Papież nie pisze encykliki dla popisania się swoją wiedzą i swoimi przemyśleniami - przypomniał ks. dr hab. Janusz Królikowski omawiając papieską encyklikę.
Bez agape, to znaczy „miłości opartej na wierze i przez nią kształtowanej”, eros zostaje „zdegradowany do czystego seksu”, stając się w ten sposób towarem, który można kupować i sprzedawać. W takim przypadku także człowiek staje się towarem. Gdy łączą się ze sobą eros i agape, wtedy wchodzą na drogę doskonałej syntezy. Weryfikuje się wtedy jedność miłości szukającej drugiego i miłości dającej się drugiemu. Papież bynajmniej nie kwestionuje znaczenia miłości pojętej jako eros, ale cały wysiłek jego wywodu inspirowanego Biblią zmierza do ukazania, że tylko adekwatna jedność tych dwóch rodzajów miłości stanowi drogę do osiągnięcia pełnego człowieczeństwa i pełnego chrześcijaństwa.
W nauczaniu papieskim jest zawarta również poważna przestroga przed bagatelizowaniem miłości i jej adekwatnej struktury. Tak trzeba odczytywać encyklikę, która jest nad wyraz jednoznaczna w swoim przesłaniu napominającym. Zafałszowanie miłości jest zafałszowaniem człowieka, prowadzącym do tragedii, której oznak jest wystarczająco dużo i sa wystarczająco dotkliwe.
3. Kolejnym problemem, który weryfikuje się w dzisiejszym kontekście kulturowym, jest odrzucenie tego, co tradycja chrześcijańska – począwszy od św. Augustyna – nazywa „porządkiem miłości” (ordo amoris). Zbyt często pojmuje się obecnie miłość jako coś w rodzaju „gry spontaniczności”, a więc zupełnej dobrowolności, samej szczerości i poddania się uczuciowości. Zupełnie pomija się kwestię, że miłość mogłaby i powinna mieć regulację prawna, że mogłaby wyrazić się w sposób instytucjonalny, że mogłaby działać w oparciu o pewne długofalowe nastawienie i że powinna weryfikować się w świetle jakiegoś programu. Kwestionuje się w ten sposób wiele instytucji, organizacji, określonych i programowych przedsięwzięć itd. Ta krytyka dotyczy oczywiście także małżeństwa jako instytucji prawnej.
Znowu, cała druga część encykliki Benedykta XVI jest poświęcona temu zagadnieniu. Papież zauważa w sposób humanistyczno-teologiczny, że skoro miłość jest aktem wspólnotowym i eklezjalnym, to tym samym domaga się uporządkowania instytucjonalnego. Osobista miłość powinna wyrażać się w sposób określony, według pewnych zasad, norm i przykazań, a także być przewidywalna, jak chętnie dzisiaj się mówi. Bóg, będąc miłością, również tworzy instytucje, a jedną z nich jest Kościół. Uporządkowanie jest wyrazem dojrzewania miłości ludzkiej i jej odpowiedzialności, którą przyjmuje za drugiego, za rodzinę, za Kościół i za ludzkość.
Można w pełni uznać, że Papieżowi przez ten dokument chodzi o uporządkowanie miłości w dzisiejszym świecie. Jest ona głęboko humanistyczną akceptacją tego, co ludzkie i tego, co twórcze w człowieku. Jest ona afirmacją budujących poszukiwań, które w dzisiejszym zamęcie prowadzi ofiarnie wielu ludzi i których efekty są widoczne. Papież nie jest bynajmniej pesymistą, gdyż widzi i aprobuje pozytywna stronę współczesnej sytuacji duchowej. Można więc uznać jego wypowiedź także za wsparcie okazane tym wszystkim, którzy idą tą trudną drogą, a nie znajdują szerszego aplauzu, a ich działania są pokrywane milczeniem. Jest ich wielu, ale znak zachęty może ich umocnić i upewnić w ich przedsięwzięciach.
Uważam, że encyklikę Deus caritas est Benedykta XVI trzeba widzieć w zasadniczej ciągłości z encykliką Fides et ratio papieża Jana Pawła II. Może to wydawać się zaskakujące, ale więź między tymi dokumentami jest zasadnicza. Encyklika Jana Pawła II postawiła sobie na celu zwrócenie uwagi na to, że w świecie funkcjonuje ordo rationis, to znaczy „porządek rozumu”, którego przyjęcie jest warunkiem poznania ze strony człowieka. Papież Benedykt przypomina, że w świecie funkcjonuje ordo amoris, czyli „porządek miłości”, który jest warunkiem adekwatnego działania człowieka. Obydwa te porządki są komplementarne względem siebie. Jeden i drugi warunkują się wzajemnie, a jako takie są one również warunkiem pełnego życia człowieka i zmierzania do właściwego dla niego celu. Papież Benedykt swoją encykliką okazuje się na pewno kontynuatorem Papieża z Polski.
Ks. dr hab. Janusz Królikowski - wykładowca Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.
Nowe władze polskiego Episkopatu zostały wybrane w marcu 2024 roku.