Będą to: 1080 rocznica śmierci św. Wacława, patrona Czech oraz 20-lecie
„aksamitnej rewolucji", obalenia komunizmu, odrodzenia wiary i Kościoła
katolickiego - przypomina w rozmowie z KAI bp Dominik Duka, ordynariusz
diecezji Hradec Králové
Czy w Czechach w zadowalający sposób została przeprowadzona lustracja, w tym ludzi Kościoła?
- W Czechach podstawa trudność z lustracją polega na tym, że większość dokumentów bezpieki została zniszczona. Pozostały tylko listy z nazwiskami współpracowników. Niestety nie mamy dowodów. Do tego większość ludzi uwikłanych we współpracę albo poumierało, albo są już bardzo starzy. Są to bardzo bolesne historie ludzkie. Wiemy jedno: osoby zajmujące obecnie wysokie stanowiska w Kościele nie współpracowały.
Czy można szacunkowo określić, jaki procent duchownych współpracowało z reżimem komunistycznym?
- Trzeba rozróżnić tych, którzy byli przygotowani specjalnie do pracy agenturalnej w środowiskach kościelnych i takich szacuje się, że było ok. 7 proc., od tych, którzy współpracowali z takimi organizacjami, jak kontrolowane przez władze komunistyczne stowarzyszenia tzw. pokojowych księży „Pacem in terris”. Niektórzy sądzą, że większym złem była działalność w takiej organizacji niż bycie agentem. Widzimy, że to wszystko nie jest takie proste. Nie mamy dowodów na to, że dany kapłan-agent przyczynił się do uwięzienia jakiejś osoby duchownej.
Ksiądz Biskup był więziony...
- Krótko zostałem uwięziony w 1981 r. i przebywałem w więzieniu 15 miesięcy. W tym czasie więziono także członków Karty 77, m. in. późniejszego prezydenta Vaclava Havla, ministra spraw zagranicznych Jiříego Dienstbiera.
Jakie oczekiwania ma Ksiądz Biskup wobec wizyty Benedykta XVI i jak wpłynie ona na Kościół w Czechach?
- Myślę, że wizyta będzie szczególnie ważna dla czeskiego środowiska kultury i nauki. Tym bardziej, że te środowiska prosiły o to spotkanie i je przygotowują. Równie ważne będą Msze św. w Brnie i w Starym Bolesławcu, w których uczestniczyć będą tysiące wiernych. Mimo, że Benedykt XVI może nie porywa rzesz ludzkich tak, jak to robił Jan Paweł II, to wierni mojej diecezji licznie wybierają się na spotkanie z papieżem, tak do Brna jak i do Starego Bolesławca. Do obu miejsc przybędzie po ok. 10 tys. osób.
Rozmawiali o. Stanisław Tasiemski OP i Krzysztof Tomasik
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»