Godzina 19.25. Wczoraj pisaliśmy w naszym serwisie jak wielkie problemy mają pielgrzymi z wyspowiadaniem się w Krakowie.
Mimo mnogości kościołów na palcach jednej ręki można było policzyć te, w których można się było wyspowiadać przed Mszą św. na Błoniach. Niektóre kościoły były w ogóle zamknięte. Np. franciszkanie reformaci woleli poświęcać czas na zamiatanie ul. Reformackiej przed klasztorem niż na spowiadanie.
Z satysfakcją można odnotować, że to się zmieniło. Odwiedziliśmy dzisiaj kościoły misjonarzy przy ul. Stradomskiej, bernardynów przy tej samej ulicy oraz kościół św. Józefa przy ul. Poselskiej. W każdym z nich spowiadał przynajmniej jeden kapłan. Kolejki były najwyżej kilkunastoosobowe.
Wszystkie wymienione wyżej świątynie znajdują się blisko centrum, ale poza głównymi trasami wycieczkowymi. Kościoły misjonarzy i bernardynów są poza Starym Miastem, a św. Józefa przy bocznej uliczce. Zwykle nawet w sezonie turystycznym mało kto do nich zagląda. Na ogół po wejściu do środka jest się tam jedyną osobą. Tym razem jest zupełnie inaczej.
W każdym z tych kościołów modliło się dzisiaj po południu po cichu po kilkadziesiąt osób. Oczywiście w położonych na tzw. drodze królewskiej kościołach św. Andrzeja, św. Piotra i Pawła, św. Trójcy, nie mówiąc już o Mariackim, były tłumy. Ale turyści częściej niż zwykle szukają teraz innych kościołów. To jeszcze jedna różnica między Krakowem "zwykłym", a Krakowem "czasu pielgrzymki".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.