- Najlepszym logo obozu Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" byłoby zdjęcie dwójki uczestników na tle żagli - uważa Krysia Jędrysiak. - To spotkanie dodaje nam wiatru w żagle.
Na ten pomysł wpadła na zajęciach kółka fotograficznego. Jednego z wielu, w którego zajęciach mogli brać udział chętni spośród 1400 uczestników obozu. Krysia przyjechała do Łodzi z liczącej 15 domów wioski Okrzeszyce pod Wrocławiem. Chodzi do liceum o profilu ekonomiczno-administracyjnym i od trzech lat jest stypendystką Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. – Poznałam tu sporo osób – mówi. – Czuję, że nie jestem sama, w naszej wspólnocie jest siła. Uczestniczący w obozie nie mają kompleksów, że pochodzą z małych wiosek. Nawet dla żartów licytują się, w której jest mniej domów.
Bo nie jest ważne, skąd pochodzą, ale jacy są. Mają pasje, bardzo dobrze się uczą i emanują pozytywną energią. – Ta młodzież się wyróżnia nie tylko przez swoje żółte koszulki – mówi ks. Grzegorz Kozioł z diecezji tarnowskiej, po raz pierwszy na obozie, opiekun jednej z grup. – W tramwaju ustępują innym miejsca, troszczą się o siebie, pozdrawiają się, potrafią dojrzale rozmawiać i słuchać innych. A na regenerację wystarczy im pięć minut – śmieje się. – Tutaj spotkałam dużo pięknych ludzi – chwali się Anastazja Bajanowa – Polka mieszkająca na Białorusi, przyszłoroczna maturzystka. Dzięki wsparciu Senatu RP i „Wspólnoty Polskiej” razem z grupą 20 kolegów z Grodna i Mińska przyjechała na papieski obóz.
5-tysięczna elita
Kiedy ks. Jan Drob, przewodniczący zarządu fundacji, zaczął zajmować się uzdolnioną, ale ubogą młodzieżą z małych miast i wsi, niektórzy się krzywili: – Tak się angażujesz, a co z nich wyrośnie? – A co wyrośnie z dzieci rodzonych? Kochający rodzice zawsze na nie stawiają – myślał. I to jego zaufanie dało efekty. Dziś młodych, którzy przeszli przez „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, jest prawie 5 tysięcy. – To żywy pomnik Jana Pawła II, realizacja jego przesłania – mówi ks. Drob. – Stypendia to tylko 50 proc. tego, co dajemy, reszta to sprawy niematerialne. Większość zaczyna otrzymywać wsparcie w gimnazjum. Potem są wspierani w szkole średniej i na studiach. Od nowego roku szkolnego dostaną 370 zł miesięcznie i dwa razy do roku kwotę przeznaczoną na ubrania. – Dziękujemy wszystkim, którzy wrzucają kilka złotych do puszek w Dniu Papieskim – ks. Drob prosi, żeby to koniecznie napisać. Oprócz tego kilka tysięcy darczyńców przez cały rok regularnie wpłaca kilkadziesiąt złotych, finansując stypendia. Kiedy Ola Pyrz z Siewierza, redaktorka obozowej gazetki, wychodziła z miasteczka akademickiego zwanego „Lumumbowem”, żeby przeprowadzić ankietę na temat „Co łodzianie sądzą o obozowiczach?”, jakaś 60-letnia pani sama ją zatrzymała: – Jestem z was dumna – powiedziała.
Wakacje w mieście
Na co dzień tej młodzieży nie jest łatwo. Nie tylko dlatego, że do szkoły niejeden musi chodzić pieszo kilka kilometrów, a w domu trzeba skrupulatnie wydzielać pieniądze na wydatki. Czasem presja środowiska, w którym żyją, utrudnia ich plany na przyszłość. Zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych rodzice przyzwyczajeni, że dzieci powinny pomagać im w pracy na roli, nie chcą pozwolić na dalsze kształcenie uzdolnionych pociech. Jedna ze stypendystek, która jako laureatka konkursu dostała się na prawo, nie mogła przekonać rodziców, żeby zgodzili się na jej studia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.