i że dla ważności wyboru potrzeba co najmniej dwóch trzecich głosów. Potwierdził to konstytucją „Licet de vitanda discordia” Aleksander III (1159-81). Stopniowo też tylko spośród nich mogli być wybierani kolejni papieże. Ostatnim biskupem Rzymu, nie-kardynałem, był Urban VI (1378-89) – pierwszy papież, wybrany po zakończeniu tzw. niewoli awiniońskiej.
Grzegorz X (1271-76) zarządził w 1274 r. (konstytucja „Ubi periculum”), że kardynałowie muszą się zebrać na konklawe w celu wybrania następcy zmarłego papieża najpóźniej dziesiątego dnia po jego śmierci. Termin ten obowiązywał bez większych zmian przez wiele stuleci, aż Paweł VI w 1970 r. zmienił ten okres na co najmniej 15, ale nie dłużej niż 20 dni.
Jeśli w pierwszych wiekach kardynałami byli w praktyce wyłącznie duchowni rzymscy, potem z innych miast włoskich, to w 2. tysiącleciu skład narodowy tego gremium zaczął się poszerzać i coraz bardziej wzrastał w nim udział duchowieństwa spoza Rzymu i Italii – po raz pierwszy biskupi spoza obszaru dzisiejszych Włoch stali się kardynałami u schyłku XII wieku (po śmierci Aleksandra III w 1181 r.).
Kolegium Kardynalskie
W 1150 r. powstało Kolegium Kardynalskie, którego dziekanem, czyli honorowym przewodniczącym, jest do dzisiaj każdorazowy kardynał-biskup Ostii (jest to jedno ze wspomnianych 6 biskupstw podrzymskich, których rządcy mieli tytuł kardynałów-biskupów). Mniej więcej od tegoż czasu, czyli od drugiej połowy XII w. kardynałowie poprzedzali w hierarchii biskupów i arcybiskupów, a od bulli „Non mediocri” Eugeniusza IV z 1439 r. – także patriarchów. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli zostawali nimi zwykli księża (nie biskupi), mieli oni z urzędu prawo głosu na soborach.
W ciągu wieków zmieniała się liczebność Kolegium. W średniowieczu najwyższa liczba jego członków doszła do 52 (w tym 6 kardynałów-biskupów, 28 k.-prezbiterów i 18 k.-diakonów), na ogół jednak nie przekraczała 30. Sobór w Konstancji (1414-18) orzekł, że Kolegium nie powinno liczyć więcej niż 24 członków, co potwierdził też Sobór w Bazylei (1431-45). W ponad sto lat później Paweł IV (1555-59) podniósł tę liczbę do 70, a jego następca Pius IV (1559-65) zwiększył ją nawet do 76, ostatecznie jednak na długie wieki ustalił liczbę członków Kolegium na 70 wielki reformator Kościoła i właściwy twórca Kurii Rzymskiej – Sykstus V (1585-90) konstytucją „Postquam verus” z 3 grudnia 1586 r. W tym gronie było 6 kardynałów-biskupów, 50 kardynałów-prezbiterów i 14 kardynałów-diakonów.
Pierwszego znacznego wyłomu we wspomnianej liczbie 70, która zresztą i tak rzadko bywała osiągana, dokonał św. Jan XXIII (1958-63). W konklawe, które 28 października 1958 wybrało go na papieża, uczestniczyło tylko 51 kardynałów (3 innych z różnych powodów nie mogło wziąć w nim udziału), ale w chwili jego śmierci było ich już 82. On sam na 5 konsystorzach wyniósł do godności kardynalskiej 52 księży (i trzech „in pectore”, których nazwisk nie zdążył jednak ujawnić przed śmiercią), a w czasie jego pontyfikatu zmarło 22 kardynałów. Tenże papież na mocy motu proprio „Cum gravissima” z 15 kwietnia 1962 zarządził, że wszyscy kardynałowie muszą być biskupami, a gdyby któryś z nich nie miał sakry, należy go wyświęcić przed wręczeniem mu oznak godności kardynalskiej.
Jak już wspomniano, honorowym zwierzchnikiem Kolegium jest jego dziekan, którym jest zawsze kardynał-biskup Ostii. Główną jego funkcją jest reprezentowanie Kolegium przed Papieżem (np. w czasie składania mu życzeń okolicznościowych) i zwoływanie konklawe po śmierci Biskupa Rzymu.
