Chrześcijaństwo nie tyle polega na przestrzeganiu zewnętrznych reguł, co na zgłębianiu tajemnicy Boga, który w darmowy sposób ofiarował samego siebie i cierpiał z miłości do nas, by na Jego wzór kształtować nasz sposób działania. Mówił o tym Benedykt XVI podczas wizyty w rzymskim seminarium duchownym.
W rozważaniu opartym na lekturze fragmentu Ewangelii św. Jana Papież nawiązał do biblijnej symboliki krzewu winnego i winnicy ukazującej dzieje miłości Boga do człowieka. Jest to też historia niewierności, gdzie człowiek zamyka się w sobie, chcąc zawłaszczyć tak samego siebie, jak Boga i świat. W tej sytuacji Bóg sam staje się człowiekiem, by odbudować „spustoszoną winnicę”, w nowy sposób odtworzyć więź łączącą Go z ludzkością.
„A zatem to nie my mamy teraz przynosić wielki owoc – zauważył Benedykt XVI. – Chrześcijaństwo nie jest jakimś moralizmem. To nie my mamy czynić to, czego oczekuje Bóg od świata, ale mamy przede wszystkim wejść w tę ontologiczną tajemnicę. Bóg daje sam siebie, swoje bycie; Jego miłowanie poprzedza nasze działanie. A jako Jego ciało, jeśli trwamy w Nim i z Nim się utożsamiamy, uszlachetnieni Jego Krwią, możemy także my działać wraz z Chrystusem. Z kolei etyka jest konsekwencją bycia: najpierw Pan daje nam wielki dar nowego istnienia, bo bycie poprzedza działanie. I z tego istnienia wyrasta działanie jako organiczna rzeczywistość, ponieważ to czym jesteśmy możemy przejawiać w tym co czynimy” – powiedział Papież.
Ojciec Święty wyjaśnił także, iż bez miłości chrześcijaństwo staje się „heroicznym moralizmem” przymuszającym wyznawców do przestrzegania kolejnego, jeszcze trudniejszego przykazania. Z kolei bez Wcielenia, Boga bliskiego człowiekowi, świat może wydawać się racjonalny, ale niekoniecznie dobry. Tymczasem miłość wyzwala obfitość dobra. „Entuzjazm miłości nie pyta: «Czy to jest jeszcze konieczne, czy już zakazane?», ale pragnie po prostu żyć z Chrystusem i dla Chrystusa” – stwierdził Benedykt XVI podczas spotkania z rzymskimi seminarzystami.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.