Kazachstanowi zawsze zależało na udziale Papieża w kongresie liderów religijnych. Dla organizatorów to wielki zaszczyt – zauważa o. Roland Jaquenoud, który jako misjonarz w Kazachstanie uczestniczył w poprzednich kongresach. Przypomina, że organizatorzy tych kongresów świadomie odwołują się do Jana Pawła II i zainicjowanej przez niego tradycji spotkań międzyreligijnych w Asyżu.
Ks. Jaquenoud, który obecnie stoi na czele opactwa Saint-Maurice w Szwajcarii, lecz do Kazachstanu dojeżdża regularnie z wykładami, podkreśla, że dla Kościoła w tym kraju przełomowe znaczenie miała wizyta polskiego Papieża w 2001 r. Dzięki niej katolicy zostali uznani za jedną z religii tradycyjnych i stali się wolni od podejrzeń o działalność sekciarską.
Szwajcarski misjonarz dodaje, że Kazachowie są bardzo przewrażliwieni na punkcie prozelityzmu. Katolików traktują jednak dobrze, ponieważ wiedzą, że jest to religia pewnych grup etnicznych, Niemców, Polaków czy Litwinów, którzy od dawna żyją w tym kraju.
Szwajcarski misjonarz przyznaje zarazem, że nie dziwi go nieobecność patriarchy Cyryla na kongresie zwierzchników religijnych. Po tym, co wydarzyło się na Ukrainie, jest to niemal niemożliwe – mówi ks. Jaquenoud. Przypomina on zarazem, że rosyjskiego patriarchy nie było też na poprzednich kongresach i to dlatego, że uczestniczył w nich prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.