Milion dolarów za dom Jana Pawła II w Wadowicach. To cena, za jaką chce sprzedać kamienicę spadkobierca rodziny Bałamuthów, przedwojennych właścicieli.
Krakowska kuria chce ją kupić, ale nie za tak wysoką cenę
Arcybiskup Stanisław Dziwisz nie chce zdradzać szczegółów negocjacji z Ronem Bałamuthem. - Trwają rozmowy na ten temat. Więcej informacji nie będzie, bo nie chcemy zaszkodzić sprawie - mówi ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiego metropolity. Zapewnia jednak, że papieskie muzeum, które w 2004 roku odwiedziło ponad 250 tys. pielgrzymów, nie jest zagrożone.
Niewielką jednopiętrową kamienicę przy ul. Kościelnej 7 (dawniej Rynek 2), w której urodził się Karol Wojtyła, wybudowano przed 1845 r. Jej pierwszym znanym właścicielem był Seweryn Kurowski, powstaniec z 1863 r., farmaceuta. W 1905 r., po śmierci Kurowskiego, kamienicę kupił Józef Lisko, który sześć lat później sprzedał ją małżeństwu Rozalii z Kornblumów i Chielowi Bałamuthom.
Od 1984 r. w tym budynku mieści się muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II otwarte 18 maja w 64. urodziny Karola Wojtyły. Obecny właściciel Ron Bałamuth, wnuk Chiela, zwiedził je podczas wizyty w Wadowicach w 1999 r. Wtedy też rozpoczął starania o odzyskanie budynku, zapewniał jednak, że chciałby, by dalej w tym miejscu było muzeum.
Tymczasem kilka miesięcy temu postanowił pozbyć się kamienicy. Dlaczego? Tego nie udało nam się ustalić. Bałamuth, na stałe mieszkający w USA, zmienił ostatnio adres zamieszkania, a informacji o nowym nie przysłał jeszcze do Polski.
Budynek chce kupić krakowska kuria. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że milion dolarów (ok. 3,3 mln zł) to - zdaniem metropolity - "cena nie do przejścia".
Wysokość ceny wywołała zdziwienie lokalnych władz. - Tutaj kamienice chodzą po milion złotych. Milion dolarów to szokująca cena - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik wadowickigo urzędu miejskiego. O sprawie usłyszał od "Gazety". - Opowiadamy się za utrzymaniem w tym miejscu muzeum Jana Pawła II. Jeśli będzie trzeba, jesteśmy gotowi wziąć udział w negocjacjach z właścicielem - deklaruje.
Pomysł na to, jak wybrnąć z sytuacji, ma Tadeusz Jakubowicz, prezes krakowskiej gminy żydowskiej: - Dobrze by było, gdyby organizacje żydowskie wykupiły ten budynek i przekazały go np. Wadowicom. Jan Paweł II tak wiele zrobił dla Żydów, że jesteśmy mu to winni.
Pamiątki po Janie Pawle II cieszą się ogromnym powodzeniem wśród kolekcjonerów, a na giełdach internetowych osiągają bardzo wysokie ceny.
Na licytację trafił m.in. jasnoniebieski ford escort GL z 1975 r., którym jeździł kardynał Wojtyła, zanim został papieżem i na początku swojego pontyfikatu. W 1996 r. za 102 tys. dol. kupił go biznesmen z USA Jim Rich. Po śmierci wycenił auto na 2 mln dol. W Stanach zlicytowano też ostatnio "Tryptyk Rzymski" z papieskim autografem za prawie 8 tys. dol.
W Polsce papalia chce mieć każda szanująca się parafia czy katolicka organizacja. Walczą o nie nawet muzea, i to te od eksponatów technicznych. Np. Automobilklub Wielkopolski prosił Watykan o przekazanie do Poznania papamobile, którym poruszał się Jan Paweł II podczas ostatniej pielgrzymki do Polski w 2002 r. Stolica Apostolska zdecydowała jednak, że auto trafi do krakowskiego Muzeum Inżynierii Miejskiej, które też się o to starało.
Najcenniejszymi pamiątkami po Janie Pawle II opiekuje się abp Stanisław Dziwisz, któremu Papież powierzył swoje rzeczy osobiste w testamencie. To właśnie dzięki metropolicie krakowskiemu do karmelitów bosych w Wadowicach trafił np. szkaplerz, który Jan Paweł II nosił od ósmego roku życia.
W tle między innymi spotkanie z prezydentem Zelenskim podczas pogrzebu papieża Franciszka.
Nie wszyscy zwierzchnicy zwierzchnicy dykasterii Kurii Rzymskiej przestają pełnić urząd.
Na całej trasie przejazdu przez Wieczne Miasto tysiące ludzi.
Przewodniczyć jej będzie dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re.
Na pogrzeb przybyło wielu przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, a także innych religii.