Kanonizacja bł. Józefa Vaza - "Apostoła Cejlonu", pielgrzymka do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Madhu oraz spotkanie międzyreligijne - to najważniejsze wydarzenia pielgrzymki papieża Franciszka na Sri Lankę.
Odbyła się ona w dniach 13-15 stycznia i przebiegała pod hasłem: „Pozostańcie w miłości”. Jest to 7. podróż zagraniczna i druga do Azji - po Korei Południowej Franciszka. Ze Sri Lanki Ojciec Święty udał się na Filipiny i będzie tam przebywał do 19 bm. Franciszek był trzecim papieżem odwiedzającym Sri Lankę. Paweł VI spędził tam dwie godziny 4 grudnia 1970 r. – odprawił Mszę św. na lotnisku Katunayake. Z kolei św. Jan Paweł II przybył tam z jednodniową wizytą 20-21 stycznia 1995 r., aby beatyfikować o. Vaza.
Franciszek pozostawił mieszkańcom i Kościołowi Sri Lanki dwa wielkie przesłania. W tym wieloreligijnym kraju, gdzie największą wspólnotą religią jest buddyzm, a później hinduizm, chrześcijaństwo i islam, papież zaapelował o wolność religijną, określając ją jako „fundamentalne prawo człowieka” i przypomniał, że każdy „powinien być wolny, sam bądź stowarzyszony z innymi, w poszukiwaniu prawdy, wyrażaniu otwarcie swoich przekonań religijnych, wolny od zastraszania i od zewnętrznych przymusów".
Drugie orędzie dotyczyło narodowego pojednania. Franciszek wezwał do odbudowy utraconej jedności po 27 latach konfliktu między dwoma największymi grupami etnicznymi kraju: Syngalezami i Tamilami, który pochłonął prawie 100 tys. ofiar. Za wstawiennictwem Matki Bożej z Madhu, papież prosił, aby wszyscy ludzie znaleźli "inspirację i siłę do budowania przyszłości pojednania, sprawiedliwości i pokoju dla dzieci tej umiłowanej ziemi".
Przedstawiciele władz, w tym nowy, zaprzysiężony 9 stycznia prezydent kraju, Mithripala Sirisena, biskupi oraz mieszkańcy Sri Lanki serdecznie powitali 13 stycznia na lotnisku w stolicy kraju, Kolombo. O godz. 8.52 czasu lokalnego samolot towarzystwa Alitalia A-330 „Giotto” z Ojcem Świętym na pokładzie, po pokonaniu 7.630 km i 9,5 godzinach lotu dotknął płyty lotniska w Kolombo. Dzieci wręczyły girlandę z kwiatów. Odegrano hymny watykański i Sri Lanki. Osobliwością właściwą temu krajowi, była obecność wśród kompanii honorowej przybranego w uroczyste szaty słonia. Oddano salwy honorowe i ponownie odegrano hymny narodowe. Następnie Ojca Świętego powitał chór dziecięcy, śpiewając po angielsku, włosku oraz językach Sri Lanki – telugu i tamilskim specjalnie przygotowaną na tę okazję pieśń.
Witając papieża Franciszka nowy prezydent Sri Lanki, Maithripala Sirisena wyraził zadowolenie, że jego wizyta odbywa się na początku jego mandatu, stanowiąc błogosławieństwo dla powierzonej jemu odpowiedzialności. Przypomniał, że jego ojczyzna przez szereg lat rozdarta była okrutnym konfliktem wewnętrznym oraz podkreślił znaczenie jakie w jej dziejach miał św. Józef Vaz, który podczas tej wizyty zostanie kanonizowany.
W swoim przemówieniu papież złożył najlepsze życzenia z okazji podjęcia nowego obowiązku przez Maithripala Sirisenę. Podkreślił duszpasterski charakter swojej wizyty, której najważniejszym punktem będzie kanonizacja błogosławionego Józefa Vaza, żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku indyjskiego oratorianina, zasłużonego dla ewangelizacji dzisiejszej Sri Lanki. Zaznaczył, że pragnie też ona potwierdzić pragnienie niewielkiej wspólnoty katolickiej, by aktywnie uczestniczyć w życiu tamtejszego społeczeństwa.
