Niech biskupi przestaną jeździć do Moskwy, ale służą narodowi - wzywał Filaret.
Z tym apelem, podczas niedzielnej modlitwy na Majdanie, zwrócił się do zgromadzonych patriarcha Filaret (Denysenko) , głowa prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, który od początku wspierał protesty. Jego patriarszy Sobór Michajłowski był często miejscem azylu dla ludzi uciekających z pobliskiej ulicy Hruszewskiego, a ostatnio stał się wielkim szpitalem polowym. Patriarcha w swym wystąpieniu nawiązał do różnych głosów, sugerujących rozpad Ukrainy. W tym kontekście zapytał, czy naród tego chce. Odpowiedziało mu gromkie: Nie !
Patriarcha wezwał także do modlitwy o zjednoczenie wszystkich prawosławnych Kościołów na Ukrainie, jak powiedział, sztucznie podzielonych przez politykę. Tutaj, na Majdanie, kontynuował, przelewali krew wszyscy, bez różnicy, zjednoczeni umiłowaniem ojczyzny i wiary. Powinni więc dla nas być przykładem, jak oddolnie zjednoczyć ukraińskie prawosławie, poprzez dialog w parafiach i między diecezjami. Biskupi zaś – dodał - powinni uważnie wsłuchiwać się w głosy Ludu Bożego i służyć narodowi, a nie jeździć do Moskwy. Była to czytelna aluzja do postawy tej części ukraińskiego prawosławia, która powiązana jest kanonicznie z Patriarchatem Moskiewskim. Na jego czele stoi metropolita Wołodymyr (Sabodan) , który unikał jednoznacznego zaangażowania się w ostatni konflikt. Sam metropolita, który jest Ukraińcem w ostatnim czasie wspierał unijne aspiracje Ukrainy. Jego sytuacja jest jednak skomplikowana, gdyż w łonie episkopatu ma silną, prorosyjską opozycję, wspieraną przez wpływowe ośrodki klasztorne we wschodniej Ukrainie.
Niewątpliwie patriarcha Filaret stał się w ostatnich tygodniach symbolem ukraińskiego prawosławia. Demonstracyjnie odciął się od ekipy Janukowycza, a duchowni z Patriarchatu Kijowskiego, nie opuścili Majdanu nawet w najtrudniejszych chwilach. Tłum zgotował mu bardzo ciepłe przyjęcie. Patriarcha Filaret przestrzegał także przed zemstą, wzywając do sprawiedliwego osądzenia winnych, ale i miłosierdzia. Jak aktualne było to wyzwanie można się było przekonać, chwilę wcześniej, gdy na oczach ludzi, straż wyprowadzała pobitego młodego człowieka, który podobno był członkiem gangu tzw. tituszek.
Biskup Stanisław Szyrokoradiuk O przebaczenie apelowali także duchowni innych wyznań, modlący się dzisiaj na Majdanie, m.in. biskup Stanisław Szyrokoradiuk, kijowski biskup pomocniczy, wyraźnie już rozpoznawany przez uczestników modlitwy. Wskazując na figurę Matki Boskiej Fatimskiej, stojącą na scenie głównej, która w ostatnim momencie została wyniesiona z namiotu modlitwy, zanim został spalony przez Berkut, zwrócił uwagę, że zarówno obalenie pomnika Lenina w Kijowie, jak i rozpad Związku Sowieckiego miały miejsce 8 grudnia w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Musimy więc uwierzyć w siłę maryjnej modlitwy, a będą się wokół nas działy cuda, powiedział. Wezwał także parlament Ukrainy do ograniczenia możliwości pracy w niedzielę, gdyż ludzie często zmuszani są warunkami ekonomicznymi do pracy w niedzielę, co jest pogwałceniem Prawa Bożego.
W modlitwie uczestniczyła wielka liczba ludzi, którzy przychodzili na Majdan całymi rodzinami, aby złożyć kwiaty w miejscach, gdzie ginęli obrońcy Majdanu. Tłumnie uczestniczyli w Liturgii, sprawowanej przez kapłanów prawosławnych i greckokatolickich w nowym namiocie modlitewnym. Poprzedni, zielony, najwyraźniej pochodzący z wojskowego demobilu, został spalony w czasie ataku Berkutu we wtorek, 18 lutego. Nowy, biało-niebieski, stanął praktycznie w tym samym miejscu. W środku postawiono ikonę św. Michała Archanioła, patrona Rusi, którego kult wyraźnie się w tych dniach rozwija.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.