Katolicki Uniwersytet Lubelski rozwiązał umowę o pracę z ks. Stanisławem T., oskarżonym o plagiat. Uczelnia zapowiedziała też wprowadzenie specjalnych przepisów antyplagiatowych.
O rozwiązaniu stosunku pracy z ks. Stanisławem T. poinformowała rzeczniczka KUL Lidia Jaskuła. "Powodem rozwiązania umowy była sprawa plagiatu i wyrok, jaki w tej sprawie zapadł w sądzie pierwszej instancji" - powiedziała w piątek PAP.
Sąd Rejonowy w Lublin-Zachód we wrześniu warunkowo umorzył postępowanie karne wobec Stanisława T. oskarżonego o plagiat. Taką możliwość dają przepisy kodeksu postępowania karnego, jeśli okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, ale społeczna szkodliwość czynu jest nieznaczna.
O warunkowe umorzenie postępowania wnioskował Stanisław T. motywując to znikomą szkodliwością popełnionego czynu. Prokuratura nie domagała się odrzucenia wniosku, pozostawiając jego rozpatrzenie do uznania sądu.
Lubelski sąd wyznaczył Stanisławowi T. roczny okres próby. Oznacza to, że jeśli w tym okresie popełni przestępstwo, sąd podejmie warunkowo umorzone postępowanie i będzie się toczył normalny proces karny. Orzeczenie lubelskiego sądu jest jeszcze nieprawomocne.
55-letni prof. KUL ks. Stanisław T. był oskarżony o przywłaszczenie autorstwa cudzych utworów w publikacji "Ewolucja kościelnego prawa polskiego w świetle kodyfikacji do XIX wieku". W lipcu 2008 r. złożył on publikację w wydawnictwie KUL i wskazał siebie jako wyłącznego jej autora, podczas gdy w książce zamieszczone zostały obszerne fragmenty innych prac, bez wskazania ich rzeczywistych autorów. Chodzi o fragmenty publikacji autorstwa pięciu innych osób.
Z dołączonej przez prokuraturę opinii biegłego z zakresu ochrony własności intelektualnej wynikało, że uchybienia, które znalazły się w książce ks. Stanisława T. - np. treści przepisane z innej książki bez podania autora, brak zaznaczenia obszaru cytowania innych autorów - stanowią plagiat bądź autoplagiat.
Stanisław T. przed prokuratorem wyjaśniał, że nie miał świadomości ani intencji zatajania autorstwa cudzych tekstów, na co dowodem miały być przypisy wskazujące autorów tekstów i dołączona bibliografia.
Na KUL przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie - w marcu ub. roku ks. Stanisław T. został ukarany naganą. Rzecznik dyscyplinarny zarzucił księdzu, że "w szeregu swoich publikacji z lat 2003-2008 w sposób uwłaczający godności nauczyciela akademickiego i naruszając cudze prawa autorskie, odpisywał obszerne fragmenty wykorzystywanych publikacji naukowych, zwykle z niewielkimi modyfikacjami, ale niejednokrotnie dosłownie, włączając w to przypisy". Ksiądz przyznał, że w jego publikacjach występują fragmenty podobne do innych, ale tłumaczył, że częściowo ta zbieżność była niezamierzona.
Jak poinformowała Jaskuła władze KUL zdecydowały o wypracowaniu dodatkowych przepisów i form przeciwdziałania plagiatom na uczelni. Powołany z inicjatywy rektora zespół roboczy ma przygotować uchwałę senatu KUL, która m.in. precyzyjnie określi obowiązki promotorów, recenzentów, opiekunów naukowych i kierowników tych jednostek uczelni, w których powstają prace. "Uczelnia nie będzie tolerować żadnych przejawów nieuczciwości naukowej" - zaznaczyła Jaskuła.
Uchwała dotycząca polityki antyplagiatowej na KUL, ma być przyjęta na najbliższym posiedzeniu senatu uczelni w listopadzie.
Za przestępstwo plagiatu - które jest ścigane z oskarżenia publicznego - grozi kara do trzech lat więzienia.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.