Po powrocie papieża Franciszka z Madhu do nuncjatury w Kolombo, gdzie papież spędza noce, miały miejsce jeszcze trzy nieplanowane wcześniej wydarzenia.
W watykańskiej placówce dyplomatycznej na Franciszka czekał były prezydent Sri Lanki. Towarzyszyła mu jedynie żona i brat z małżonką. Spotkanie trwało 20 minut i miało charakter ściśle prywatny. To właśnie Mahinda Rajapaksa zaprosił Franciszka do złożenia wizyty w tym kraju, ale na skutek przegranych wyborów swój urząd opuścił cztery dni przed przylotem Ojca Świętego.
Franciszek odwiedził też jedną z buddyjskich świątyń – Mahabodhi Viharaya. Tam został przyjęty przez jej przełożonego Banagalę Upathissę. Była to zatem błyskawiczna odpowiedź Franciszka na zaproszenie, które mnich złożył mu podczas ceremonii powitalnej na lotnisku w Kolombo. Banagala Upathissa otworzył przed Ojcem Świętym tzw. stupę, czyli relikwię będącą symbolem obecności samego Buddy, a ośmiu towarzyszących mnichów odśpiewało stosową na tę okoliczność pieśń. Wizytę w buddyjskiej świątyni watykański rzecznik nazwał wielkim wydarzeniem, gdy chodzi o dialog międzyreligijny między czterema najważniejszymi religiami Sri Lanki. W czasie swej wizyty w tym kraju Jan Paweł II nie odwiedził buddyjskiej świątyni, stąd obecna wizyta ma charakter bezprecedensowy.
Trzecim nieplanowanym wydarzeniem było spotkanie Franciszka z episkopatem. Miało ono miejsce w siedzibie arcybiskupa Kolombo. Ta wizyta była przewidziana na wczoraj, ale została anulowana ze względu na duże opóźnienie w programie i zmęczenie Franciszka podróżą. Ojciec Święty poczekał, aż biskupi wracający z uroczystości kanonizacyjnych zbiorą się w komplecie. Rozmawiano m.in. o tym wydarzeniu. Franciszek mówił o nowym świętym w kontekście ewangelizacji. Przypomniał też świętych innych kontynentów, którzy byli gorliwymi głosicielami Ewangelii.
Szef tamtejszego Senatu oddał hołd Janowi Pawłowi II. Akt wandalizmu potępiła premier Meloni.
Podziękował im też za wierność Chrystusowi i zachęcił, by przekazywali ją kolejnym pokoleniom.