W minioną środę 7 sierpnia grupa agentów tajnej policji zatrzymała i uwięziła 39-letniego księdza Song Wanjun, wypełniającego nieoficjalnie swoją posługę w diecezji Xiwanzi, w leżącej na północy kraju prowincji Hebei - podała agencja Asianews.
W zatrzymaniu kapłana uczestniczyło co najmniej 10 agentów tajnych służb. Ks. Song Wanjun należy do tzw. "Kościoła nieoficjalnego". W minionych latach aresztowano szereg kapłanów i biskupów diecezji Xiwanzi. Umieszczono ich w areszcie domowym lub zmuszano do odbycia "sesji naukowych", aby zmusić ich do wstąpienia do Stowarzyszenia Patriotycznego - organizacji reżimowej, którą Benedykt XVI w swoim liście do katolików w Chinach z 2007 roku określił jako nie do pogodzenia z nauką katolicką.
Według źródeł agencji AsiaNews, na przestrzeni minionych 20 lat co najmniej 20 księży katolickich z tego terenu było torturowanych, poddawanych poważnym naciskom, by wstąpić do kontrolowanego przez władze komunistyczne Stowarzyszenia Patriotycznego Katolików Chińskich.
W Urumczi na północy Chin aresztowano też protestanckiego pastora Tan Wena. Odprawiał on 4 sierpnia niedzielne nabożeństwo, kiedy do świątyni wtargnęło 20 milicjantów. Jak mówią naoczni świadkowie, funkcjonariusze zatrzymali pastora, konfiskując też Biblie, śpiewniki i inne publikacje religijne. Zagrozili obecnym „poważnymi konsekwencjami”, jeśli nie przestaną się gromadzić na modlitwy. Kiedy wierni usiłowali się dowiedzieć, pod jakim zarzutem pastor został zatrzymany, służby jedynie powtórzyły tę groźbę. Milicjanci nie okazali żadnych dokumentów, które uprawniałaby ich do interwencji.
Duchowny aktualnie przetrzymywany jest na posterunku, gdzie pozostanie dwa tygodnie. Prawdopodobnie chodzi o odwet za to, że pastor Wen złożył skargę na urząd bezpieczeństwa publicznego w Urumczi, który „bez uzasadnionych przyczyn” odmawiał wiernym prawa do gromadzenia się na wspólną modlitwę.
W Chinach dozwolone są tylko zarejestrowane grupy religijne. Obecnie ok. 80 mln protestantów należy do wspólnot nieoficjalnych, podczas gdy tylko ok. 20 mln zrzesza prorządowy Ruch Patriotyczny).
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.