„Jesteśmy wezwani do rozsypywania ziaren wiary i nadziei na tej ziemi” – powiedział Ojciec Święty spotykając się z biskupami Madagaskaru w katedrze Andohalo w Antananarywie.
Drodzy bracia w biskupstwie!
Dziękuję, księże kardynale za twoje słowa powitania wypowiedziane w imieniu wszystkich braci. Jestem również wdzięczny, że tymi słowami chciałeś ukazać, jak rozwija się misja, którą postanawiamy żyć pośród sprzeczności: bogata ziemia i dużo ubóstwa; kultura i mądrość odziedziczona po przodkach, sprawiające, że doceniamy życie i godność osoby ludzkiej, ale także stwierdzenie nierówności i korupcji. W tych okolicznościach zadanie pasterza jest trudne.
„Siewca pokoju i nadziei” to temat wybrany na tę wizytę, który może być odzwierciedleniem powierzonej nam misji. Istotnie jesteśmy siewcami, a ten, kto sieje, czyni to w nadziei. Czyni to, licząc na swój wysiłek i swoje zaangażowanie osobiste, ale wiedząc, że istnieje wiele czynników, które muszą współdziałać, aby ziarno wykiełkowało, wzrosło, stało się kłosem i wreszcie obfitym żniwem. Siewca zmęczony i zmartwiony nie poddaje się, a tym bardziej nie pali swojego pola, gdy coś pójdzie nie tak... Potrafi czekać, ufa; bierze na siebie rozczarowanie nasieniem, ale nigdy nie przestaje miłować tego pola powierzonego jego opiece. Nawet jeśli ma pokusę, nie ucieka, by powierzyć je komuś innemu.
Siewca zna swoją glebę, „dotyka” jej, „czuje” ją i przygotowuje, aby mogła wydać z siebie to, co najlepsze. My, biskupi, na obraz Siewcy, jesteśmy wezwani do rozsypywania ziaren wiary i nadziei na tej ziemi. W tym celu musimy rozwinąć ten „węch”, który pozwoli nam lepiej ją poznać, a także odkryć to, co zagraża, przeszkadza lub niszczy ziarna. Dlatego właśnie „pasterze, korzystając ze zdobyczy różnych nauk, mają prawo wydawać opinię na temat wszystkiego, co dotyczy życia osób, ponieważ zadanie ewangelizacji zakłada i wymaga integralnej promocji każdego człowieka. Nie można już dłużej twierdzić, że religia powinna się ograniczać do sfery prywatnej i że istnieje tylko po to, by przygotować dusze do nieba. Wiemy, że Bóg pragnie szczęścia swoich dzieci także na tej ziemi, chociaż powołane są do wiecznej pełni, ponieważ stworzył On wszystko «do użytkowania» (1 Tym 6, 17), aby wszyscy mogli z tego korzystać. Stąd nawrócenie chrześcijańskie domaga się, byśmy rozważyli ponownie «w pierwszym rzędzie to, co dotyczy ładu społecznego i realizacji dobra wspólnego». W rezultacie nikt nie może od nas domagać się, abyśmy usuwali religię w przestrzeń tajemniczego wnętrza osób bez żadnego jej wpływu na życie społeczne i narodowe, nie przejmując się kondycją instytucji społeczeństwa świeckiego, bez wypowiadania się na temat wydarzeń, które interesują obywateli” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 182–183).
Wiem, że istnieje wiele powodów do niepokojów, i że między innymi nosicie w waszych sercach odpowiedzialność, by czuwać nad godnością waszych braci, domagających się budowy państwa coraz bardziej zjednoczonego i dostatniego, posiadającego solidne i stabilne instytucje. Czyż pasterz godny tego imienia może być obojętny na wyzwania stojące przed swymi współobywatelami wszystkich kategorii społecznych, niezależnie od ich przynależności religijnej? Czy pasterz na wzór Jezusa może być obojętny na życie powierzonych mu osób?