Ocenia się, że od chwili utworzenia Kolegium Kardynalskiego do naszych czasów łączna liczba jego członków w ciągu wieków wyniosła ok. 3 tysięcy. Do liczby tej należałoby dodać jeszcze ok. 580 „pre-kardynałów”, tzn. kapłanów, zapisanych w kronikach jako „cardinales”, ale jeszcze przed wykształceniem się tej godności w dzisiejszym znaczeniu (w latach 484-1051), ponad 120 „quasi-kardynałów” (w latach 1251-2007), czyli tych, którzy albo nie doczekali się kreacji kardynalskiej, bo zmarli przed otrzymaniem insygniów, albo odmówili przyjęcia tej godności bądź co do których istnieją sprzeczne dane (czy w ogóle zostali nominowani) oraz 180 purpuratów mianowanych przez antypapieży (1058-1447). W tym gronie jest 39 kardynałów polskich (od XV do XXI w.), ale bez purpuratów polskiego pochodzenia, należących do Kościołów w innych krajach, np. w USA, na Białorusi czy Ukrainie lub kurialnych).
Łącznie od końca V wieku, czyli od czasu, gdy znamy imiona kapłanów i diakonów „cardinales“, do naszych dni było ponad 4,4 tys. kardynałów.
I jeszcze jedna ciekawostka. Chociaż, jak wspomniano na początku, instytucja kardynalatu występuje tylko w Kościele katolickim, to jednak zdarzali się też duchowni prawosławni, obdarzeni tą godnością przez papieży, a dokładniej przez jednego z nich – Eugeniusza IV (1431-47). Na konsystorzu w 1439 mianował on kardynałami dwóch biskupów wschodnich: Izydora Kijowskiego (1381/90-1463) i Besariona (1403-72). Włączenie ich do grona purpuratów było formą papieskiego nagrodzenia ich za podpisanie unii z Rzymem na Soborze Florenckim w tymże 1439 roku. Unia wprawdzie wtedy nie powiodła się (powrócono do niej z lepszym skutkiem w ponad 150 lat później w Brześciu), gdyż odrzucili ją przede wszystkim szeregowi mnisi greccy i prosty lud, ale obaj hierarchowie pozostali kardynałami do końca życia, m.in. biorąc udział w konklawe (Besarion nawet w pięciu).
Natomiast pierwszym hierarchą katolickiego Kościoła wschodniego (a więc wywodzącego się z chrześcijaństwa wschodniego, ale pozostającego w unii z Rzymem i uznającego władzę papieża), obdarzonym godnością kardynalską, był patriarcha ormiańskokatolicki Andon Bedros (Anton Petros) IX Hassoun (1809-84), włączony w skład Kolegium Kardynalskiego 13 grudnia 1880 przez Leona XIII. Od tamtego czasu swych kardynałów miały lub mają wszystkie katolickie Kościoły unickie (chaldejski, greckokatolicki, koptyjski, maronicki, melchicki, syromalabarski, syromalankarski i syryjski).
Reformy św. Pawła VI
Papież Montini, który w ciągu 15 lat swego pontyfikatu mianował 143 nowych purpuratów (nie licząc kardynała „in pectore” Iuliu Hosszu z Rumunii – zob. niżej), wprowadził kilka istotnych zmian i ograniczeń, dotyczących m.in. liczby i wieku kardynałów-elektorów. Najpierw na mocy motu proprio „Ad Purpuratorum Patrum” z 11 II 1965 zarządził zrównanie patriarchów z kardynałami w Kolegium. Następnie motu proprio „Ingravescentem aetatem” z 21 XI 1970 stanowiło, że kardynałowie powyżej 80. roku życia tracą prawo wyboru papieża oraz wszelkie urzędy i stanowiska w Kurii Rzymskiej i w Państwie Miasta Watykanu.
