Święci nie tworzą wąskiej kasty wybranych, lecz niezmierzoną rzeszę. Należą do niej nie tyko osoby oficjalnie kanonizowane, lecz wszyscy ludzie ochrzczeni, którzy z miłością i wiernością pełnili Bożą wolę - przypomniał Benedykt XVI.
W uroczystość Wszystkich Świętych Papież, zamiast środowej audiencji, sprawował Mszę św. w Bazylice Watykańskiej. W homilii podjął pytanie i odpowiedź św. Bernarda: czemu służy cześć, którą otaczamy świętych? Im samym nic ona nie dodaje. W nas – może rozbudzić pragnienie świętości.
„Lecz jak możemy stać się świętymi, przyjaciółmi Boga? Na to pytanie można przede wszystkim odpowiedzieć negatywnie:, aby być świętymi nie trzeba dzieł czy czynów nadzwyczajnych, nie trzeba mieć wyjątkowych charyzmatów. Dopiero po tym przychodzi odpowiedź pozytywna: trzeba po prostu „służyć” Jezusowi, słuchać Go i naśladować nie tracąc ducha w przeciwnościach” - mówił Benedykt XVI.
Papież przyznał, że świętość wymaga wysiłku, jednak dla wszystkich jest możliwa i osiągalna. Co więcej, wszyscy są do niej powołani.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.