Uczonych komentarzy dotyczących zawartości książki Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość" będzie na pewno wiele. Ciekawe jest, jak rodził się ostateczny kształt jej polskiej edycji, wydanej przez krakowski „Znak". To, co znany krakowski wydawca Wiktor Frantz nazwał niegdyś „książek powijaniem".
Dowiedziawszy się w 1993 r. od ks. Józefa Tischnera o rozmowach, które wraz z prof. Krzysztofem Michalskim prowadził z Janem Pawłem II, wydawnictwo „trzymało rękę na pulsie”, mając na uwadze, iż może z tego powstać książka. Liczono, że właśnie „Znak” będzie jej wydawcą, bo – jak mówi red. Barbara Poźniakowa – Karol Wojtyła od dawna był autorem „Znaku”. Liczne obowiązki Papieża, ukazanie się w 1993 roku wywiadu-rzeki Messoriego z Janem Pawłem „Przekroczyć próg nadziei”, oraz choroba i śmierć ks. Tischnera opóźniły jednak prace nad książką.
Jak czterech redaktorów Papieża poprawiało
– Latem ubiegłego roku dowiedzieliśmy się, że sprawa wraca i prace nad książką mają się ku końcowi. Pierwszą wersję przywiózł w listopadzie do Krakowa nasz prezes Henryk Woźniakowski. Ostateczną dostarczył w grudniu ks. prałat Paweł Ptasznik – mówi red. Wojciech Bonowicz. W wydawnictwie książkę czytało równocześnie czterech redaktorów: Wojciech Bonowicz, szef redakcji religijnej i filozoficznej, Barbara Poźniakowa, prowadząca edycję „Pamięci i tożsamości”, Janusz Poniewierski, autor książki „Pontyfikat”, i Łukasz Tischner. Każdy z nich miał swoje uwagi redakcyjne. Po skompletowaniu uwag i poprawek przedstawiono je ks. Ptasznikowi. Ks. Prałat zabrał wydruki z poprawkami do Watykanu. – 31 grudnia otrzymałam list, że niemal wszystkie sugestie zostały uwzględnione – mówi red. Poźniakowa.
Około połowy stycznia tekst polski był już w zasadzie zredagowany. Dwa tygodnie zajęło nanoszenie pojedynczych poprawek. Około 24 stycznia była gotowa wer-sja ostateczna, licząca 176 stron. „Okazało się jednak, że trzeba jeszcze coś poprawić, więc na moim wydruku zapisałam: »Wersja post-ostateczna, 25 I 2005, godz. 12.00«” – żartuje redaktor prowadząca „Pamięci i tożsamości”.
Pani Basia redaguje najlepiej
– Wśród redaktorów wydawnictw nie ma drugiej osoby tak odpowiedniej do redagowania książek Papieża jak Basia – żartuje Wojciech Bonowicz. Barbara Poźniakowa nie tylko uczestniczyła w redagowaniu wychodzących w „Znaku” książek Jana Pawła II. Jest także wnuczką prof. Stanisława Pigonia, wybitnego polonisty, który na UJ był wykładowcą studenta Wojtyły, ale i synową Zofii Poźniakowej, córki słynnej „Babci Szkockiej”. Irena Szkocka opiekowała się Karolem Wojtyłą po śmierci jego ojca. To ona 6 sierpnia 1944 r., gdy był zagrożony przez Niemców, „pilotowała” go do Pałacu Arcybiskupiego. – Był przyjacielem rodziny, przechowujemy listy, które pisał do babci. Mieliśmy także rękopis „Brata naszego Boga”, przekazany następnie do Muzeum Archidiecezjalnego. To wszystko ułatwiało mi oczywiście pracę nad książką, ale byłoby niewystarczające bez solidnego wkładu pracy – mówi Barbara Poźniakowa.
Okładkę książki zaprojektował Olgierd Chmielewski. Wykorzystał fragment obrazu Giorgione „Młodzieniec ze strzałą”. Do ozdobienia stron tytułowych poszczególnych rozdziałów użył zaś grafiki „Miłosierdzie”, „Wolna wola”, „Racja stanu”, „Europa” i „Demokracja” z dzieła Cesarego Ripy „Ikonologia”. Wydawnictwo zamówiło 200 tys. egz. pierwszego nakładu w twardej i miękkiej oprawie. W połowie lutego było już 100 tys. zamówień, więc podniesiono nakład do 300 tys. egz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.