Odnosząc się do dziedzictwa trwającej od 1983 do 2009 roku wojny domowej między Syngalezami a domagającymi się własnego państwa Tamilami Ojciec Święty wskazał, że można je jedynie pokonać zwyciężając zło dobrem, kultywując cnoty, które sprzyjają pojednaniu, solidarności i pokojowi.
Mówiąc o procesie pojednania i odbudowy papież wskazał, że wymaga on współpracy wszystkich członków społeczeństwa oraz zapewnienia możliwości swobodnego wyrażania swoich obaw, potrzeb, aspiracji i lęków.
Po powitaniu na lotnisku, papież w upalnym słońcu przejechał w papamobile z przezroczystym dachem niemal trzydziestokilometrową trasę do nuncjatury. Po drodze pozdrawiało go około 300 tys. mieszkańców Sri Lanki. Tuż za bramami portu lotniczego gościa pozdrowił szpaler specjalnie ubranych czterdziestu słoni. Na całej trasie papieskiemu przejazdowi towarzyszyły ogromne tłumy pozdrawiających i wiwatujących ludzi. Witali go nie tylko katolicy, ale także wyznawcy innych religii. Przy jednej z buddyjskich świątyń, służbom odpowiedzialnym za bezpieczny przejazd kolumny samochodów nie udało się opanować napierającego tłumu. Nie trzeba było długo czekać. Franciszek wykorzystał ten moment, wyszedł na chwile z papamobile i przywitał się z rozentuzjazmowanym tłumem. Lankijska ochrona wydawała się bezradna. Przejazd trwał godzinę dłużej niż przewidywano. Dlatego spotkanie i obiad papieża Franciszka z biskupami Sri Lanki w siedzibie arcybiskupa Kolombo zostały odwołane.
W nuncjaturze Franciszek odprawił Mszę św. Natomiast na spotkanie i obiad z lankijskimi biskupami pojechały osoby towarzyszące Franciszkowi w podróży z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolinem na czele.
Następnie - już zgodnie z programem - papież Franciszek spotkał się prezydentem Sri Lanki. Wizyta w pałacu prezydenckim trwała godzinę. Papież wpisał się do "Złotej Księgi" i odbył rozmowę w cztery oczy z Mithripalą Siriseną. Toczyła się ona po włosku, z udziałem tłumacza. Po jej zakończeniu prezydent przedstawił Ojcu Świętemu swoją rodzinę. Sirisena niespodziewanie pokonał w zeszłotygodniowych wyborach prezydenckich rządzącego krajem od 2005 r. Mahinda Rajapaksę. Franciszek był pierwszą głową państwa jaką przyjął oficjalnie nowy prezydent.
Dla dobra pokoju, nigdy nie wolno pozwolić, aby przekonania religijne były wykorzystywane dla sprawy przemocy i wojny - powiedział Franciszek podczas spotkania ekumenicznego i międzyreligijnego. W ośrodku konferencyjnym Bandaranaike Memorial International Conference Hall w Kolombo zgromadziło się kilkaset osób - wyznawców różnych religii.
Papieża powitał bp Cletus Chandrasiri Perera OSB, przewodniczący komisji ds. dialogu międzyreligijnego i ekumenizmu. Podkreślił, że Sri Lanka jest krajem wieloreligijnym, przy czym większość jego mieszkańców stanowią buddyści. Przyznał, że w ciągu krótkiego okresu swego pontyfikatu Franciszek „zdobył serca milionów ludzi różnych religii” i rzucił wszystkim wyzwanie swoim „bezpretensjonalnym, nietriumfalistycznym, prostym i skromnym stylem życia, naśladującym przykład naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” i wielu świętych, a szczególnie swego patrona, św. Franciszka z Asyżu.
