„Dziś jest najkrótszy dzień w roku, ale [dla mnie] okazuje się on najdłuższy, bo trzeba to wszystko przewieźć”.
Tak o swojej obecnej posłudze w przekazywaniu pomocy na Ukrainę mówi Radiu Watykańskiemu prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia. Kard. Konrad Krajewski wytrwale przekracza granicę z coraz kolejnymi darami, które mają wesprzeć mieszkańców napadniętego przez Rosję kraju w przetrwaniu zimy.
„Przede wszystkim być z cierpiącymi – to jest moja misja. Liczy się obecność, nie słowa. Słowa są daleko, daleko później. Ojciec Święty poruszył wiele serc, szczególnie Włochów, więc mamy olbrzymią ilość ubrań termicznych, generatorów prądu. To wszystko przychodzi do Polski, do Leżajska, tam jest składane w magazynach Caritas. Trzeba te rzeczy przewieźć potem do Lwowa, a następnie biskup pomocniczy Edward Kawa wszystkim tym dysponuje po całej Ukrainie, a szczególnie tam, gdzie ludzie najbardziej potrzebują, czyli w Zaporożu, Odessie, Charkowie – mówi papieskiej rozgłośni kard. Krajewski. – Ale okazuje się to nie takie proste: kolejka na wyjazd z Ukrainy to jest 25 km tirów. Ze strony polskiej chodzi o przynajmniej 24 godziny oczekiwania. Gdyby kierowca z Polski wjechał na Ukrainę, nie wróci na święta, tak duża jest kolejka. Stąd wykorzystuję nasz dostawczy samochód watykański, największy, jaki mogę prowadzić i jaki mamy. Codziennie po trzy, cztery razy kursuję między Lwowem a Leżajskiem, ponieważ paszport dyplomatyczny uprawnia mnie do przekraczania granicy bez kolejki. Celnicy już się nie dziwią, kiedy mnie widzą trzy, cztery razy. Przedwczoraj jeszcze się dziwili. Teraz mówią: «może się jeszcze raz spotkamy». Ja odpowiadam: «już nie dam rady». Poza tym, zaczyna brakować już miejsca w paszporcie na stemple, bo za każdym razem wszystko się stempluje. Jednego dnia robię ponad 1500 km, gdyż jadąc z Leżajska do Lwowa to jest 160 km, wracając – 160 km, czyli jeśli to razem weźmiemy, to właśnie mamy takie odległości. Jednak widząc, chociażby w Lwowie, wygaszone całe dzielnice, bez prądu lub mające go tylko na parę godzin, dostrzega się, jak bardzo ludzie potrzebują tych generatorów. A co dopiero tam, gdzie od 300 dni nie ma elektryczności, nie ma wody, nie ma gazu. Też te ubrania termiczne, 80 palet, dwa pełne tiry, są bardzo potrzebne, ludzie bardzo na nie czekają, żeby zachować temperaturę ciała. Więc mamy tutaj bardzo konkretną pomoc ze strony Ojca Świętego, jakby objęcie na nowo wszystkich Ukraińców i powiedzenie im: «jesteście w środku Ewangelii, cierpimy z wami, ale też chcemy wam z całego serca pomóc».“
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.