Franciszek: Kościół w Korei jest spadkobiercą wiary pokoleń ludzi świeckich, którzy wytrwali w miłości Jezusa Chrystusa i jedności Kościoła, pomimo braku kapłanów i zagrożenia poważnym prześladowaniem.
Modlitwa w Sanktuarium Męczenników w Seo So-mun, Msza św. beatyfikacyjna 124 męczenników koreańskich z udziałem ok. miliona osób w Seulu, spotkanie z niepełnosprawnymi w ośrodku Dom Nadziei i modlitwa na terenie znajdującego się tam Ogrodu Dzieci Abortowanych w Kkottongnae, spotkania z osobami konsekrowanymi i z Katolicką Radą Apostolstwa Świeckich – złożyły się 16 sierpnia na trzeci dzień pielgrzymki papieża Franciszka w Korei Południowej.
„Świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Ma on być w świecie zaczynem świętości i prawdy: solą ziemi i światłem świata - mówił papież podczas Mszy św. beatyfikacyjnej przed Bramą Gwanghwamun w Seulu.
Męczennicy przypominają o pięknie powołania laikatu
Przed Mszą św. papież udał się do Sanktuarium Męczenników w Seo So-mun. Wzniesiono je na miejscu wykonywania kary śmierci; zginęli tam śmiercią męczeńską m.in. 103 katolicy koreańscy, których 6 maja 1984 r., podczas swej pierwszej podróży do Korei, ogłosił świętymi Jan Paweł II. Droga prowadząca do Sanktuarium nazywana jest potocznie „ulicą śmierci” lub „ulicą męczeństwa”.
Po przybyciu na miejsce papież – w towarzystwie dwojga młodych ludzi – złożył wieniec z kwiatów a następnie modlił się w milczeniu.
Stamtąd udał się do Bramy Gwanghwamum, wielkiej przestrzeni łączącej Bramę Pałacu Cesarskiego z Placem Miejskim - miejscem najważniejszych wydarzeń w dziejach Korei, gdzie rozpoczęła się Msza św. W liturgii zastosowano formularz mszalny o nowych błogosławionych męczennikach koreańskich, zaś papież i celebransi ubrani byli w szaty czerwone.
Prośbę o „włączenie w poczet błogosławionych Czcigodnego Sługi Bożego Pawła Yun Ji-chunga i jego 123 towarzyszy” wystosował przewodniczący komisji episkopatu koreańskiego ds. beatyfikacji i kanonizacji, biskup Francis Xavier Ahn Myong-ok. Postulator przedstawił biografię Sług Bożych. Przypomniał, że Paweł Yun Ji-chung zginął za to, że wraz ze swym kuzynem, łamiąc obrzędy konfucjańskie, urządził katolicki pogrzeb swojej matki. W grupie tej znalazł się również Augustyn Jeong Yak-jong, uważany za ojca koreańskiego katolicyzmu oraz jedyny kapłan: Chińczyk Jakub Ju Mun-mo, który wcześniej jako pierwszy duchowny przybył do Korei. Następnie Ojciec Święty odczytał po łacinie formułę beatyfikacji, zaznaczając, że dokonuje jej na wniosek bpa Ahn Myong-oka, a także innych braci w biskupstwie i po zasięgnięciu opinii Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jednocześnie wyznaczył datę ich wspomnienia liturgicznego w miejscach i sposobie ustanowionych przez prawo na 31 maja każdego roku. Przy aplauzie wiernych odsłonięty został obraz beatyfikacyjny - dwa płótna przedstawiające nowych błogosławionych. Przewodniczący komisji episkopatu koreańskiego ds. beatyfikacji i kanonizacji podziękował papieżowi za wyniesienie Pawła Yun Ji-chunga i jego 123 towarzyszy do chwały ołtarzy, po czym wraz z postulatorem podeszli do Franciszka i wymienili z papieżem znak pokoju. Zabrzmiało „Chwała na wysokości Bogu” w języku koreańskim.
W homilii Ojciec Święty zaznaczył, że świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej, przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Ma on być w świecie zaczynem świętości i prawdy: solą ziemi i światłem świata. Mówi też ono, że niekiedy trzeba być gotowym do wielkich poświęceń i ogołocenia ze wszystkiego, co mogłoby oddalać od Chrystusa. W tym kontekście papież zauważył, że również dziś wiara chrześcijan jest zakwestionowana przez świat i na różne sposoby wymaga się od nich narażenia jej na niebezpieczeństwo, rozmycia radykalnych wymogów Ewangelii i dostosowania się do ducha współczesności. „Jednakże męczennicy domagają się od nas, byśmy dali pierwszeństwo Chrystusowi i postrzegali wszystko inne na tym świecie w relacji do Niego i do Jego wiecznego Królestwa. Każą nam pomyśleć, czy jest coś takiego, za co gotowi bylibyśmy oddać życie” - powiedział Franciszek.
Papież wskazał, iż przykład męczenników uczy nas również znaczenia miłosierdzia w życiu wiary. Akceptowali oni równą godność wszystkich ochrzczonych, budując braterskie relacje. Inspiruje chrześcijan „żyjących w społeczeństwach, gdzie obok ogromnego bogactwa, po cichu wzrasta najskrajniejsze ubóstwo; gdzie krzyk biednych jest rzadko brany pod uwagę; i gdzie Chrystus nadal nas wzywa, prosząc byśmy Go miłowali i służyli Mu, wyciągając rękę ku naszym potrzebującym braciom i siostrom” - stwierdził Ojciec Święty. Zachęcił, by dziedzictwo męczenników pobudzało wszystkich ludzi dobrej woli do „harmonijnej pracy na rzecz bardziej sprawiedliwego, wolnego i pojednanego społeczeństwa”. Kończąc swą homilię Ojciec Święty wyraził pragnienie, by modlitwy męczenników koreańskich, wraz z modlitwami Matki Bożej, „wyjednały łaskę wytrwania w wierze i w każdym dobrym dziele, świętości i czystości serca oraz apostolskiej gorliwości w dawaniu świadectwa Jezusowi w tym ukochanym kraju, w całej Azji i aż po krańce ziemi”.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.