Słowa błogosławieństwa odśpiewał buddyjski mnich Ven Kaburugamuwe Vajira (przyłączyły się do niego dziesiątki mnichów obecnych na sali). Swoje błogosławieństwo wypowiedział następnie hinduistyczny bramin Suwami Sommasundaram (który na znak szacunku i powitania założył papieżowi na ramiona żółty szal), a także muzułmański mułła, szejk M.F.M. Fazil, który wspomniał o wizycie delegacji katolickich księży ze Sri Lanki w meczecie w Medynie w Arabii Saudyjskiej, gdzie prowadzili dyskusje teologiczne z muzułmanami, a gdy nadszedł czas ich modlitwy, umożliwiono i to w budynku meczetu. Nawiązał do zamachów w Paryżu z 7 stycznia na redakcję tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo”. "Ci, którzy dokonali zamachu, to zbrodniarze, którzy nie powinni powoływać się na islam. Islam bowiem jest religią miłości, pokoju i zgody" - stwierdził islamski dostojnik Jednak – dodał - w historii zawsze pojawiali się ludzie, którzy zbrodnie terrorystyczne usprawiedliwiali wiarą. „Musimy się wzajemnie wspierać, aby budować wspólny naród dla całej ludzkości”- powiedział szejk Fazil.
Modlitwę, m.in. w intencji papieża, odmówił anglikański biskup Diloraj Kanakasabei, który wręczył Franciszkowi prezent w imieniu lankijskiej rady Kościołów. Słowa pozdrowienia do papieża wygłosił buddyjski mnich Ven Vigithasiri Niyangoda Thero.
Zabierając głos papież podziękował przedstawicielom buddyzmu, hinduizmu, islamu i chrześcijaństwa za modlitwy i błogosławieństwa. Zaznaczył, że przybył śladem swoich poprzedników papieży Pawła VI i Jana Pawła II, aby „ukazać wielką miłość i troskę, jaką Kościół katolicki darzy Sri Lankę”.
Mówiąc o dialogu ekumenicznym i międzyreligijnym papież zaznaczył, że aby był on skuteczny, musi być „zakorzeniony w pełnej i otwartej prezentacji naszych przekonań”. Wskazał na wielką wagę relacji międzyreligijnych i ekumenicznych w Sri Lance przede wszystkim w kontekście wieloletniej wojny domowej i przemocy. - Obecnie konieczne jest leczenie i jedność, a nie dalszy konflikt i podział. Z pewnością krzewienie uzdrowienia i jedności jest szlachetnym zadaniem, ciążącym na wszystkich, którzy mają na sercu dobro narodu, a nawet całej rodziny ludzkie - powiedział papież.
Przestrzegł, że „dla dobra pokoju, nigdy nie wolno pozwolić, aby przekonania religijne były wykorzystywane dla sprawy przemocy i wojny. Musimy jasno i niedwuznacznie wzywać nasze wspólnoty, aby w pełni żyły zasadami pokoju i współistnienia, które znajdują się w każdej religii i do potępienia aktów przemocy, gdy są one popełniane”. - Niech to braterskie spotkanie umocni nas wszystkich w wysiłkach, aby żyć w zgodzie i rozszerzać błogosławieństwa pokoju - zakończył Franciszek.
Następnie witał się i rozmawiał z wieloma uczestnikami spotkania, podchodząc do nich tam, gdzie siedzieli. Niektórzy z nich wręczali papieżowi prezenty. Podczas Mszy św. na terenie parku Galle Face Green, na brzegu morza, papież włączył 14 stycznia do grona świętych bł. Józefa Vaza, pochodzącego z Indii misjonarza, który głosił Ewangelię i pełnił posługę kapłańską na ówczesnym Cejlonie od 1686 r. aż do swej śmierci w 1711 r. W liturgii wzięło udział ok. pół miliona wiernych. W tym samym miejscu 20 lat wcześniej św. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym. Wspomnienie liturgiczne św. Józefa Vaza będzie obchodzone 16 stycznia, w dzień śmierci, określanej tradycyjnie jako „dzień narodzin dla nieba”.
Przypominając w homilii postać nowego świętego Franciszek wskazał, że był on wzorowym kapłanem, potrafił przekraczać podziały religijne, aby służyć pokojowi oraz jest wzorem gorliwości misyjnej i potrafił on autentycznie miłować bliźnich, niezależnie od ich pochodzenia i do dzisiaj jest natchnieniem dla Kościoła w Sri Lance, służącego wszystkim członkom społeczeństwa, prosząc w zamian o swobodę wypełniania tej misji.