Oczywiście nie wszyscy zainteresowani przyjęli z zadowoleniem i zrozumieniem te zarządzenia. Wielu uważało, że nie można automatycznie pozbawiać prawa głosowania ludzi, zwykle z bogatym doświadczeniem duszpasterskim, naukowym czy organizacyjnym, tylko z racji ich wieku, jeśli poza tym są sprawni umysłowo i fizycznie. Tymczasem papież chciał swymi przepisami zarówno odmłodzić instytucję kardynalską, zwiększyć jej wydajność i sprawność, jak i zapewnić częstszy niż do tej pory dopływ świeżej krwi do Kolegium. Niezależnie jednak od takich czy innych uwag krytycznych, oba rozporządzenia szybko się przyjęły i dziś nikt nie podważa ich zasadności.
I wreszcie na konsystorzu tajnym 5 listopada 1973 Paweł VI zarządził, że liczba kardynałów uprawnionych do udziału w konklawe nie może przekraczać 120. Wszystkie te postanowienia potwierdził św. Jan Paweł II konstytucją apostolską „Universi Dominici gregis” z 22 II 1996 w sprawie wyboru nowego papieża.
Ale tenże Ojciec Święty trzykrotnie przekroczył ów pułap 120 kardynałów-elektorów. Najpierw było to po konsystorzu 21 II 1998, gdy po mianowaniu 22 purpuratów liczba elektorów wyniosła 123, a następnie równo 3 lata później (21 II 2001) i 21 X 2003 – w obu wypadkach było po 135 kardynałów z uprawnieniami wyborczymi. Gdy jednak doszło do konklawe w kwietniu 2005, prawo wyboru miało już tylko 115 członków Kolegium Kardynalskiego.
Prawa i przywileje kardynałów
Wraz z rozwojem Kościoła i jego rozszerzaniem się na cały świat, rozrastało się także Kolegium Kardynalskie, zwiększała się liczba jego członków oraz ich skład narodowościowy i geograficzny. Jeśli jeszcze w czasach Piusa XII (1939-58) przewagę mieli w nim Włosi, to obecnie jest ich wprawdzie nadal najwięcej, ale od dawna już nie stanowią oni bezwzględnej większości wśród purpuratów.
Obok udziału w konklawe i możności wyboru papieża, kardynałom przysługuje szereg innych praw i przywilejów w porównaniu z pozostałymi biskupami, a tym bardziej księżmi. Oto niektóre z nich:
– mają prawo spowiadania, udzielania bierzmowania i niższych święceń na całym świecie bez uzyskiwania zgody biskupa miejsca,
– używają pastorału (o ile są biskupami) w czasie mszy św. również bez zgody ordynariusza,
– noszą mitrę w czasie czynności liturgicznych (nawet gdy nie są biskupami),
– w czasie mszy św. sprawowanej przez papieża pełnią funkcje diakonów (zamiast koncelebrowania kardynałowie-diakoni zakładają wtedy nie ornat, ale dalmatykę, nosząc jednak mitrę),
– idą w procesji, w której niesie się Najświętszy Sakrament, zawsze tuż za baldachimem, chyba że przewodniczy jej papież,
– są obywatelami Państwa Watykańskiego,
– jeśli z jakichś powodów muszą składać zeznania przed sądem, mogą to czynić w miejscu przez siebie wskazanym (np. w swym mieszkaniu lub miejscu pracy),
– tylko papież może ich sądzić i pozbawić urzędu, gdyby zaszła taka potrzeba.
Dla podkreślenia więzi z Ojcem Świętym i Kurią wszyscy kardynałowie, a więc nie tylko kurialni, mają swe kościoły tytularne w Rzymie (zob. poniżej), a także są członkami kongregacji, papieskich rad i innych centralnych instytucji watykańskich. Nie dotyczy to patriarchów katolickich Kościołów wschodnich, którzy z chwilą włączenia ich do Kolegium Kardynalskiego zachowują swe stolice patriarsze. Przywilejem, ale i obowiązkiem kardynałów, zarówno tych, którzy na stałe mieszkają w Rzymie, jak i tych przebywających w swych diecezjach poza nim, jest przybywanie do Watykanu na każde wezwanie papieża, a zwłaszcza po jego śmierci lub ustąpieniu – na konklawe w celu wybrania jego następcy.
Konsystorze
Kardynałów powołuje Papież na konsystorzu. Jest to – najogólniej mówiąc – zgromadzenie kardynałów, obecnych w Rzymie, zwoływane przez Ojca Świętego i obradujące pod jego przewodnictwem.
