"Nie milczmy. Uczyńmy co możliwe by dotrzeć do uszu możnych" - zaapelował Benedykt XVI.
Opuszczając wczoraj Les Combes papież rozmawiał krótko z dziennikarzami. Podkreślił, że głównym narzędziem troski o pokój jest modlitwa. Chodzi zarówno o wołanie skierowane do Boga, jak i do ludzi. Benedykt XVI przyznał, że w czasie tych nawet za krótkich wakacji nie tylko odpoczywał, ale i pracował. „Bez pracy – stwierdził - wakacje nie byłyby dobre”. Reporterowi dociekającemu jak czuje się po roku bycia papieżem Benedykt XVI z uśmiechem odpowiedział: Comincio a imparare mio mestiere („Zaczynam się uczyć swojego fachu”).
Przyjeżdżając 28 lipca do Castelgandolfo papież zastał odnowioną po 20 latach fasadę Pałacu Apostolskiego, której przywrócono oryginalny żółty kolor. Na placu przed letnią rezydencją ojca świętego oczekiwała 400-osobowa grupa mieszkańców i turystów.
„Drodzy przyjaciele – powiedział Benedykt XVI – chciałbym was tylko z całego serca pozdrowić. Jestem szczęśliwy mogąc być w waszym pięknym mieście, teraz z odnowioną fasadą, niezwykłej piękności. Będę z wami przez kilka tygodni. Mam nadzieję, że przeżyjemy je dobrze, w pokoju i z Bożym błogosławieństwem.
„Było miłe powitanie, jesteśmy bardzo szczęśliwi z przyjazdu ojca świętego” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Waldemar Niedziółka SDB. Proboszcz z Castelgandolfo podkreślił, że tamtejsza wspólnota parafialna jest parafią papieską i wszystkie intencje ojca świętego są tam wraz z nim polecane, jak ostatnia modlitwa o pokój. „Łączyliśmy się w tych dniach modląc się o pokój podczas nabożeństw i mszy odprawianych w naszym kościele” – powiedział ks. Niedziółka dodając, że zaprosił papieża aby, jak przed rokiem, odprawił mszę w kościele parafialnym 15 VIII.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.