„Wolność religijna jest podstawowym prawem człowieka. Każdy człowiek musi być wolny, czy to sam czy też łącząc się z innymi, by mógł poszukiwać prawdy i otwarcie wyrażać swoje przekonania religijne, wolny od zastraszania i przymusu zewnętrznego. Jak nas uczy życie świętego Józefa Vaza, autentyczny kult Boga owocuje nie dyskryminacją, nienawiścią i przemocą, ale poszanowaniem świętości życia, godności i wolności innych osób oraz serdecznym zaangażowaniem na rzecz pomyślności wszystkich” - stwierdził papież.
Na zakończenie zachęcił katolików, aby „idąc za przykładem świętego Józefa Vaza, mogli być umocnieni w wierze i w coraz większym stopniu przyczyniali się do pokoju, sprawiedliwości i pojednania w społeczeństwie Sri Lanki.
Na zakończenie uroczystości arcybiskup Kolombo i przewodniczący lankijskiego episkopatu kard. Albert Malcolm Ranjith Patabendige Don podziękował papieżowi za przybycie i dar pierwszego świętego Sri Lanki. Poprosił Franciszka o pobłogosławienie Sri Lanki i decyzji. Przekazał też papieżowi 70 tys. dolarów na cele charytatywne. Powiedział przy tym, że choć katolicy Sri Lanki są ubodzy, to ofiarowują dar na wsparcie papieskich dzieł miłosierdzia.
Do odbudowy utraconej jedności wezwał Lankijczyków papież w Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Madhu na północy kraju. W przemówieniu podczas modlitwy „Anioł Pański", zwracając się do rodzin, które ucierpiały podczas wieloletniego konfliktu między Syngalezami a Tamilami, powiedział: "W tych latach wiele osób, zarówno z północy jak i południa zostało zabitych w strasznej przemocy i rozlewie krwi. Żaden mieszkaniec Sri Lanki nie może zapomnieć tragicznych wydarzeń związanych z tym właśnie miejscem". W spotkaniu z papieżem wzięły udział tysiące osób, nie tylko katolików.
"W tym sanktuarium Matki Bożej z Madhu każdy pielgrzym może poczuć się jak w domu, bo tutaj Maryja wprowadza nas w obecność swego Syna Jezusa. Tutaj mieszkańcy Sri Lanki, zarówno Tamilowie, jak i Syngalezi przybywają jako członkowie jednej rodziny" - powiedział Ojciec Święty. Zwracając się do rodzin, poszkodowanych w wyniku trwającego 27 lat konfliktu, który "rozdarł serce Sri Lanki", Franciszek stwierdził, że "wiele osób, zarówno z północy, jak i południa zostało zabitych w strasznej przemocy i rozlewie krwi. Żaden mieszkaniec Sri Lanki nie może zapomnieć tragicznych wydarzeń związanych z tym właśnie miejscem lub smutnego dnia, gdy czczona tu figurka Maryi, sięgająca czasów przybycia do Sri Lanki pierwszych chrześcijan, została zabrana ze swego sanktuarium".
Wraz z uczestnikami modlitewnego spotkania Franciszek podziękował Maryi "za ochronę mieszkańców Sri Lanki od tak wielu zagrożeń przeszłości i teraźniejszości" oraz za to, że po latach "nienawiści, przemocy i zniszczenia" nadal "przynosi nam Jezusa, który sam jeden ma moc uzdrawiania otwartych ran i przywrócenia pokoju złamanym sercom". Poprosił, aby Matka Boża "wybłagała łaskę Bożego miłosierdzia, zadośćuczynienia za grzechy i za całe zło, jakiego zaznał ten kraj" i towarzyszyła swoimi modlitwami wysiłkom mieszkańców Sri Lanki, wspólnocie zarówno tamilskiej, jak i syngaleskiej, w odbudowie utraconej jedności. Na zakończenie zachęcił: "Za wstawiennictwem Matki Bożej z Madhu, niech wszyscy ludzie znajdują tutaj inspirację i siłę do budowania przyszłości pojednania, sprawiedliwości i pokoju dla dzieci tej umiłowanej ziemi".
Po Modlitwie Wiernych okadzono posąg Matki Bożej, który następnie papież ujął w dłonie i pobłogosławił nim zgromadzonych. W darze Franciszek otrzymał kopię figury, a sam ofiarował biały papieski różaniec.