Najwcześniejsze jego ślady pochodzą z czasów pontyfikatu Leona IV (847-55), który w ten sposób, tzn. przez zgromadzenie kardynałów, zastąpił dotychczasowe synody duchowieństwa rzymskiego wszystkich szczebli. Początkowo forum to zbierało się dość regularnie kilka razy w tygodniu. Od XI stulecia jest już ustabilizowanym organem doradczym papieża, wspierającym go w rządzeniu Kościołem. Za pontyfikatu Aleksandra III (1159-81) zbierało się raz na miesiąc, a za Innocentego III (1198-1216) – nawet trzy razy w tygodniu. Pełniło ono wówczas w pewnym stopniu tę rolę, jaką później przejęły różne instytucje Kurii Rzymskiej, toteż gdy Sykstus V powołał ją do życia w 1588, rola konsystorza wyraźnie zmalała i bywał on zwoływany przez papieży znacznie rzadziej.
Konsystorze w zdecydowanej większości przypadków zbierały się w rezydencjach papieskich, a po 1870 r. już tylko w Watykanie. Ale kilka ich odbyło się też poza Rzymem, np. w 1849 Pius IX zwołał go do Gaety, a nawet poza Włochami: w 1782 jeden z nich odbył się w Wiedniu a w 1804 – w Paryżu. Były to jednak sytuacje wyjątkowe, spowodowane okolicznościami zewnętrznymi, gdy papieże nie mogli urzędować w swych siedzibach.
W dawnym (obowiązującym do 25 I 1983) Kodeksie Prawa Kanonicznego (KPK) istniały 3 rodzaje konsystorzy: tajny, półpubliczny i publiczny, ale najnowszy KPK uznaje tylko dwa: zwyczajny i nadzwyczajny. W tym pierwszym biorą udział wszyscy kardynałowie, a przynajmniej ci, którzy w chwili zwołania go przez papieża znajdują się w Rzymie. Podczas niego pod przewodnictwem Ojca Świętego purpuraci omawiają niektóre ważne zagadnienia życia kościelnego, zatwierdzają dekrety beatyfikacyjne i kanonizacyjne itp. Posiedzenia te zwykle są tajne, tzn. uczestniczą w nich tylko papież i kardynałowie. Ale w pewnych sytuacjach, gdy chodzi o jakieś szczególnie doniosłe wydarzenia (np. ważne rocznice czy kanonizacje), mogą być na nie zaproszeni także biskupi, przedstawiciele zakonów czy państw. Również na konsystorzach zwyczajnych papież wręcza nowym kardynałom oznaki ich godności.
Konsystorz nadzwyczajny zwołuje papież także dla przedyskutowania najważniejszych, bieżących spraw Kościoła i winni wziąć w nim udział wszyscy kardynałowie (chyba że z jakichś względów, np. choroby lub prześladowań politycznych jest to niemożliwe), niezależnie od wieku i pełnionych stanowisk. Na przykład św. Jan Paweł II zwołał w latach 1979-2001 do Watykanu 6 takich zgromadzeń, w których uczestniczyło od 92 (1982) do 155 purpuratów (2001) i omawiano na nich takie zagadnienia jak np. struktura i reforma Kurii Rzymskiej, sprawy finansowe czy przygotowania do Wielkiego Jubileuszu 2000. Papież nie musi oczywiście zasięgać rady kardynałów, gdyż jest całkowicie niezależny w swych decyzjach, niemniej jednak jeśli uzna to za celowe, a nawet konieczne, zwołuje takie posiedzenie.
Zapowiadając 4 stycznia 2015 drugi swój konsystorz i ujawniając nazwiska swych „wybrańców”, Franciszek ogłosił, że 14 lutego włączy ich w skład Kolegium i nazajutrz będzie sprawował z nimi uroczystą koncelebrowaną Mszę św.; wcześniej zaś – 12 i 13 tegoż miesiąca odbędzie konsystorz z udziałem wszystkich purpuratów, łącznie z nominatami, dla omówienia wytycznych i propozycji dotyczących reformy Kurii Rzymskiej.
