Piąty dzień wizyty Benedykta XVI w Bawarii wypełnił "program prywatny". Przed południem Papież poświęcił organy nazwane jego imieniem w najpiękniejszej świątyni barokowej Ratyzbony, tzw. Starej Kaplicy.
Następnie udał się do XVIII-wiecznego kompleksu domów kanoników katedralnych. W jednym z nich mieszka jego brat, Georg. Przy wejściu wmurowano tam tablicę z napisem: "Kapituła św. Jana na pamiątkę wizyty Ojca Świętego Benedykta XVI u swojego brata Georga Ratzingera 13 września 2006". Papież spędził u brata kilka godzin. Zjadł tam obiad, na którym było obecnych siedem osób.
W tym czasie osoby z orszaku papieskiego spożyły koszerny posiłek z kuchni synagogi żydowskiej w Ratyzbonie. Dom ks. Ratzingera mieści się naprzeciwko gminy żydowskiej, biskup Ratyzbony zaproponował więc, by to właśnie tam osoby towarzyszące papieżowi zjadły obiad. Przewodniczący gminy Hans Rosengold przyjął tę propozycję z wielką radością, dodając, że cała społeczność żydowska w mieście poczytuje sobie to za wielki zaszczyt. Ponieważ jednak kuchnia synagogalna może przygotować jedzenie tylko koszerne, dlatego oficjalna delegacja watykańska po raz pierwszy w historii papieskich pielgrzymek spożyła posiłek przygotowany według zasad judaizmu.
Z domu ks. Georga Ratzingera, Ojciec Święty udał się razem z nim na cmentarz w Ziegetsdorf pod Ratyzboną, gdzie pochowani są ich rodzice i siostra. Na grobie znajduje się tablica - obelisk z krzyżem i imionami ojca - również Josepha, matki - Marii i siostry o tym samym imieniu. Grób jest prosty, odkryty, z różowo-białymi kwiatami. Papież skorzystał z przygotowanego klęcznika, chwilę modlił się w ciszy. Obok, lekko wsparty na lasce, stał zatopiony w modlitwie jego brat Georg. W wizycie na cmentarzu papieżowi towarzyszył jego były sekretarz i przyjaciel, bp Joseph Clemens.
Od grobu wszyscy razem przeszli na kilka minut do parafialnego kościoła św. Józefa, przy którym znajduje się cmentarz. Jako profesor uniwersytetu ratyzbońskiego ks. Joseph Ratzinger odprawiał tu codziennie o godz. 7.00 rano Mszę św.
Następnie Ojciec Święty pojechał do pobliskiego Pentlingu, gdzie na willowym osiedlu spędził kilka godzin w swoim domu przy ulicy Bergstrasse 6. Przed wjazdem do garażu widnieją: papieski herb, jedna tabliczka z napisem: "Mieszkanie papieża Benedykta XVI" i druga: "Mieszkaniec Pentling od 1969 r. Honorowy obywatel". W pomalowanym na biało dwupiętrowym domu, który ks. prof. Joseph Ratzinger wybudował w latach sześćdziesiątych, Benedykt XVI jest wciąż na stałe zameldowany. Mieszkał tutaj wraz z siostrą Marią od 1969 r. do 1977 r., kiedy był profesorem teologii dogmatycznej na uniwersytecie w Ratyzbonie. W swojej autobiografii "Moje życie" napisał: "Miałem możliwość wybudowania małego domu z ogrodem, który stał się dla mojej siostry i dla mnie prawdziwym domem rodzinnym, w którym też często zatrzymywał się mój brat". Po nominacji na arcybiskupa Monachium-Fryzyngi, a później gdy został prefektem Kongregacji Nauki Wiary, przyjeżdżał do niego kilka razy w roku. Ostatni raz przebywał tu na kilka tygodni przed konklawe.
Na nocleg Ojciec Święty wrócił do Wyższego Seminarium Duchownego św. Wolfganga.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.