18 lat temu cały świat śledził ostatnie godziny życia św. Jana Pawła II i żegnał się z tym wielkim człowiekiem. Dziś tysiące ludzi w Polsce postanowiło wyjść na ulice, aby uczcić pamięć o naszym papieżu. Marsze odbywają się m.in. w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu.
Niestety ta rocznica jest naznaczona konfliktem społecznym, który daje o sobie znać m.in. przez akty wandalizmu. We Wrocławiu czerwoną farbą oblano wizerunek papieski na jednym z murali. Z kolei w Łodzi nieznani sprawcy zdewastowali pomnik Jana Pawła II stojący przed katedrą. Pomalowali go czerwoną oraz żółtą farbą i zostawili napis: „maxima culpa”. Abp Ryś rozpoczął Mszę Niedzieli Męki Pańskiej pod zniszczonym pomnikiem. „Przyszedłem tutaj o 7 rano – mówił hierarcha. – Pierwszy kwadrans stałem i nie wiedziałem, co począć. Potem zadałem sobie pytanie: co zrobiłby Jan Paweł II? Odpowiedź była oczywista - pomodliłby się za sprawców”. Dodał więc: „nie będziemy udawać, że nic się nie stało. Zapraszam was do modlitwy za tych naszych braci, którzy ten pomnik zniszczyli”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.