KAI/Teresa Sotowska
Właśnie z tych rozważań wyłania się odpowiedź na pytanie, jakie musi sobie zadać każdy odpowiedzialny duszpasterz, zwłaszcza w obecnej sytuacji coraz większego braku kapłanów: w jaki sposób można zachować wewnętrzną jedność, w warunkach niekiedy wyczerpującej aktywności posługi? Zalążek rozwiązania tego problemu leży w wewnętrznej wspólnocie z Chrystusem, którego pokarmem jest wypełnianie woli Ojca (por. J 4,34).
Bardzo ważne jest, aby otrzymany przez święcenia ontologiczny stosunek do Chrystusa pozostał w świadomości, a tym samym i w działaniu, że wszystko, co robię, robię we wspólnocie z Nim. Ta wieloraka i pozornie pełna sprzeczności moja działalność łączy się na płaszczyźnie podstawowej motywacji, że to wszystko jest byciem razem z Chrystusem, działaniem jako narzędzie we wspólnocie z Nim. Z tego rodzi się nowe spojrzenie na kapłańską ascezę.
Nie mogę jej przenieść na margines działalności duszpasterskiej jako dodatkowego obciążenia i dalszego zadania, które jeszcze bardziej przeładuje mój dzień. W jej praktykowaniu uczę się przezwyciężać sam siebie, zostawiać moje życie i je oddawać; w rozczarowaniach i porażkach uczę się rezygnować, przyjmować ból, uwalniać się. W radości z rzeczy udanych uczę się wdzięczności. W udzielaniu sakramentów przyjmuję je również wewnętrznie. Ta asceza posługi i sama posługa jako właściwa asceza mojego życia jest niewątpliwie bardzo ważnym motywem, oczywiście ciągle na nowo wymagającym wewnętrznego ładu swoich działań.
Kapłan, nawet jeśli stara się prowadzić życie w ascezie, w posługach sakramentalnych jako osobistym spotkaniu z Jezusem, potrzebuje chwil nabrania oddechu, aby ten wewnętrzny kierunek w ogóle był realny. Sam Jezus zaprasza swoich uczniów, którzy powrócili z pierwszej podróży misyjnej: "Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!" (Mk 6,31). Wielkoduszne dawanie siebie innym nie jest możliwe bez pielęgnowania i ciągłego odnawiania prawdziwie wierzącego wnętrza.
Wreszcie skuteczność działania duszpasterskiego zależy od modlitwy, w przeciwnym wypadku służba stanie się pustym aktywizmem. Dlatego słusznie czas bezpośredniego spotkania z Bogiem w modlitwie należałoby określić duszpasterskim priorytetem: jest to nabieranie oddechu dla duszy, bez czego kapłan "traci oddech", brakuje mu "tlenu" optymizmu i radości, potrzebnych mu, by dzień po dniu być posłanym jako robotnik na żniwa Pana.
Amen.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.