Katecheza Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 3 czerwca 2010 roku.
Tomasz z Akwinu w szkole Alberta Wielkiego rozwinął działalność o podstawowym znaczeniu dla historii filozofii i teologii, powiedziałbym dla historii kultury: poznał dogłębnie Arystotelesa i jego komentatorów, troszcząc się o nowe łacińskie tłumaczenia oryginalnych tekstów w języku greckim. W ten sposób nie opierał się już jedynie na komentatorach arabskich, lecz mógł sam czytać teksty oryginalne i skomentował znaczną część dzieł Arystotelesa, odróżniając w nich to, co miało wartość, od tego, co było wątpliwe lub nadawało się w całości do odrzucenia, ukazując współbrzmienie z danymi Objawienia chrześcijańskiego oraz wykorzystując szeroko i umiejętnie myśl arystotelesowską w przedstawianiu tworzonych przez siebie pism teologicznych. Ostatecznie Tomasz z Akwinu wykazał, że istnieje naturalna zgodność między wiarą chrześcijańską a rozumem. To właśnie było wielkim dziełem Tomasza, że w owym okresie zderzenia dwóch kultur – wtedy, gdy zdawało się, że wiara powinna poddać się rozumowi – pokazał, że kroczą one wspólnie, że to, co jawiło się rozumowi jako nie do pogodzenia z wiarą, nie było rozumem, a to, co jawiło się wiarą, jeśli było sprzeczne z prawdziwą racjonalnością, nie było wiarą. Stworzył on w ten sposób nową syntezę, która ukształtowała kulturę następnych wieków.
Ze względu na swe wybitne zdolności intelektualne Tomasz został odwołany do Paryża jako profesor teologii na katedrze dominikańskiej. Tam też rozpoczął swoją obszerną twórczość pisarską, którą zajmował się aż do śmierci: komentarze do Pisma Świętego, ponieważ profesor teologii był przede wszystkim interpretatorem Pisma, komentarze do pism Arystotelesa, potężne dzieła systematyczne, wśród których wyróżnia się Summa Theologiae, a także rozprawy i mowy na różne tematy. Przy opracowywaniu tych dzieł wspierali go niektórzy jego sekretarze. Jednym z nich był jego współbrat Reginald z Piperno, który wiernie za nim szedł i z którym był związany szczerą i braterską przyjaźnią, odznaczającą się wielkim zaufaniem. Jest to cecha charakterystyczna świętych: żywią oni przyjaźń, gdyż jest ona jednym z najszlachetniejszych przejawów ludzkiego serca i ma w sobie coś boskiego, jak to sam Tomasz wyjaśnił w kilku quaestiones swojej Sumy Teologicznej, gdzie pisze: „Miłość jest zasadniczo przyjaźnią człowieka z Bogiem a także z bytami, które do Niego należą” (II, q. 23, a.1).
W Paryżu Tomasz nie pozostał długo ani na stałe. W 1259 r. uczestniczył on w kapitule generalnej dominikanów w Valenciennes, gdzie był członkiem komisji, która ustaliła program studiów w zakonie. Od 1261 do 1265 roku przebywał w Orvieto. Papież Urban IV, który żywił doń wielki szacunek, polecił mu ułożenie tekstów liturgicznych na uroczystość Bożego Ciała, które będziemy jutro obchodzili. Zostało ono ustanowione w następstwie cudu eucharystycznego w Bolsenie. Tomasz miał duszę doskonale eucharystyczną. Przepiękne hymny, które liturgia Kościoła wyśpiewuje dla uczczenia tajemnicy rzeczywistej obecności Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii, są przypisywane jego wierze i mądrości teologicznej. Od 1265 aż do 1268 Tomasz mieszkał w Rzymie, gdzie zapewne kierował studium, to znaczy zakonnym domem studiów i gdzie rozpoczął pisanie swojej Summa Theologiae (por. Jean-Pierre Torrell, Tomasz z Akwinu – człowiek i dzieło, tłum. A. Kuryś, Kęty-Warszawa 2008).
W 1269 r. został odwołany do Paryża na drugi cykl wykładów. Studenci, co zrozumiałe, słuchali ich z entuzjazmem. Jeden z jego byłych słuchaczy oświadczył, że wielkie tłumy uczęszczały na kursy Tomasza, tak że aule ledwie mogły ich pomieścić i dodawał, w osobistym dopisku, że „słuchanie go było dla niego głębokim szczęściem". Nie wszyscy akceptowali Tomaszową interpretację Arystotelesa, ale nawet jego przeciwnicy na niwie akademickiej, na przykład Gotfryd z Fontaines przyznawali, że nauczanie brata Tomasza przewyższało inne ze względu na swą użyteczność i wartość oraz służyła do poprawiania tych, które głosili inni nauczyciele. Być może też, aby uchronić go przed toczącymi się ożywionymi dyskusjami, przełożeni raz jeszcze wysłali go do Neapolu, aby był do dyspozycji króla Karola I, który miał zamiar zreorganizować studia uniwersyteckie.
Oprócz studium i nauczania Tomasz poświęcił się też kaznodziejstwu ludowemu. I lud także chętnie przychodził, by go słuchać. Powiedziałbym, że jest to naprawdę wielka łaska, gdy teologowie potrafią przemawiać do wiernych w sposób prosty, zrozumiały i z zapałem. Posługa przepowiadania pomaga z jednej strony samym teologom w osiągnięciu zdrowego realizmu duszpasterskiego, z drugiej zaś wzbogaca o ontensywne bodźce ich poszukiwania naukow.
Ostatnie miesiące życia ziemskiego Tomasza są otoczone szczególną atmosferą, powiedziałbym tajemniczą. W grudniu 1273 roku wezwał swego przyjaciela i sekretarza Reginalda, aby oznajmić mu decyzję o zaprzestaniu wszelkiej pracy, ponieważ podczas odprawiania Mszy świętej, dzięki nadprzyrodzonemu objawieniu zrozumiał, że to, co do tej pory napisał, było tylko „stertą słomy”. Jest to tajemniczy epizod, który pomaga nam zrozumieć nie tylko osobistą pokorę Tomasza, ale także fakt, że od tego wszystkiego, co udaje nam się przemyśleć i powiedzieć o wierze, niezależnie o tego, jak byłoby to wzniosłe i czyste, nieskończenie większe są wielkość i piękno Boga, które zostaną nam objawione w pełni w Raju. Kilka miesięcy później, coraz bardziej pochłonięty refleksyjną medytacją, Tomasz zmarł w drodze do Lyonu, gdzie miał uczestniczyć w Soborze Powszechnym, zwołanym przez papieża Grzegorza X. Zakończył życie w opactwie cystersów Fossanova po przyjęciu z wielką pobożnością wiatyku.
Życie i nauczanie św. Tomasza z Akwinu można by streścić za pomocą epizodu przekazanego przez dawnych jego biografów. „Gdy Święty jak zwykle modlił się rano przed Krucyfiksem w pobliżu kaplicy św. Mikołaja w Neapolu, tamtejszy zakrystianin Dominik z Caserty usłyszał rozwijający się dialog. Tomasz z niepokojem pytał, czy to, co napisał o tajemnicach wiary chrześcijańskiej, było właściwe. A na to Krucyfiks odpowiedział: «Dobrze o Mnie napisałeś, Tomaszu. O co chciałbyś Mnie prosić?». Odpowiedź, jakiej udzielił Tomasz, jest tą, którą również my, przyjaciele i uczniowie Jezusa, chcielibyśmy zawsze dawać: «O nic, prócz Ciebie samego, Panie!» (tamże, str. 320)”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.