Papież Franciszek złożył kilkugodzinną wizytę w Casercie, mieście położonym 200 km na południe od Rzymu. Geneza tej podróży jest dość niezwykła.
Pierwotnie Ojciec Święty planował odwiedzić jedynie tamtejszą wspólnotę zielonoświątkową, prowadzoną przez protestanckiego kaznodzieję Giovanniego Traettino, którego Papież poznał w 2006 r. w Buenos Aires. Miało to być jedno z kolejnych spotkań Franciszka z liderami wspólnot ewangelikalnych, które stanowią najbardziej dynamiczny nurt protestantyzmu. Odznaczają się one dużą ekspansją, a niekiedy i prozelityzmem i wrogim stosunkiem do Kościoła katolickiego. Pierwotnie spotkanie ze wspólnotą pastora Traettino planowano właśnie na dzisiaj. Ostatecznie Papież odłożył je na poniedziałek, a dziś spotkał się z katolikami.
Franciszek przyleciał na miejsce tuż przed godz. 16.00. Najpierw w pałacu królewskim spotkał się z duchowieństwem tamtejszej diecezji. Papież odpowiadał na pytania zadawane przez kapłanów. Spotkanie to miało charakter prywatny. Treść rozmowy nie jest dotychczas znana.
Natomiast o godz. 18. Ojciec Święty odprawił Mszę na placu przed pałacem. Oczekiwało go tam 250 tys. wiernych. W homilii mówił o Królestwie Bożym, które Jezus porównał w Ewangelii do skarbu i drogocennej perły.
„Czym jest Królestwo niebieskie? – pytał Papież. – Jezus nam tego nie wyjaśnia. Głosi je od początku swej Ewangelii: Królestwo niebieskie jest blisko. Nigdy jednak nie pokazuje go wprost, a jedynie jego odblask, opowiadając historię pewnego właściciela, króla, dziesięciu dziewic... Woli, byśmy się domyślali na podstawie przypowieści i porównań, ukazując przede wszystkim jego skutki: Królestwo niebieskie jest w stanie przemienić świat, jak zaczyn w cieście. Jest małe i niepozorne niczym ziarno gorczycy, a staje się wielkie jak drzewo”.
Papież podkreślił, że drogocenną perłą i skarbem jest sam Jezus. Spotkanie z Nim daje radość, przemienia życie i otwiera na potrzeby braci. Każdy z nas dochodzi do Jezusa inaczej. Pewne jest jednak, że Bóg daje się spotkać, bo to On pierwszy pragnie tego spotkania. W tym kontekście Franciszek zachęcił do codziennej lektury Ewangelii.
Mówiąc z kolei o tym, jak posiąść Królestwo Boże, Papież nawiązał do trudnej sytuacji społecznej w Casercie, która znana jest między innymi z bezwzględnej działalności mafii. Camorra odpowiada między innymi za skażenie ziemi toksycznymi odpadami.
„Co zrobić, by posiąść Królestwo Boże? – pytał dalej Franciszek. – Jezus mówi o tym bardzo jasno: nie wystarczy entuzjazm, radość spotkania. Trzeba postawić cenną perłę ponad wszelkim dobrem ziemskim, Boga postawić na pierwszym miejscu w życiu, cenić Go nade wszystko. Uznać prymat Boga oznacza mieć odwagę powiedzieć «nie» złu, przemocy, nadużyciom, aby żyć służąc innym, wspierając praworządność i dobro wspólne. Jest to szczególnie ważne na waszej ziemi, której trzeba chronić i strzec, na której trzeba mieć odwagę powiedzieć «nie» wszelkim formom korupcji i bezprawia. Wszyscy wiemy, jak się nazywają te formy korupcji i bezprawia. Wiem, że cierpicie z tego powodu. Ktoś mi dziś powiedział, Ojcze, daj nam nadzieję. Ja wam mogę powiedzieć: gdzie jest Jezus, tam jest nadzieja”.
Po Mszy Papież odleciał helikopterem do Watykanu. Do Caserty powróci ponownie w poniedziałek.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.