Benedykt XVI podczas sobotniego spotkania z delegatami katolickich organizacji pozarządowych powiedział, że w międzynarodowych dyskusjach często dominuje relatywizm moralny, który „odrzuca prawdę o człowieku, jego godności i naturalne prawo moralne" - przypomniała Rzeczpospolita.
Zdaniem papieża prowadzi to do uznania za chronione prawami człowieka pewnych „egoistycznych stylów życia” i braku troski o potrzeby biedniejszych narodów.
Najpierw włoska agencja prasowa ANSA, a zaraz potem dzienniki Corriere delia Sera i La Repubblica na stronach internetowych ogłosiły: „Ostry atak papieża na ONZ”.
Narody Zjednoczone poczuły się w obowiązku wyjaśnić ustami urzędnika niskiego szczebla Farhana Haqa (numer 3 biura prasowego ONZ), że „organizacja powstała na mocy porozumienia między państwami i nie zapomina, że opiera się na powszechnej deklaracji praw człowieka, a niepodważalne zasady etyczne życia społecznego znajdują się w kodzie DNA ONZ”.
Dyrektor watykańskiego Biura Prasowego o. Federico Lombardi szybko wyjaśnił jednak, że papież mówi o „dyskusjach międzynarodowych”, a nie o ONZ. Skrytykował interpretację włoskich mediów jako mocno naciąganą i szkodliwą. Zarzucił im poważne wypaczenie sensu papieskiego wystąpienia.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.