Podczas tegorocznej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II wyniesie na ołtarze
czterech polskich błogosławionych. Wśród nich abp. Zygmunta Szczęsnego
Felińskiego (1822-1895). Postać - za życia - z "pierwszych stron" gazet, po
śmierci obecny w podręcznikach szkolnych, symbol Kościoła polskiego w XIX
wieku.
Zsyłka
Tę grę zrozumiał car, skoro najpierw - poprzez swych urzędników w Warszawie - nałożył areszt domowy na arcybiskupa, a następnie 14 VI 1863 r. zdecydował się pozbawić go wolności osobistej. Zachowano pozory: arcybiskupa przewieziono rzekomo do Petersburga pociągiem-salonką na rozmowy z carem, ochrona - policjanci carscy stanowili w rzeczywistości straż, która miała pilnować, a nie chronić arcybiskupa w czasie podróży. W końcu, rzeczywiście doszło do rozmów z wysokimi urzędnikami carskimi. Kazano się tłumaczyć arcybiskupowi, jak to się stało, że jego list do cara został wydrukowany w prasie francuskiej ("Journal des Debats").
Odpowiedzią Felińskiego był list do cara, w którym arcybiskup pisał m. in.: "Nie jest winą Polaków, że pragną odzyskania niepodległości. Nie można poczytywać Polakom za zbrodnię ich patriotyzmu. Losy narodów są w rękach Opatrzności i jeżeli wybiła godzina wyzwolenia Polski, nie przeszkodzi temu opór cesarza". Po otrzymaniu listu car Rosji - wbrew wcześniejszym deklaracjom - nie zamierzał się spotkać z abp. Felińskim, za to zadecydował, by zesłać kapłana do Jarosławia nad Wołgą.
Ku świętości
Arcybiskup wrócił do kraju i osiadł w Galicji dopiero po 20 latach zsyłki: "W kwietniu 1883 r., otrzymał wreszcie arcybiskup z Petersburga urzędowe zawiadomienie o zwolnieniu z wygnania z możnością wyjazdu za granicę, jednakże z klauzulą nie przejeżdżania przez archidiecezję warszawską" - pisał biograf Felińskiego.
Niemal przez cały okres wygnania, a szczególnie po 1883, prasa zachodnia i polska (głównie w zaborze austriackim) solidarnie "trzymała" stronę arcybiskupa. Stał się on symbolem polskich dążeń niepodległościowych, a jednocześnie wierności Stolicy Świętej. Te dwa drogowskazy: polskość i katolicyzm, nie prowadziły Felińskiego do sprzeczności, a wręcz odwrotnie uzupełniały się, naprowadzając na jedną drogę - ku świętości.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»