Przed wizytą Franciszka w Turcji

Ojciec Święty odwiedzi kraj, w którym znajdują się najgłębsze korzenie chrześcijaństwa. Tylko Nowy Testament wymienia 160 razy miejsca położone na terenie dzisiejszej Turcji.

Problem wolności religijnej

Konstytucja turecka zapewnia wolność religijną, lecz w praktyce nie jest ona realizowana. Jest to nadal jeden z niewypełnionych dotychczas przez Turcję warunków wstąpienia do Unii Europejskiej. W 2002 w memorandum do państw członkowskich UE Stolica Apostolska wskazała na istotne braki na tym polu; przede wszystkim chodzi o zapewnienie prawnego statusu Kościołom chrześcijańskim, podobnego do prawnego umocowania Greckiego Kościoła Prawosławnego, Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego i wspólnoty żydowskiej. Kościoły w Turcji nie są uznane za stowarzyszenia prawa publicznego, a prowadzone przez nie wyznaniowe szkoły, szpitale, jak również świątynie mają jedynie prawne umocowanie w tzw. "pobożnych fundacjach" (Vakiflar). Ponadto w latach trzydziestych XX w. państwo skonfiskowało wiele majątków tych fundacji i dopiero teraz są one bardzo powoli zwracane lub refundowane.

Zdaniem przedstawicieli różnych Kościołów chrześcijańskich, odkąd premierem tureckiego rządu został Erdoğan, będący obecnie prezydentem, na wielu polach ich sytuacja znacząco się poprawiła, mimo że w swym najnowszym sprawozdaniu okresowym z października 2013 Komisja Europejska zwraca uwagę, że mniejszości niemuzułmańskie nadal nie mają niezależnej osobowości prawnej. Oznacza to m.in., że papież w Ankarze, zgodnie z obowiązującym obecnie protokołem dyplomatycznym, zostanie powitany nie jako zwierzchnik Kościoła katolickiego, ale jako głowa Państwa Miasta Watykańskiego.

W liczącej 75 mln mieszkańców Turcji 99 proc. to - według oficjalnych danych - muzułmanie-sunnici. Statystyki oficjalne nie wyróżniają wywodzących się z islamu alewitów, których wierzenia są mieszanką islamskiego imamizmu i pierwotnego turkmeńskiego szamanizmu. Ocenia się, że stanowią oni 20-30 proc. ludności kraju. Całe życie religijne kontrolowane jest przez państwowy urząd ds. religii (Diyanet), który jest także najwyższym autorytetem islamskim w Turcji. Sprawuje on kontrolę nad ponad 70 tys. meczetami. Wszyscy imamowie mają status urzędników państwowych.

Coraz mniej chrześcijan

Jeszcze na początku XX w. chrześcijanie w ówczesnym Imperium Otomańskim byli znacząca mniejszością i stanowili 30 proc. ówczesnego społeczeństwa. Po ludobójstwie Ormian w 1915 r. i wymianie ludności greckiej i tureckiej w następstwie traktatu w Lozannie z 1923 r., a także w wyniku antyreligijnej polityki rządów Atatürka, liczba chrześcijan zmniejszyła się do 150 tys. Stanowią oni obecnie zaledwie 0,2 proc. miejscowego społeczeństwa. Są to dane oficjalne, ale ekumeniczna fundacja Pro Oriente z Wiednia, powołując się na zamordowanego w 2010 roku wikariusza apostolskiego Anatolii bp. Luigiego Padovese, twierdzi, że w Turcji żyje 10-12 milionów chrześcijan różnych wyznań.

Przez wieki najliczniejszą grupę chrześcijan stanowili prawosławni Grecy. Obecnie w samym Stambule żyje ich tylko 2 tys., podczas gdy na początku XX w. było ich pół miliona. Do systematycznych czystek etnicznych i religijnych, wymierzonych przede wszystkim w wyznawców Chrystusa zaczęło dochodzić pod koniec XIX wieku. Swoje apogeum osiągnęły one w wymordowaniu 1,5 mln Ormian w latach 1915-18. W tym czasie wysiedlono bądź wypędzono z kraju także inne wspólnoty chrześcijańskie, głównie asyryjczyków.