Wymiar proroczy związany z misją Kościoła wymaga zawsze i wszędzie rozeznania, które na ogół nie jest łatwe. W związku z tym stałym wyzwaniem jest dojrzała i niezależna współpraca między Kościołem a państwem, ponieważ groźba zmowy nigdy nie jest daleka, zwłaszcza jeśli zatracimy „ewangeliczny pazur”. Słuchając zawsze tego, co mówi Duch do Kościołów (por. Ap 2,7), będziemy mogli uciec od pułapek i wyzwolić zaczyn Ewangelii, w celu owocnej współpracy ze społeczeństwem obywatelskim w poszukiwaniu dobra wspólnego. Cechą charakterystyczną tego rozeznania będzie to, że głoszenie Ewangelii obejmie troskę o wszystkie formy ubóstwa: nie tylko „o zapewnienie wszystkim pokarmu lub «godnego utrzymania», ale żeby cieszyli się «dobrobytem, nie wyłączając żadnego dobra». Zakłada to edukację, dostęp do opieki zdrowotnej, a zwłaszcza pracę, ponieważ to w pracy wolnej, kreatywnej, zakładającej uczestnictwo i solidarnej, człowiek wyraża i powiększa godność swojego życia. Sprawiedliwy zarobek pozwala na odpowiedni dostęp do innych dóbr przeznaczonych do wspólnego użytku” (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 192).
Obrona osoby ludzkiej stanowi inny wymiar naszego obowiązku duszpasterskiego. By być pasterzami według serca Bożego, musimy jako pierwsi głosić Ewangelię ubogim: „Nie powinno być wątpliwości ani tłumaczeń osłabiających to tak jasne przesłanie. Dzisiaj i zawsze «ubodzy są uprzywilejowanymi adresatami Ewangelii», a ewangelizacja skierowana do nich bezinteresownie jest znakiem Królestwa, które Jezus przyszedł przynieść. Należy stwierdzić bez zbędnych słów, jak nauczają biskupi północno-wschodnich Indii, że «istnieje nierozerwalna więź między naszą wiarą i ubogimi». Nie pozostawmy ich nigdy samych” (tamże, 48). Innymi słowy, mamy szczególny obowiązek solidarności i ochrony wobec ubogich, usuniętych na margines i maluczkich, dzieci i osób najbardziej narażonych, ofiar wykorzystania i nadużyć.
To ogromne pole jest nie tylko oczyszczane i użyźniane duchem prorockim, ale oczekuje także nasienia rzuconego w ziemię z chrześcijańską cierpliwością, będąc między innymi świadomymi, że nie mamy ani kontroli ani odpowiedzialności za cały proces. Pasterz, który sieje, unika kontrolowania wszystkiego, stwarza klimat i przestrzeń dla inicjatyw, pozwala wzrastać w różnych chwilach i nie dąży do normalizacji; nie żąda więcej niż powinien, ani też nie gardzi pozornie szczuplejszymi efektami. Ta wierność Ewangelii czyni nas także pasterzami bliskimi ludowi Bożemu, poczynając od naszych braci kapłanów, będących naszymi najbliższymi braćmi, którzy powinni uzyskać od nas szczególną troskę.
Jakiś czas temu podzieliłem się z biskupami włoskimi troską, aby nasi kapłani mogli znaleźć w swoim biskupie starszego brata i ojca, który dodaje im otuchy i wspiera w drodze (Przemówienie do Konferencji Episkopatu Włoch, 20 maja 2019 r.). To właśnie jest duchowe ojcostwo, które pobudza biskupa, aby nie zostawiał swoich kapłanów osieroconymi i które może „dotykać ręką” nie tylko w zdolności otwierania drzwi dla wszystkich kapłanów, ale także w zdolności wyruszenia na ich poszukiwanie, by im towarzyszyć, gdy przeżywają chwilę trudności.
W radościach i trudnościach związanych z posługą, kapłani muszą zawsze znaleźć w was ojców, którzy zawsze są dostępni, umiejący dodawać otuchy i wspierać, potrafiących docenić wysiłki i towarzyszyć możliwemu rozwojowi. Sobór Watykański II odnośnie do tego dokonał specjalnej uwagi: „Szczególną miłością niech zawsze [biskupi] otaczają kapłanów, zwłaszcza że oni podejmują po części ich zadania i troski i spełniają je gorliwie z codzienną starannością. Dlatego niech się starają być zawsze gotowi, by ich wysłuchać, a poprzez pełen zaufania stosunek do nich, troszczyć się o pracę duszpasterską w całej diecezji” (Dekr. Christus Dominus, 16).