Przebieg ceremonii kreowania nowych kardynałów
Na początku uroczystości kardynał-nominat – pierwszy na liście, wymienionej przez Ojca Świętego – w imieniu pozostałych nowo mianowanych składa mu wyrazy hołdu i wdzięczności. Następnie przemawia papież, po czym rozpoczyna się właściwy obrzęd. Ojciec Święty odczytuje formułę nominacji, wymieniając po kolei nazwiska nowych purpuratów oraz ogłaszając, do której kategorii (prezbiterów bądź diakonów; kardynałowie-biskupi stają się nimi, przechodząc – według określonego porządku – z kategorii prezbiterów i są to wyłącznie purpuraci kurialni) każdy z nich zostaje włączony. Nowo mianowani składają wyznanie wiary i wypowiadają rotę ślubowania, po czym zbliżają się po kolei do papieża, klękają i przyjmują od niego bullę nominacyjną z podaniem tytułu przyznanego każdemu z nich kościoła rzymskiego oraz pierścień, piuskę i biret w kolorze czerwonym (purpurowym). Wymieniają znak pokoju z papieżem a także z pozostałymi obecnymi tam kardynałami. Uroczystość kończy się wspólnym odmówieniem Modlitwy Pańskiej.
Zdarzają się jednak wyjątki, gdy nominaci z jakichś powodów, najczęściej zdrowotnych lub ze względu na wiek, nie mogą uczestniczyć w konsystorzu. Ostatnio było tak z dwoma nominatami. Najpierw był to sędziwy abp Loris Capovilla, dawny sekretarz św. Jana XXIII, mianowany kardynałem przez Franciszka kardynałem 22 lutego 2014, gdy liczył już ponad 98 lat. Czerwony biret i inne oznaki godności kardynalskiej wręczył mu w kilka dni później w jego domu w Sotto il Monte (miejscu urodzenia papieża Roncallego) ówczesny dziekan Kolegium kard. Angelo Sodano. Podobnie było z równie wiekowym kard. José Pimiento Rodríguezem z Kolumbii, który kardynałem został 14 lutego 2015 w wieku 96 lat i również on nie mógł przybyć do Watykanu a insygnia kardynalskie otrzymał u siebie.
Ciekawy przypadek był z kard. Giuseppe A. Roncallim, późniejszym papieżem Janem XXIII. Gdy w styczniu 1953 Pius XII ogłosił, że mianuje go kardynałem, był on nuncjuszem we Francji a w owym czasie, zgodnie z prastarym zwyczajem i przywilejem, władcy tego państwa (podobnie jak kilku innych krajów katolickich: Włoch, Hiszpanii i Portugalii) mieli prawo nakładania biretów nowym kardynałom, przebywającym na ich obszarze. Skorzystał z tego uprawnienia ówczesny prezydent Francji Vincent Auriol, zresztą socjalista, i to on „udekorował” przyszłego papieża kapeluszem kardynalskim. Również nuncjusz we Włoszech abp Giuseppe Fietta przyjął insygnia kardynalskie od prezydenta Giovanniego Gronchiego.
Podobnie postępowali gen. F. Franco w Hiszpanii i prezydent Portugalii, wręczając birety nuncjuszom w swych krajach, mianowanym kardynałami. Uprawnienia te zniósł dopiero na początku swego pontyfikatu Paweł VI.
Czerwień jest oznaką godności kardynalskiej i symbolizuje życie całkowicie oddane w służbę Kościołowi aż do przelewu krwi, jeśli zajdzie taka potrzeba. A otrzymany tytuł lub diakonia kościelna w Wiecznym Mieście ma podkreślać rzymskie korzenie instytucji kardynalatu i związków kardynałów z tym miejscem. Nie dotyczy to – jak wspomniano – kardynałów-patriarchów katolickich Kościołów wschodnich, którzy nie otrzymują kościołów rzymskich, lecz pozostają przy swych tytułach patriarszych.
Czerwień, oznaczająca m.in. męczeństwo, nie zawsze jest tylko symbolem. W XX wieku trzech kardynałów przypłaciło życiem swe posługiwanie dla Kościoła: arcybiskup Saragossy Juan Soldevilla y Romero zginął tamże 4 VI 1923 jako ofiara zamieszek o podłożu społecznym, Émile Biayenda z Brazzaville w Kongu został zamordowany w 23 III 1977 w tym mieście w wyniku walk plemiennych a Juana Posadasa Ocampo z Guadalajary zastrzelili 24 V 1993 r. na lotnisku w stolicy Meksyku członkowie mafii narkotykowej, których ostro potępiał.
