Chrześcijanie mieszkający w sułtanacie Brunei mają nadzieję, że wprowadzane tam muzułmańskie normy prawne będę stosowane wyłącznie wobec wyznawców islamu.
To niewielkie państwo południowo-wschodniej Azji przyjęło w ostatnim czasie szereg zarządzeń dostosowujących kodeks karny do zasad szariatu. Aplikowano je dotąd jedynie w kwestiach małżeńskich, rodzinnych i spadkowych. Nowelizacja ma wejść w życie w przeciągu sześciu miesięcy. Przewiduje drakońskie kary np. ucięcia dłoni za kradzież, ukamienowania za cudzołóstwo czy chłosty za sprzedaż bądź spożywanie alkoholu. Surowo zakazana będzie też apostazja.
Wprowadzenie tych norm z pewnym niepokojem śledzi Kościół. W Brunei mieszka ok. 20 tys. katolików. Proboszcz jednej z trzech działających tam parafii, ks. Robert Leong, zwrócił uwagę, że prawo szariatu obowiązuje tradycyjnie jedynie wyznawców islamu. Może jednak zostać ono zastosowane również wobec niemuzułmanów, jeśli są oni współwinnymi danego przestępstwa dokonanego przez mahometanina. Wiele zatem zależy od przyjętej praktyki sądowej. Duchowny wyraził jednak nadzieję, że znowelizowany kodeks karny będzie stosowany z tolerancją wobec innowierców. Gwarancją tego jest konstytucja, dzięki której brunejscy chrześcijanie cieszą się swobodą kultu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.