250 tys. euro przeznaczył w ubiegłym miesiącu papieski jałmużnik na pomoc najuboższym. 200 tys. posłużyło na wsparcie dla rodzin, między innymi na opłacenie zaległych rachunków. 50 tys. euro otrzymali migranci na pokrycie opłat skarbowych przy legalizacji swego pobytu we Włoszech.
„Pieniądze są, Papież je ma; chodzi tylko o to, by wydać je w sposób mądry i ewangeliczny” – mówi abp Konrad Krajewski. Jego zdaniem o pomocy dla ubogich za dużo się mówi, a za mało się robi. Watykan i Kościół chce dać wzór pragmatycznego działania. Przykładem słynne już prysznice dla bezdomnych, które mają powstać przy watykańskich toaletach, pod oknami Pałacu Apostolskiego. Abp Krajewski wyznał, że wcześniej rozmawiał już o tym problemie z burmistrzem Rzymu, który jako lekarz powinien lepiej rozumieć, że również bezdomni mają potrzeby higieniczne i fizjologiczne. Tymczasem w Wiecznym Mieście wszystkie toalety publiczne zostały zamknięte – podkreśla papieski jałmużnik.
Przypomina on też o marnotrawstwie i barierach biurokratycznych. „W Rzymie na przykład jedzenia nie brakuje. Z odrobiną dobrej woli można by zrobić bardzo dużo, ale jeśli potrzeba 15 pieczątek i pozwoleń, to w końcu nie robi się nic” – konstatuje abp Krajewski.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.