Dodajmy jeszcze, że od 1630 kardynałom przysługuje tytuł „Eminencja”, a w czasach, gdy powszechnie panował ustrój monarchiczny, mieli oni rangę równą książętom i do dzisiaj bywają nazywani „książętami Kościoła”. Jednym ze śladów tamtych praktyk jest zachowany do dzisiaj zwyczaj umieszczania słowa „kardynał” między imieniem a nazwiskiem danego hierarchy, jak to się dzieje z tytulaturą książęcą (Stefan kardynał Wyszyński jak Adam książę Czartoryski).
Kardynałowie „in pectore”
Papież, podając do publicznej wiadomości nazwiska mianowanych przez siebie kardynałów, może jednocześnie zastrzec, że niektórych nazwisk nie ujawni i zapowiada jedynie, że nosi je „w sercu” – „in pectore”. Najczęściej chodzi tu o duchownych z krajów, w których Kościół jest prześladowany i w których decyzja papieska mogłaby ściągnąć na potencjalnego kardynała różne represje. Gdy tylko sytuacja na to pozwoli, papież ujawnia owe „tajne” nazwiska. Tak było np. z chińskim kardynałem, zmarłym w 2000 r. emerytowanym arcybiskupem Szanghaju Ignatiusem Gong Ping-meiem. Ojciec Święty mianował go kardynałem już na swym 1. konsystorzu w 1979 r., ale ze względu na twarde antykościelne stanowisko władz chińskich nie mógł ogłosić jego nazwiska. Uczynił to dopiero wtedy, gdy po kilku latach, w wyniku rozmów z rządem w Pekinie, hierarcha opuścił swój kraj i znalazł się na emigracji w USA. Na konsystorzu w 1991 r. prawie 90-letni wówczas kapłan mógł otrzymać biret kardynalski.
Ale nie zawsze tak się dzieje – np. Jan XXIII nie zdążył ogłosić nazwisk trzech kapłanów, których mianował kardynałami „in pectore” 28 marca 1960 r. A Paweł VI na najliczniejszym w XX wieku konsystorzu 28 IV 1969, podczas którego kreował 34 kardynałów, zapowiedział, że dwa nazwiska zachowuje „w sercu”. Ujawnił je na następnym konsystorzu, 5 III 1973, ale tylko jeden z nowych kardynałów – Czech ks. Štěpán Trochta – mógł otrzymać insygnia, drugi bowiem – greckokatolicki władyka rumuński Iuliu Hossu – zmarł w 1970 r.
Papież-Polak ujawnił dwa nazwiska noszone „w sercu” 28 stycznia 2001 – w tydzień po ogłoszeniu nominacji, a jednocześnie wymienił pięć dodatkowych nazwisk biskupów, których włączył do Kolegium 21 lutego tegoż roku. Nigdy natomiast nie poznamy nazwiska kardynała „in pectore”, o którym Jan Paweł II wspomniał podczas swego ostatniego konsystorza w 2003 r.
Trochę liczb
W XX wieku papieże zwołali – począwszy od 1903 roku, a kończąc na 1998 – łącznie 49 konsystorzy, na których powołali do Kolegium Kardynalskiego 572 kapłanów (nie licząc trzech nie ujawnionych nominacji „in pectore” Jana XXIII). Pochodzili oni z 79 krajów, najwięcej z Włoch – 196; z Polski było ich 14. Jednocześnie należy pamiętać, że Leon XIII (1878-1903), którego pontyfikat „zahaczył” o pierwsze lata XX wieku, zwołał w latach 1901 i 1903 dwa konsystorze (ten drugi na pół roku przed śmiercią), na których obdarzył godnością kardynalską łącznie 17 kapłanów. Tak więc rzeczywista liczba księży, mianowanych kardynałami w minionym stuleciu, wynosi 589.
