Władze Timoru Wschodniego nie mogą zawieść nadziei pokładanej w nich przez ludność. Winny uczynić wszystko co w ich mocy dla przywrócenia praworządnymi środkami porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli. Apel ten wystosował Papież, przyjmując pierwszego ambasadora tego kraju przy Stolicy Apostolskiej. Justino Maria Aparício Guterres złożył 21 maja listy uwierzytelniające.
Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne Timorem Wschodnim 20 maja 2002 r. – przypomniał Benedykt XVI. Było to w sam dzień ogłoszenia niepodległości tego wyspiarskiego państwa na Oceanie Spokojnym. Papież podziękował Organizacji Narodów Zjednoczonych i całej wspólnocie międzynarodowej za poparcie udzielone temu narodowi, prosząc, by nie opuszczały go w obecnej niełatwej fazie konsolidacji.
Nawiązał do przeżywanych tam w ostatnich dwóch latach trudności i podziałów, zachęcając do przezwyciężania ich na drodze dialogu i współpracy. Odwołał się do wiary chrześcijańskiej, zakorzenionej w Timorze Wschodnim już od 400 lat. Poparł tamtejszych biskupów, wzywających podczas konfliktu do przebaczenia i pojednania. Wyraził też uznanie dla obywatelskiej dojrzałości mieszkańców kraju, której dowodzi wysoka frekwencja w czasie wyborów prezydenckich. 30 czerwca odbędą się tam wybory do parlamentu. Ojciec Święty zaapelował do tych, którzy zostaną wybrani, by nie zawiedli nadziei narodu, który już zbyt wiele wycierpiał.
Pierwszy ambasador Timoru Wschodniego ma 60 lat. Wykładał socjologię i antropologię w seminarium duchownym diecezji Dili. Zwracając się do Papieża, Justino Maria Aparício Guterres podziękował mu za apel o pokój w Timorze, który wystosował 8 kwietnia w wielkanocnym orędziu „Urbi et Orbi”. Przekazał mu też zaproszenie do odwiedzenia wyspy, wyrażając nadzieję, że przyczyniłoby się to do narodowego pojednania. Ambasador przypomniał, że naród ten, mający 98 proc. katolików, można uznać za najbardziej katolicki w całej południowo-wschodniej Azji.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.