Papież Franciszek, zwracając się do Polaków podczas środowej audiencji generalnej, wyraził pragnienie, by wierność ewangelicznym wartościom była dla całego narodu punktem odniesienia przy podejmowaniu decyzji i wyzwań.
W katechezie Franciszek podsumował swą zakończoną we wtorek podróż do Bułgarii i Macedonii Północnej.
Mówiąc o wizycie w tym drugim kraju papież wyraził uznanie dla jego "zaangażowania na rzecz przyjmowania i niesienia pomocy wielkiej liczbie migrantów i uchodźców w krytycznym okresie 2015 i 2016 roku". "To była wielka gościnność, oni mają wielkie serce" - dodał Franciszek. Następnie zauważył, że "migranci przysparzają im problemów, ale oni ich przyjmują i to jest wielka rzecz". Papież poprosił obecnych o "aplauz dla tego narodu".
Mówił także o swym spotkaniu z zakonnicami założonego przez urodzoną w Skopje świętą Matkę Teresę zgromadzenia Misjonarek Miłości. "Byłem poruszony ewangeliczną czułością tych kobiet" - zauważył. "Tyle razy my, chrześcijanie, tracimy wymiar czułości, a kiedy jej nie ma, stajemy się zbyt poważni, kwaśni - zaznaczył Franciszek. - Kiedy czyni się miłosierdzie bez czułości, bez miłości, to tak, jakby na taki uczynek wylać szklankę octu. Miłosierdzie nie jest kwaśne".
Mówiąc o swej wcześniejszej wizycie w Bułgarii, papież podkreślił, że prowadziła go pamięć o świętym Janie XXIII, który w latach 1925-1934 był papieskim legatem w tym kraju. Zaznaczył też, że zrobił "krok naprzód" w relacjach z bułgarską Cerkwią prawosławną.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.