Wczorajsze przemówienie Franciszka do władz Armenii watykański rzecznik prasowy.
Papież użył słowa „ludobójstwo” nie aby rozdrapywać rany, ale po to, by je uzdrowić i zapobiec im na przyszłość. Tak skomentował wczorajsze przemówienie Franciszka do władz Armenii watykański rzecznik prasowy, który towarzyszy mu w podróży. Ks. Federico Lombardi zwrócił uwagę na wielkie znaczenie, jakie ma dla Ormian pamięć o rzezi, jaką zgotowano im przed stu laty w państwie tureckim.
„Fakt, że Papież w swoim przemówieniu nie tylko mówił o tym jak najwyraźniej, ale też dodał słowo «ludobójstwo», które w przygotowanym tekście nie było przewidziane, wzbudził ogromną uwagę. Trzeba jednak zrozumieć, że pamięć w perspektywie wiary chrześcijańskiej, w perspektywie Papieża ma uzdrowić rany, a nie otwierać je i odnawiać. Przypominając zło, człowiek uczy się z historii, nawraca się z błędnego postępowania i widzi, co ma robić, żeby budować pojednanie i pokój w przyszłości. To sprawa najważniejsza i najbardziej delikatna: przypominać rany przeszłości, ale po to, by je uzdrawiać i przezwyciężać. Jan Paweł II nazywał to «oczyszczaniem pamięci», kiedy przypominał winy i błędy przeszłości; to także winny czynić wszystkie narody. Jeśli chce się budować pokój, trzeba wiedzieć, że jest on zagrożony, bo były błędy i możemy je znowu popełnić. A Papież Franciszek przypomina nie tylko tragedię Ormian, ale też to, że w zeszłym stuleciu było ich więcej: była przemoc nazizmu czy reżimu sowieckiego, była Rwanda w Afryce czy Bośnia na Bałkanach, było ich wiele i są nadal! Pamiętajmy więc o cierpieniach przeszłości, by budować pokój na przyszłość” – powiedział ks. Lombardi.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.