Papieska pielgrzymka do Ziemi Świętej przypomina nam o losie wszystkich chrześcijan na Bliskim Wschodzie – podkreśla kard. Leonardo Sandri, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich.
Zdaniem argentyńskiego purpurata Franciszek zdaje sobie sprawę z tej szczególnej misji, jaką ma do spełnienia względem prześladowanych tam i zmuszanych do ucieczki chrześcijan.
„Tamtejsi chrześcijanie oczekują od Papieża, że doda im otuchy. Chcą, by Papież potwierdził szczególne znaczenie ich obecności w tym regionie. Nie możemy pozwolić, by Ziemia Święta stała się ziemią pamiątek i muzeów. Kościół w tym regionie potrzebuje żywych kamieni, którymi są nasi wierni. Ci wierni oczekują, by cały chrześcijański świat uświadomił sobie ich znaczenie jako tych, którzy zachowują żywą obecność Chrystusa w tych miejscach. W związku z tym również pielgrzymki chrześcijan z całego świata są dla nich zachętą, by wytrwać i nie uciekać z ojczyzny Jezusa” – powiedział kard. Sandri.
Ochrona przed wykorzystywaniem to nie jakaś strategia duszpasterska, lecz samo serce Ewangelii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Założyciele obu zakonów wnieśli znaczący wkład w odnowę życia chrześcijańskiego.
„Serce Kościoła rozdzierają krzyki, które dochodzą z miejsc ogarniętych wojną".