Papież Franciszek, łamiąc wszelkie schematy, lubi pozować do tzw. selfie, a w tym zaskakującym zachowaniu kryje się jego stosunek do ludzi i potrzeba bliskości - o tej papieskiej "filozofii selfie" mówił w Rzymie współpracownik papieża, ksiądz Antonio Spadaro.
Ksiądz Spadaro, redaktor naczelny prestiżowego pisma "Civilta Cattolica", powiedział podczas debaty, że to, iż papież nie ma żadnych oporów przed pozowaniem do tzw. selfie, czyli do fotograficznego autoportretu robionego "z ręki" podczas spotkań z wiernymi, oznacza, że "wywrócił on do góry nogami kod autorytetu". A robi to - dodał - by "skrócić dystans do ludzi".
"Selfie to coś, co podoba się papieżowi, bo wtedy druga osoba staje się współbohaterem zdjęcia, staje się naprawdę uczestnikiem spotkania z nim" - podkreślił ks. Spadaro podczas prezentacji zbioru homilii Franciszka z mszy w Domu świętej Marty.
Pierwsze takie zdjęcie, wykonane telefonem komórkowym podczas spotkania Franciszka z włoską młodzieżą z diecezji Piacenza i Bobbio w bazylice Świętego Piotra, obiegło w sierpniu zeszłego roku cały świat.
						
					
				spotkaniu poinformowano w biuletynie watykańskiego biura prasowego.
						
					
				A także za kardynałów i biskupów, którzy odeszli w ciągu minionego roku.
						
					
				Pięć podcastów "podejmuje kluczowe wątki z bogatej spuścizny Ojca Świętego.
						
					
				
						
					
				Pełnia życia i radości: na to mamy nadzieję i tego oczekujemy od naszego bycia z Chrystusem.
Z okazji 60. rocznicy ogłoszenia soborowej deklaracji „Gravissimum educationis”.