Papież Franciszek zatwierdził dekrety o heroiczności cnót trojga Włochów, otwierając tym samym drogę do ich beatyfikacji. Chodzi o prałata bazyliki w Pompejach oraz dwie siostry zakonne.
Ks. Francesco Saverio Toppi był kapucynem. W swoim zakonie pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji będąc m.in. prowincjałem i definitorem generalnym, a następnie przez dekadę był prałatem słynnej bazyliki Matki Bożej Różańcowej w Pompejach. Zmarły w 2007 roku zakonnik wyróżniał się pokorą, prostotą życia i troską o najbardziej potrzebujących. Z oddaniem odwiedzał chorych i samotnych troszcząc się nie tylko o zbawienie ich duszy, ale i podstawowe potrzeby życiowe. Przez długie lata doświadczał „ciemnej nocy” ducha. Wsparciem była dla niego m.in. sługa Boża Chiara Lubich z Ruchu Fokoloarynów, do którego należał.
Zmarła w 1936 roku siostra Maria Teresa de Vincenti od najmłodszych lat służyła porzuconym dzieciom i chorym. By nieść pomoc potrzebującym najpierw związała się z Trzecim Zakonem św. Dominika, a następnie założyła Zgromadzenie Małych Sług Przenajświętszych Serc, które dbało o wykształcenie opuszczonej młodzieży oraz zapewniało wsparcie starcom porzuconym w szpitalach i domach.
Trzeci z dekretów uznających heroiczność cnót dotyczy siostry Gabrieli Borgarino ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Przez całe zakonne życie pełniła najprostsze posługi m.in. w kuchni. W czasie epidemii hiszpanki z narażeniem życia niosła pomoc zarażonym. Dała się zapamiętać ze względu na swą pokorę i uśmiech oraz szczególne nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa. Po jej śmierci w 1949 roku powstała grupa modlitewna jej imienia, która nawiązuje do jej prostego życia i duchowości.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.