Najwięcej konsystorzy w dwóch ostatnich stuleciach (i prawdopodobnie w ogóle w historii, zważywszy na znacznie mniejszą liczbę kardynałów w przeszłości) zwołał Leon XIII (1878-1903) – 27, a ogłosił na nich 147 kardynałów, na drugim miejscu jest jego bezpośredni poprzednik – bł. Pius IX, który w ciągu najdłuższego pontyfikatu w dziejach Kościoła (nie licząc św. Piotra, który miał kierować Kościołem 34 lata) – 1846-78 – zwołał 23 konsystorze, na których wyniósł do godności kardynalskiej 123 księży. W minionym stuleciu „rekordzistą” był Pius XI (1922-39) – 17 konsystorzy i 76 kardynałów. Ale były to dość osobliwe zgromadzenia: Papież zwoływał je często, nierzadko po dwa razy w roku (np. w latach 1923, 1925, 1926 i 1927) i mianował na nich zwykle po 2 kardynałów, a raz nawet tylko jednego: 15 VII 1929 powołał do Kolegium późniejszego błogosławionego arcybiskupa Mediolanu Alfreda Ildefonsa Schustera.
Przeciwieństwem tych „rekordzistów” był Pius XII (1939-58), który w czasie swych długich, prawie 19,5-letnich rządów w Kościele zwołał tylko dwa konsystorze, na których mianował kardynałami 56 księży. Na obu znaleźli się wśród nich Polacy: 18 II 1946 – metropolita krakowski książę arcybiskup Adam Sapieha, a 12 I 1953 – późniejszy Prymas Tysiąclecia bł. Stefan Wyszyński (który kapelusz kardynalski odebrał dopiero 18 maja 1957 r., w pół roku po wyjściu z więzienia). Inny kreowany wówczas kardynał, Chorwat bł. Alojzije Stepinac (1898-1960) w ogóle nie mógł wyjechać do Rzymu po swe insygnia i zmarł 10 II 1960 jako swego rodzaju „kardynał tytularny”. A jeszcze inny nominat – patriarcha Wenecji Carlo Agostini zmarł 28 XII 1952 – na dwa tygodnie przed konsystorzem.
Podobnie zdarzało się też za pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI. Wielki teolog szwajcarski ks. Urs von Balthasar zmarł na dwa dni przed konsystorzem w 1988 r., a w 10 lat później chorwacki arcybiskup Josip Uhač odszedł do wieczności jeszcze przed papieską zapowiedzią nowych nominacji. 16 X 2007, w przededniu ogłoszenia przez Benedykta XVI decyzji o nowym konsystorzu, zmarł biskup-senior diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Ignacy L. Jeż – jego także niektórzy umieszczają w wykazie kardynałów tego pontyfikatu.
Najmłodszym purpuratem w dziejach Kościoła był Hiszpan Luis Antonio Jaime de Borbón y Farnesio (25 VII 1727-7 VIII 1785), który został kardynałem 19 grudnia 1735, a więc w wieku … nieco ponad 8 lat. Był on infantem (następcą tronu) Hiszpanii, szóstym synem Filipa V i jego drugiej żony Izabeli (Elżbiety) Farnesio, księżnej Parmy. Na żądanie ojca rozpoczął karierę kościelną i jako 8-latek został arcybiskupem Toledo i prymasem swego kraju a w 1741 arcybiskupem Sewilli. Ostatecznie jednak w 1754 zrzekł się godności kościelnych, do których nie czuł powołania a w 1761 został XIII księciem Chinchón. Zasłużył się jako wielki mecenas sztuki, wspierając m.in. malarzy Francisco de Goya i Luisa Pareta oraz kompozytora Luigiego Boccheriniego.
W XX wieku najmłodszym kardynałem był arcybiskup Pragi w latach 1899-1916 (później Ołomuńca) Lev (Leon) Skrbenský z Hříště (1863-1938), który otrzymał kapelusz 15 kwietnia 1901, w wieku niespełna 38 lat. Na drugim biegunie są Włoch Domenico Bartolucci, który w chwili mianowania go kardynałem przez Benedykta XVI – 20 listopada 2010 liczył 93 lata (7 V 1917-11 XI 2013) i Albańczyk Mikel Koliqi (29 IX 1902-28 I 1997), który został pierwszym kardynałem w dziejach swego narodu 26 listopada 1994, gdy miał 92 lata. Jeszcze starszy – ale to już w XXI w. – był emerytowany arcybiskup Chieti, b. sekretarz osobisty św. Jana XXIII Loris Francesco Capovilla (14 X 1915-26 V 2016), który w chwili kreowania go kardynałem przez obecnego papieża 22 lutego 2014 miał ponad 98 lat (zmarł w wieku ponad 100 lat).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.