Wojna turecko-grecka w 1922 r. doprowadziła do dalszego zmniejszenia się ludności greckiej w tym kraju. W 1923 r. oba państwa zawarły układ w Lozannie, który - obok wymiany ludności greckiej z terytorium Turcji i tureckiej z terenów dzisiejszej Grecji - gwarantował prawa mniejszości, która pozostała w Turcji. W Stambule pozostało wtedy 150 tys. Greków. Jednak układ ten cały czas był łamany i prześladowania nie ustały. W 1955 r. w następstwie konfliktu o Cypr doszło do dalszego exodusu prawosławnych Greków z Turcji. Dziś ocenia się, że jest ich zaledwie 5 tysięcy.

Obecnie najliczniejszą grupą chrześcijan w Turcji są wyznawcy Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, który liczy ok. 70 tys. wiernych. Na jego czele stoi ormiański patriarcha Konstantynopola Mesrob II (Mutafian), który od 2008 zmaga się z chorobą Alzheimera i jest utrzymywany przy życiu dzięki aparaturze wspomagającej oddychanie i zapewniającej sztuczne odżywianie. Na początku lipca 2010 wybrano więc "współpatriarchę", który ma na co dzień rządzić wspólnotą ormiańską - został nim Dotychczasowy przewodniczący Rady Religijnej Patriarchatu ormiańskiego, 60-letni obecnie abp Aram (Ateszian).

Ormianie, żyjący w Turcji od wieków, wielokrotnie padali ofiarami pogromów i rzezi ze względów narodowościowych i dlatego, że byli chrześcijanami, szczególnie pod koniec XIX wieku. Jednakże rozmiary masakry, zgotowanej im przez "postępowy" rząd młodoturecki, kierowany przez Atatürka, nie miały odpowiednika w nowożytnych dziejach świata. Dopiero Holokaust narodu żydowskiego w latach II wojny światowej przewyższył rozmiarami to, co stało się udziałem Ormian. Wiele krajów uznało już oficjalnie zagładę Ormian za ludobójstwo, co każdorazowo budzi ostre sprzeciwy i protesty Ankara, która nadal mówi wyłącznie o tragedii wojennej i znacznie zaniża liczbę ofiar.

W przyszłym roku 24 kwietnia będzie obchodzona 100. rocznica rozpoczęcia ludobójstwa Ormian. Ten kontrowersyjny temat na pewno pojawi się podczas wizyty Franciszka. Nowy ambasador Turcji przy Stolicy Apostolskiej Mehmet Paçaci mówi, że papież stale podkreśla wagę dialogu, który jest tak ważny w debacie z Ormianami na temat przeszłości. Dyplomata ma nadzieję, że będą go wspierać również instytucje religijne i Watykan.

Sprawa ludobójstwa Ormian pojawiła się niedługo po rozpoczęciu pontyfikatu Franciszka, co doprowadziło do dyplomatycznych napięć między Ankarą a Watykanem. Na początku czerwca 2013 r. Franciszek podczas spotkania z katolickim patriarchą ormiańskim Cylicji Nersesem Bedrosem XIX Tarmounim w Watykanie nawiązał do tragicznych losów Ormian w Turcji i nazwał masową ich zagładę „pierwszym ludobójstwem dwudziestego wieku”. Wywołało się to ostrą reakcję rządu tureckiego, który stanowczo zaprzeczył, jakoby ludobójstwo miało miejsce i wyraził rozczarowanie papieską wypowiedzią. Odnośne noty otrzymali dyplomaci watykańscy w Ankarze i Rzymie.

Nie była to zresztą pierwsza wypowiedź obecnego papieża na temat tej zbrodni. Jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires kard. Jorge M. Bergoglio, w 91. rocznicę tragicznych wydarzeń (2006) określił je jako „największą zbrodnię osmańskiej Turcji przeciwko Ormianom i całej ludzkości". Jak wiadomo Franciszek ma uczcić setną rocznicę ludobójstwa Ormian 12 kwietnia 2015 r. odprawiając z tej okazji Mszę św. w bazylice św. Piotra.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama