W liście do prezydenta Autonomii Palestyńskiej prawosławne mniszki proszą o interwencję władz w sprawie narastającej agresji przeciw ich klasztorowi.
O respektowanie prawosławnej posesji oraz zaniechanie antychrześcijańskich akcji przeciwko żeńskiemu klasztorowi w Betanii prosi w liście do prezydenta Autonomii Palestyńskiej przełożona greckoprawosławnych sióstr. Arabska nazwa Betanii, al-Azariyeh, nawiązuje do wskrzeszonego przez Jezusa Łazarza, brata Marii i Marty. Od pewnego czasu obiekt ten jest miejscem powtarzających się aktów wandalizmu. Od jakiegoś czasu – skarżą się zakonnice – „są obrzucane kamieniami, mają powybijane szyby, a ich posesja jest okradana i niszczona”. Według sióstr jest to „naprawdę zaplanowana strategia zastraszenia”.
„Nie wykluczamy – napisała przełożona Ibraxia – że za tymi atakami kryją się prowokatorzy mający na celu poróżnienie społeczności palestyńskiej”. Na prowokacje przeciwko chrześcijańskiej obecności siostry stanowczo odpowiadają: „My stąd nie uciekniemy”.
Solidarność z prawosławnym klasztorem wyraziło wiele lokalnych rodzin chrześcijańskich i muzułmańskich. Mieszkańcy Betanii nie popierają prowokacyjnych aktów agresji.
Ewangeliczna wioska leżąca na wschodnim zboczu Góry Oliwnej jest zamieszkała przez muzułmanów, wśród których żyje nieduża wspólnota chrześcijan. W ostatnich latach terytorium Betanii, gdzie znajduje się grób Łazarza oraz sanktuarium domu przyjaciół Jezusa Marty, Marii i ich brata, zostało oddzielone murem bezpieczeństwa. Administracja cywilna jest w rękach Palestyńczyków, lecz kontrolę bezpieczeństwa sprawują nadal Izraelczycy. Będąc swego rodzaju „ziemią niczyją”, terytorium Al Azariyeh zostało „zdominowane przemocą i przekupstwem” – uważają jej mieszkańcy. Efektem tej sytuacji jest pogorszenie się warunków socjalnych i wzrost przestępczości.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.