Papież Franciszek powiedział w piątek, że konferencja klimatyczna COP24 w Katowicach w grudniu może być "kamieniem milowym" na drodze wyznaczonej przez porozumienie zawarte w Paryżu w 2015 roku. Zaapelował do rządów o uszanowanie wziętych na siebie zobowiązań.
Franciszek wygłosił przemówienie do uczestników zorganizowanej w Watykanie konferencji pod hasłem "Uratować nasz wspólny dom i przyszłość życia na Ziemi" z okazji trzeciej rocznicy publikacji jego ekologicznej encykliki "Laudato si". Na obrady przybyli m.in. minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz i wiceminister środowiska, prezydent COP24 Michał Kurtyka.
Zwracając się do uczestników obrad, papież oświadczył: "Szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach w Polsce w grudniu może być kamieniem milowym na drodze wyznaczonej przez porozumienie paryskie z 2015 roku". "Wszyscy wiemy, że dużo trzeba zrobić, by zrealizować zobowiązania przyjęte w Paryżu, aby uniknąć najgorszych konsekwencji kryzysu klimatycznego" - dodał.
Franciszek przywołał słowa ze swej encykliki o tym, że redukcja emisji gazów cieplarnianych wymaga "uczciwości, odwagi i odpowiedzialności", przede wszystkim ze strony państw najpotężniejszych i najbardziej zatruwających środowisko. "Nie możemy pozwolić sobie na to, by stracić czas w tym procesie" - powiedział.
Jak wskazał, nie tylko państwa, ale też władze lokalne, stowarzyszenia społeczne, instytucje finansowe i religijne mogą sprzyjać "kulturze i praktyce integralnej ekologii".
Papież przypomniał, że wraz z zaangażowanym na polu ekologii ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem uznali w zeszłym roku, że "nie będzie autentycznego i trwałego rozwiązania kryzysu ekologicznego i związanego ze zmianami klimatycznymi bez udzielenia uzgodnionej i zbiorowej odpowiedzi, bez wspólnej odpowiedzialności" i "bez przyznania priorytetu solidarności i służbie".
Franciszek wskazał, że ważną rolę do odegrania mają instytucje finansowe. Wśród nich wymienił Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, do których zaapelował o krzewienie integralnego rozwoju człowieka, "bardziej inkluzywnego i zrównoważonego".
Papież zwrócił uwagę na "coraz bardziej przejmujące wołanie Ziemi i jej ubogich mieszkańców", pragnących pomocy i odpowiedzialności. Jak mówił, jego encyklika jest apelem o zmianę i "ekologiczne nawrócenie". Położył nacisk na potrzebę "nieodraczalnych" konkretnych działań, by uratować Ziemię i życie na niej.
"Dzisiaj wspólny dom, jakim jest nasza planeta, pilnie potrzebuje naprawy i zapewnienia zrównoważonej przyszłości" - podkreślił Franciszek, ostrzegając, że "istnieje realne zagrożenie, że przyszłym pokoleniom pozostawi się ruiny, pustynie i brud". "Pragnę, aby to zaniepokojenie o stan naszego wspólnego domu przełożyło się na harmonijne oraz wspólne działania w ramach integralnej ekologii" - oznajmił.
Papież wyraził przekonanie, że ludzkość ma wiedzę i środki do współpracy na rzecz realizacji tego celu oraz "eksploatowania i chronienia" Ziemi w odpowiedzialny sposób.
Apelował również o "przemianę serc i sumień". W tym kontekście przywołał słowa świętego Jana Pawła II, który w 2001 roku mówił o potrzebie "pobudzania i wspierania ekologicznego nawrócenia", w czym - wskazał Franciszek - kluczową rolę do odegrania mają Kościoły chrześcijańskie.
Papież zwrócił ponadto uwagę na konieczność "międzypokoleniowej solidarności", bo - jak mówił - to młodzi ludzie będą musieli stawić czoło obecnemu kryzysowi ekologicznemu i klimatycznemu.
Apelując o dalsze zaangażowanie na rzecz "radykalnych zmian", papież wyraził pragnienie, by na tej drodze inspiracją był święty Franciszek z Asyżu.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.