W Waszyngtonie od Kapitolu do siedziby Sądu Najwyższego przeszedł Marsz dla Małżeństwa.
Uczestniczyli w nim również przedstawiciele Kościoła, w tym nuncjusz apostolski abp Carlo Viganò i metropolita San Francisco abp Salvatore Cordileone, który w amerykańskim episkopacie stoi na czele komisji ds. rodziny. Przemawiając na marszu, abp Cordileone zwrócił uwagę na niebezpieczną tendencję w podejściu do małżeństwa. Koncentrujemy się wyłącznie na związku dorosłych, zapominając przy tym kompletnie, że w tym związku rodzą się i są wychowywane dzieci. Zamiast koncentrować się na dzieciach, koncentrujemy się na dorosłych – powiedział metropolita San Francisco.
Organizatorzy marszu zwracają uwagę na wielką różnorodność jego uczestników. Przemawiał tam na przykład Doug Mainwaring, zadeklarowany homoseksualista, jeden z założycieli Tea Party, który zdecydowanie sprzeciwiał się tak zwanym małżeństwom jednopłciowym. Z Francji przyjechała Lodovine de la Rochere, organizatorka wielomilionowych marszy w obronie rodziny, które w ubiegłym roku przeszły ulicami francuskich miast.
Co ciekawe, przeciwnicy Marszu usilnie zabiegali, aby nie uczestniczył w nim oficjalny przedstawiciel Kościoła katolickiego. Bardzo silną presję wywierano na wspomnianego już abp. Cordileone. Ponad 80 osobistości świata polityki i religii napisało do niego list otwarty, w którym zaklinali go, by zrezygnował z udziału w Marszu dla Rodziny, ponieważ nie jest on zgodny z postawą papieża Franciszka, który rzekomo miał się wyrzec osądzania homoseksualistów. Abp Cordileone nie uległ presji. Przypomniał, że głoszenie prawdy o rodzinie jest jego obowiązkiem. Zapewnił, że Kościół sprzeciwia się aktom przemocy względem osób homoseksualnych. Zaznaczył jednak, że dziś przemocy coraz częściej doświadczają ci, którzy bronią małżeństwa i rodziny.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.