Kościół stał się największą ostoją rozumu - uważa Vittorio Messori, powołując się na dwa ważne przemówienia Benedykta XVI z ostatnich dni.
Na łamach "Corriere della Sera" włoski pisarz katolicki zachęca do uważnego wczytania się w teksty papieża.
Kościół stał się największą ostoją rozumu - uważa Vittorio Messori, powołując się na dwa ważne przemówienia Benedykta XVI z ostatnich dni. Na łamach "Corriere della Sera" włoski pisarz katolicki zachęca do uważnego wczytania się w teksty, które Papież wygłosił 12 października na Kongresie Kościoła Włoskiego w Weronie i w dwa dni później na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. W obu przemówieniach Ojciec Święty mówił o kryzysie współczesnej kultury i zagrożeniach, jakie niesie oddalanie się Zachodu od chrześcijaństwa.
Zdaniem Messoriego, teksty te odzwierciedlają cechy charakterystyczne Benedykta XVI w porównaniu z jego poprzednikiem. "Wielkie bogactwo darów i cnót, jakim odznaczał się Jan Paweł II, czyniło z niego swego rodzaju unicum, jak o tym świadczy zadziwiająca reakcja mas na jego śmierć. Wśród licznych cech Karola Wojtyły kultura była jednym z wielu aspektów jego niezwykle wszechstronnej osobowości.
W Ratzingerze natomiast instynkt ludowy wyczuwa w nim «profesora». W tłumach, które gromadzą się przy okazji każdego jego wystąpienia, nie ma ludzi przybyłych po to, aby się wzruszyć, ale by się czegoś nauczyć, niemal wysłuchać wykładu mądrego i wielkodusznego zarazem nauczyciela... Nie ma w nim nic z retoryki klerykalnej" - podsumowuje Messori.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.