Ukraina: Kościoły były z narodem

Podczas wydarzeń minionego tygodnia Kościoły chrześcijańskie na Ukrainie stały przy cierpiącym narodzie.

Papież, kardynałowie, Europa modli się za Ukrainę

Od wezwania do modlitwy za Ukrainę i wyrażenia solidarności z tamtejszymi kardynałami rozpoczął się drugi dzień obrad nadzwyczajnego konsystorza w Watykanie. Ojciec Święty spotkanie purpuratów w Nowej Auli Synodalnej rozpoczął słowami: "Chciałbym przekazać pozdrowienia, nie tylko osobiste, ale w imieniu wszystkich, ukraińskim kardynałom: emerytowanemu arcybiskupowi Lwowa - Jaworskiemu i emerytowanemu arcybiskupowi większemu kijowsko-halickiemu Huzarowi, którzy w tych dniach tak bardzo cierpią i przeżywają wiele trudności w swej ojczyźnie. Może dobrze byłoby przesłać to orędzie w imieniu wszystkich? Czy się zgadzacie z tym wszyscy?" - zapytał papież. Jego słowa purpuraci zgromadzeni w auli przyjęli oklaskami. Także specjalny list z zapewnieniem o modlitwie za Ukrainę ze strony papieża i kardynałów uczestniczących w konsystorzu wystosował dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano.

Do włączenia się w modlitwę Ojca Świętego za Kościoły i naród ukraiński wezwało prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). W swoim oświadczeniu prezydium CCEE zapewnia naród ukraiński o swej duchowej solidarności i wzywa wszystkich obywateli Europy do szczególnej modlitwy w tych dniach za osoby cierpiące oraz rodziny ofiar. "Niech Bóg obdarzy naród ukraiński pokojem!" - czytamy w oświadczeniu prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy.

O podjęcie modlitwy i postu w intencji rozejmu i pokoju na Ukrainie wezwał osoby wierzące i wszystkich ludzi dobrej woli duchowy zwierzchnik prawosławia, Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Przypomniał, że demokratycznie wybrane władze, a także przedstawiciele opozycji ponoszą odpowiedzialność za ochronę godności życia ludzkiego obywateli kraju. Nie może być miejsca na brutalność i przelewanie krwi. Potępił przemoc i agresję zarówno ze strony policji, jak i protestujących, prowadzącą do zabicia niewinnych osób. Wezwał strony konfliktu do podjęcia dialogu.

Dokładnie 3 miesiące po rozpoczęciu protestów społecznych na kijowskim Majdanie Patriarcha Moskiewski i Całej Rusi Cyryl I zabrał głos w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Jego oświadczenie, wyrażające "ból i niepokój" z tego powodu, ogłoszono późną nocą 21 lutego na stronie internetowej Patriarchatu Moskiewskiego. Nie wyjaśnił powodu tak długiego milczenia na ten temat ani nie zajął wyraźnego stanowiska co do stopnia odpowiedzialności poszczególnych stron konfliktu. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) zaznaczył, że "z poruszeniem, bólem i niepokojem" śledzi wydarzenia w tym kraju. Podkreślił, że Kijów jest mu bardzo bliski i że jest to kolebka chrześcijaństwa na Rusi, toteż "niewypowiedziany ból wywołują wiadomości o licznych ofiarach w tym świętym mieście, o setkach rannych i o zamieszkach w różnych miastach Ukrainy".

Według Cyryla w kraju tym "na razie powstrzymano scenariusz wojny domowej, ale może się on jeszcze spełnić". Wezwał on mieszkańców Ukrainy, aby nie wyrzekali się "szacunku wobec samych siebie, siebie nawzajem i wobec prawa". Podziękował tym przedstawicielom Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (Patriarchatu Moskiewskiego), którzy znaleźli w sobie siły, aby "konsekwentnie nawoływać walczących ze sobą do pokoju i miłości braterskiej; tym, którzy opowiadają się za prawem Ukraińców do życia w zgodzie ze swoją wiarą i uczciwie, za zachowaniem tradycyjnych dla Ukrainy wartości moralnych i religijnych, mających swe źródło w Chrzcielnicy Kijowskiej, która wyznaczyła cywilizacyjny rozwój narodów Świętej Rusi".

O modlitwę w intencji Ukrainy zaapelowali do wiernych m. in. przewodniczący Konferencji Biskupów Białorusi, Słowacji, Czech. W liturgiczne wspomnienie błogosławionych pastuszków z Fatimy Franciszka i Hiacynty Marto o pokój na Ukrainie modlili się Portugalczycy. Modlitwa była odpowiedzią na apel duszpasterstwa Ukraińców mieszkających w Portugalii.

Bez ofiar nie ma zwycięstwa

"Ludzie, którzy złożyli ofiarę ze swego życia w Kijowie to są męczennicy walczący o lepsze jutro nie tylko Ukrainy ale i Europy a także wielu krajów świata" - powiedział ks. Stefan Batruch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie i prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza komentując tragiczne wydarzenia w Kijowie. "Bez ofiar nie ma zwycięstwa. Jako chrześcijanie dobrze o tym wiemy, że gdy dochodzi do walki dobra ze złem, to musimy być gotowi nawet na śmierć. Ludzie, którzy złożyli ofiarę ze swego życia w Kijowie, to męczennicy walczący o lepsze jutro nie tylko Ukrainy, ale i Europy, a także wielu krajów świata. Albo będziemy się solidaryzować, gdy chodzi o obronę wartości, albo będziemy egoistycznie działać każdy na własną rękę. Obecna sytuacja na Ukrainie obnażyła wiele zła jakie toczy współczesne społeczeństwa, jak choćby to, że Europa i Polska dała się wciągnąć w grę przez dyktaturę kryminalno-korupcyjną, z którą są prowadzone interesy. Uznano, że jest czymś normalnym współpraca z taką ekipą ludzi. Teraz mamy tego konsekwencje. Politycy są ograniczeni w swoich deklaracjach, bo wielu polskich przedsiębiorców ma swoje interesy na Ukrainie z tymi, którzy są gotowi zabijać własnych obywateli. Od dawna było o tym wiadomo, ale uważano, że zasadny moralne, prawda, uczciwość, przejrzystość w biznesie i polityce można ignorować" - powiedział ks. Batruch.

Sytuacja na Ukrainie nadal daleka jest od stabilizacji. 22 lutego br. parlament zdecydował o przywróceniu konstytucji z 2004 roku i pozbawieniu władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Na wolność wyszła Julia Tymoszenko, była prezydent Ukrainy, która spędziła w więzieniu prawie trzy lata i zaraz po wyjściu z niego pojechała do Kijowa, gdzie spotkała się z tłumami ludzi na Majdanie. Mówiła im: "Jestem z Was dumna. Kule snajperów na zawsze zostaną w naszych sercach". Zapowiedziała też, że weźmie udział w wyborach prezydenckich, które na Ukrainie odbędą się 25 maja.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama