Kolejny etap Dziedzińca Pogan, czyli dialogu Kościoła z niewierzącymi, odbywa się w Berlinie. Tutaj nazwano go Dziedzińcem Narodów.
„Chcemy przezwyciężyć fundamentalistyczne postawy zarówno w Kościele, jak i w nauce czy kulturze” – tak cel tej inicjatywy wyjaśniał kard. Gianfranco Ravasi. Kieruje on Papieską Radą Kultury, która z ramienia Watykanu patronuje wydarzeniu.
Kard. Ravasi zauważył, że przejmując inicjatywę po Benedykcie XVI Papież Franciszek jeszcze bardziej zwraca się do ludzi znajdujących się poza Kościołem. Mogą oni być pomocni chrześcijanom w odkrywaniu „innych stron prawdy”. Watykański purpurat dodał, że wśród dotychczasowych 20 miejsc „Dziedzińca Pogan” Berlin ma charakter szczególny. To przykład metropolii zsekularyzowanej i postmodernistycznej.
Natomiast arcybiskup Berlina Rainer Maria Woelki zachęcał, by dyskusje odbywały się z poszanowaniem różnych pozycji i światopoglądów: „Niech «Dziedziniec Narodów» będzie sygnałem, że zakończyła się zimna wojna między wierzącymi i niewierzącymi, że chcemy i potrafimy ze sobą rozmawiać”.
Burmistrz stolicy Niemiec Klaus Wowereit zaznaczył, że „nie jest to miasto bezbożne”, bo jest tu ponad 250 wspólnot wyznaniowych i różnych inicjatyw religijnych. Wyraził on nadzieję, że dyskusje Dziedzińca będą nowym impulsem do dalszych rozmów.
Wczoraj w berlińskim Czerwonym Ratuszu dyskutowano o potrzebie humanizmu w etyce, o niebezpieczeństwach ateizmu i religijnego fanatyzmu. Dzisiaj dyskusję przeniesiono do kliniki Charité, gdzie zastanawiano się nad etyką w inżynierii biomedycznej. Przewidziana jest jeszcze dyskusja w teatrze o granicach wolności artystycznej. Berliński „Dziedziniec Narodów” zakończy się jutro spotkaniem z niemieckimi parlamentarzystami i Eucharystią w Akademii Katolickiej.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.