W drodze do sanktuarium Ojca Świętego witały tysiące lankijskich wiernych, wielu z nich było ubranych w tradycyjne kolorowe stroje. Papamobile co chwila musiał się zatrzymywać. Papież z girlandą kwiatów na szyi brał w ramiona dzieci, całował je i błogosławił. Przed świątynią powitała go grupa dzieci i młodzieży. Zgromadzeni modlili się w trzech językach: po syngalesku, tamilsku i angielsku.
Madhu jest od połowy XVI wieku ważnym celem pielgrzymek na Sri Lance. Co roku modli się tam ponad 600 tys. wiernych. Podczas zakończonej sześć lat temu wojny domowej w sanktuarium schronienie znalazło ponad 10 tys. uciekinierów. Toczona między siłami rządowymi a rebeliantami z ugrupowania Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE), dążącymi do utworzenia na północy wyspy odrębnego państwa dla tamilskiej mniejszości, przyniosła temu krajowi wiele nieszczęść. W sumie ocenia się, że wojna pochłonęła od 80 do 100 tys. ofiar, wśród nich co najmniej 40 tys. cywilów.
Po powrocie z Madhu do nuncjatury w Kolombo miały miejsce jeszcze trzy nieplanowane wcześniej wydarzenia. W watykańskiej placówce dyplomatycznej na Franciszka czekał były prezydent Sri Lanki Mahinda Rajapaksa. Towarzyszyła mu jedynie żona i brat z małżonką. Spotkanie trwało 20 minut i miało charakter ściśle prywatny. To właśnie Rajapaksa zaprosił Franciszka do złożenia wizyty w tym kraju, ale na skutek przegranych wyborów swój urząd opuścił cztery dni przed przylotem Ojca Świętego.
Franciszek chciał następnie spotkać się z biskupami lankijskimi, do czego nie doszło dzień wcześniej z powodu opóźnienia w programie. Po odwołaniu tamtego spotkania uzgodniono, że w środę w siedzibie arcybiskupa Kolombo papież i hierarchowie będą się wspólnie modlić, a następnie zjedzą obiad. Tymczasem po przybyciu do rezydencji kard. Ranjitha Ojciec Święty nie zastał tam biskupów, którzy nie zdążyli jeszcze wrócić z Madhu, toteż - wykorzystując wolny czas - udał się niespodziewanie do położonej niedaleko świątyni buddyjskiej Mahabodhi. Mieszka tam mnich Banagala Upatissa, który dzień wcześniej witał wczoraj Franciszka na lotnisku i był obecny na spotkaniu międzyreligijnym. Papieżowi pokazano "chiattiyę", czyli relikwiarz zawierający relikwie dwóch uczniów Buddy, otwierany zwykle tylko raz w roku. Mnich buddyjski odmówił przy tej okazji krótką modlitwę, której Ojciec Święty wysłuchał w milczeniu. Po wyjściu z pagody Ojciec Święty dowiedział się, że w międzyczasie biskupi ostatecznie dotarli do arcybiskupstwa i w tej sytuacji jeszcze raz wraz z towarzyszącymi mu osobami zawrócił i udał się na spotkanie z nimi.
Przed odlotem na Filipiny 15 stycznia Franciszek po opuszczeniu nuncjatury udał się samochodem do sanktuarium Matki Bożej Lankijskiej, znajdujące się przy drodze z Kolombo do Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Bandaranaike. Pozostał chwilę na modlitwie, w której towarzyszyło mu 10 jezuitów z tamtejszej wspólnoty. Był też chór i kilku rybaków, którzy przyczynili się do wybudowania tamtejszego Ośrodka Kulturalnego im. Benedykta XVI. Istnieje on od 2011 r. i ma służyć pojednaniu narodowemu.
Odlotowi na Filipiny poprzedziła piękna, barwna uroczystość pożegnalna, w której uczestniczył prezydent Sirisena, przedstawiciele episkopatu pod przewodnictwem kard. Ranjitha, a także inni reprezentanci władz. Franciszek niósł osobiście czarną teczkę. W drodze, obok jego współpracowników, papieżowi towarzyszyli również dziennikarze.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.