Po Mszy w Nowym Jorku Benedykt XVI powrócił na dwie godziny do swej tamtejszej rezydencji. Następnie, o godz. 1:32, z lądowiska helikopterów na Wall Street odleciał na lotnisko Johna Fitzgeralda Kennedy'ego.
W hangarze 19, gdzie oczekiwał papieski samolot, odbyła się ceremonia pożegnania. Uczestniczyła w niej 15-osobowa delegacja władz politycznych z wiceprezydentem USA, Richardem Cheney’em. Obecni byli amerykańscy kardynałowie oraz władze tutejszej konferencji episkopatu. Podobnie jak podczas powitania w Białym Domu, tak i tu zezwolono na wejście 5-tysięcznej grupie wiernych z diecezji brooklińskiej, na terenie której znajduje się lotnisko.
Na ceremonię pożegnania w potężnym hangarze przygotowano trybunę ozdobioną na przemian watykańskimi i amerykańskimi flagami. Kolejno odegrano też dwa hymny.
Benedykta XVI pożegnał wiceprezydent Cheney z małżonką Lynne u boku. Przypomniał, że katolikami jest ponad 60 mln Amerykanów, a wszyscy obywatele USA szanują Papieża za troskę o sprawiedliwość i pokój.
- Spotkałeś ludzi różnej wiary, którzy tworzą nasz naród. Widziałeś kraj wolności, w którym zawsze będziesz mile widziany - zapewnił wiceprezydent Cheney. Dziękował za uniwersalne orędzie nadziei i zbawienia oraz za obecność, dzięki której wielu ludzi odnalazło nadzieję. - W dniu święceń kapłańskich nie myślałeś, że będziesz przewodził Kościołowi. Przez te 57 latach twa mądrość była niezwykłym darem. Podczas tej pielgrzymki dzieliłeś go z naszym narodem – mówił wiceprezydent zapewniając, że papieskie słowa pozostaną w sercach jego rodaków na zawsze. „Prosimy być pamiętał w swoich modlitwach o Stanach Zjednoczonych” – powiedział na zakończenie Richard Cheney.
Przy chóralnym śpiewie „Christus vincit” kwiatami pożegnały papieża dzieci, wśród nich dziewczynka w stroju krakowianki.
Benedykt XVI wsiadł na pokład Boeninga 777 włoskich linii Alitaia, którym odleciał na rzymskie lotnisko Ciampino.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.