Watykan ze zdumieniem zareagował na sensację, jaką w świecie wywołuje zapowiedź wydania książki z listami Matki Teresy „Come be my light" (Przyjdź, bądź moim światłem), w których przyznaje się ona do kryzysu wiary - informuje "Rzeczpospolita". Stolicy Apostolskiej jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego te wyznania stały się w USA fundamentem antychrześcijańskiej kampanii.
Opublikowane fragmenty listów Matki Teresy, które pisała do spowiedników, mogą się wydać wstrząsające. 1956 rok: „Po co się tak męczę? Jeśli nie ma żadnego Boga, nie ma również duszy; także Ty, Chryste, nie jesteś prawdziwy”. 1979 r.: „Nie ma we mnie żadnej wiary, żadnej. Żadnej miłości, żadnego celu. Mam w sobie ciszę i pustkę”.
Kardynał Julius Herranz, członek rady kardynalskiej Kongregacji ds. Świętych, wyjaśnia, że po pierwsze te listy są powszechnie znane, bo zostały opublikowane w 2002 roku w książce „Il Segreto di Madre Teresa”. Po drugie, podobne kryzysy wiary przeżywało wielu wielkich świętych, choćby św. Jan od Krzyża i apostoł Piotr. Chrystus na krzyżu pytał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Zdaniem kardynała listy są dowodem potęgi wiary, która pokonała słabość - relacjonuje dalej Rzeczpospolita.
Autorem książki „Come be my light” jest ksiądz Brian Kolodiejchuk, postulator w procesie beatyfikacyjnym Matki Teresy. Zapewnia, że wszystkie listy były analizowane przez Kongregację ds. Świętych.
Ciepłe wspomnienie o słudze Bożej zamieścił na łamach wczorajszej „La Repubbliki” były rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls. „Jej religijności nie można podważać. Nie była łatwa do zrozumienia, ponieważ nie było w niej banalności ani powierzchowności” – pisał.
Wizyta w tym kraju, w którym nie był nigdy żaden papież, była marzeniem Franciszka.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.