Papież Franciszek przybył w niedzielę do Kanady rozpoczynając sześciodniową wizytę w tym kraju. Papieski samolot wylądował na lotnisku w Edmonton, gdzie powita go między innymi premier Justin Trudeau. Głównym celem 37. zagranicznej pielgrzymki Franciszka są spotkania z rdzennymi mieszkańcami Kanady.
Hasłem podróży są słowa "Kroczyć razem". Jest ona następnym etapem na drodze pojednania i leczenia ran, jakie wywołała sprawa szkół dla dzieci z ludów tubylczych, które w imieniu rządu Kanady były prowadzone przez kościoły chrześcijańskie, w tym Kościół katolicki.
Na przełomie marca i kwietnia delegacje rdzennych mieszkańców, także byłych uczniów szkół, odwiedziły papieża w Watykanie i wtedy Franciszek obiecał im przyjazd do Kanady.
Papież przyleciał do tego kraju dzień po 20. rocznicy przyjazdu św. Jana Pawła II na Światowe Dni Młodzieży w Toronto. W pierwszym dniu pobytu w Edmonton Franciszek będzie odpoczywał po długim locie.
W stolicy prowincji Alberta mieszka duża społeczność ukraińska. W programie wizyty papieża nie ma osobnego spotkania z jej przedstawicielami, ale dominuje przekonanie, że będzie on w swych wystąpieniach nawiązywał do wojny na Ukrainie.
67 procent mieszkańców Kanady to chrześcijanie. Według danych Watykanu 44 procent stanowią katolicy.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.