Zatroszczenie się o ziemię oznacza również cierpliwe oczekiwanie na procesy; a podczas żniwa rolnik ocenia także jakość robotników. Narzuca to wam, jako pasterzom pilny obowiązek towarzyszenia i rozeznania, zwłaszcza w odniesieniu do powołań do życia konsekrowanego i do kapłaństwa. Ma to zasadnicze znaczenie dla zapewnienia autentyczności tych powołań. Żniwo jest wielkie, a Pan - który może jedynie pragnąć autentycznych robotników - nie daje się ograniczać w sposobach powoływania, zachęcania do wielkodusznego daru ze swego życia. Formacja kandydatów do kapłaństwa i życia konsekrowanego słusznie ma na celu zapewnienie dojrzewania i oczyszczenia intencji. W związku z tym, w duchu adhortacji apostolskiej Gaudete et exsultate, chciałbym podkreślić, że podstawowym powołaniem, bez którego inne nie mają racji bytu, jest powołanie do świętości i że ta „świętość jest najpiękniejszym obliczem Kościoła” (n. 9). Doceniam wasze wysiłki mające na celu zapewnienie formacji autentycznych i świętych robotników na obfite żniwo na niwie Pańskiej.
Wysiłek ten musi rozciągnąć się także na rozległy świat laikatu. Również świeccy są posłani na żniwa, są wezwani do wzięcia udziału w połowach, do zarzucenia sieci i poświecenia czasu na „różnorodną działalność apostolską, tak w Kościele, jak i w świecie” (SOBÓR WATYKAŃSKI II, Dekr. Apostolicam actuositatem, 9). W całej swojej rozciągłości, swojej problematyce i przemianach świat stanowi specyficzną niwę apostolstwa, na której są oni powołani do hojnej i odpowiedzialnej pracy, wnosząc weń zaczyn Ewangelii. Dlatego chciałbym pogratulować wam wszystkich inicjatyw, które podejmujecie jako pasterze na rzecz formacji świeckich, aby nie zostawiać ich samymi w misji bycia solą ziemi i światłem świata, żeby przyczynić się do przemiany społeczeństwa i Kościoła na Madagaskarze.
Drodzy bracia w biskupstwie, cała ta odpowiedzialność na polu Bożym musi rzucić nam wyzwanie, abyśmy mieli otwarte serce i umysły, aby odeprzeć krępujący nas lęk i przezwyciężyć pokusę izolacji: braterski dialog między wami, a także dzielenie się darami i współpraca między Kościołami partykularnymi regionu Oceanu Indyjskiego niech będą drogą nadziei. Podobieństwo wyzwań duszpasterskich, takich jak ochrona środowiska w duchu chrześcijańskim lub problem imigracji, wymaga wspólnych refleksji i zharmonizowania działań na dużą skalę w celu skutecznego podejścia.
Wreszcie, za waszym pośrednictwem pragnę w sposób szczególny pozdrowić kapłanów, zakonników i zakonnice, którzy są chorzy lub dotknięci starością. Proszę, abyście wyrazili im nie tylko moje uczucia i zapewnienia o modlitwie, ale także czule o nich się troszczyli i pocieszyli w tej pięknej misji orędownictwa.
Dwie niewiasty chronią tę katedrę: w kaplicy tu obok spoczywają szczątki błogosławionej Wiktorii Rasoamanarivo, która potrafiła czynić dobro, bronić i szerzyć wiarę w trudnych czasach oraz obraz Maryi Panny, która z otwartymi ramionami ku dolinie i wzgórzom zdaje się wszystko ogarniać. Prośmy je, aby zawsze poszerzały nasze serce, by nauczyły nas współczucia płynącego z łona matki, które kobieta i Bóg odczuwają w obliczu zapomnianych na ziemi, oraz aby pomogły nam zasiewać pokój i nadzieję.
I wam, jako znak mego serdecznego i wiernego wsparcia, udzielam błogosławieństwa, którymi obejmuję wasze diecezje.
Proszę was bardzo, nie zapomnijcie za mnie się modlić i zachęcać do modlitwy w mojej intencji!
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.