Do parafii Odkupiciela Świata na wrocławskiej Polance przyjechała 49-osobowa grupa Francuzów z Nancy. Jest wśród nich człowiek mocno związany z Polską - Philippe Cichonski, a właściwie Filip Cichoński. Przyjechał trochę jak do siebie. Dlaczego?
Rodzice 31-latka z Nancy to Polacy. Wyemigrowali do Francji i tam urodził się Filip. W szkole i na podwórku nauczył się płynnie mówić po francusku, ale w domu mówiło się po polsku. Rodzice dbali, by znał język ich ojczysty, dlatego dzisiaj mężczyzna sprawnie posługuje się polskim i wszystko rozumie.
- Do dzisiaj rozmawiam z rodzicami po polsku. Już nie mieszkam w domu, więc tych okazji mam mniej, ale staram się nie zapominać - mówi gość z Francji.
Dlaczego wybrał się na Światowe Dni Młodzieży?
- Dawno nie byłem w Polsce, ostatni raz 10 lat temu. W okresie dzieciństwa przyjeżdzałem wiele razy. Co ciekawe, moja rodzina pochodzi z Wrocławia. Mam tu jeszcze dziadka, kuzynów, i wujków. Część z nich wie, że przyjechałem. Mam nadzieję, że uda mi się z nimi zobaczyć - opowiada chętnie Filip.
Jego historia łamie stereotypy, ponieważ rodzice- Polacy są zdeklarowanymi ateistami i syn był wychowywany w rodzinie niewierzącej w Boga. Pewnego dnia jednak zapragnął pójść do kościoła i tak też zrobił. Jak mówi, został już na stałe.
- Pewnego dnia się obudziłem. A właściwie Bóg mnie obudził z tego letargu. Co się stało, że uwierzyłem? Nie wiem, po prostu w niedzielę zapragnąłem pójść na Mszę do kościoła. To była akurat pierwsza niedziela w miesiącu i wtedy u nas w Nancy zawsze po liturgii wierni przygotowują obiad. Każdy coś przynosi i wspólnie spożywamy posiłek. Poszedłem na ten obiad i tak już zostałem - mówi śmiało 31-latek.
Dziś jest zdeklarowanym katolikiem i regularnie, nie tylko co niedzielę, uczestniczy w Eucharystii. Co środę modli się na Mszy studenckiej.
- Chodzę systematycznie na studenckie spotkania katolickie. Mamy swoją wspólnotę. Kiedyś po Mszy św. dowiedziałem się o ŚDM-ach w Krakowie i od razu zapragnąłem przyjechać - wspomina
Rodzice szanują jego wiarę. Wiedzą, że pojechał do Polski na Światowe Dni Młodzieży, które są religijnym przedsięwzięciem. Sami cieszą się natomiast, że syn odwiedzi rodzinę i po latach znów zobaczy kawałek Polski.
- Zdarzało się, że żywiołowo dyskutowaliśmy z ojcem o mojej wierze w Boga. Dla niego Biblia to bajka dla dzieci i sprzeczaliśmy się nie raz, ale jestem świadomy tego, w co wierzę - zapewnia F. Cichoński.
Jak podkreśla, wśród młodych Francuzów jest dużo osób niewierzących, które na katolików patrzą czasem krzywym okiem i nabijają się z chrześcijaństwa.
- Zdarza mi się modlić i myśleć o Bogu raz po polsku, raz po francusku. Najważniejsze jednak, że mam z Nim relację, nieistotne w jakim języku sformalizowaną. Cieszę się, że podczas pobytu we Wrocławiu podszkolę sobie polski i chcę tutaj modlić się w tym języku - dzieli się Filip
A jaki jest obraz Polaków w jego ojczyźnie?
- Jesteście postrzegani jako bardzo gościnni ludzie. Ale mówi się też, że Polacy za kołnierz nie wylewają. Istnieje nawet takie powiedzenie francuskie: Pijany jak Polak. Ale mimo to ocena ogólna u Francuzów, szczególnie tych, którzy znają Polaków, jest bardzo pozytywna - podsumowuje.
Gosc Wroclawski
Pielgrzymi ŚDM z Francji (Nancy) przedstawiają się po polsku
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jedność między wierzącymi w Chrystusa jest jednym ze znaków Bożego daru pocieszenia.
To odpowiedź na prośbę Leona XIV, by „działać, jak najszybciej”.
Przebywający na urlopie Papież zatwierdził dziś kilka ważnych nominacji.
We wtorek rano Leon XIV odprawił Mszę św. w kaplicy posterunku karabinierów w Castel Gandolfo.
Poświęcił czas na indywidualną rozmowę z każdą z nich i wspólną modlitwę.