"Jezus każe wam iść do ludzi, którzy poginęli"

O tym, że ewangelizator idzie do ludzi, którzy odeszli od Jezusa i Kościoła i że podczas pełnienia swojej posługi może spotykać się z agresją, mówił dziś w Płocku bp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa KEP, podczas akcji ewangelizacyjnej Przystań Miłosierdzie. Odbywa się ona równolegle z festiwalem Reggaeland na plaży nad Wisłą.

Bp Grzegorz Ryś, biskup pomocniczy w Krakowie i przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa KEP, przewodniczył Eucharystii dla uczestników Raggeeland i ewangelizatorów. Sprawowana ona była w namiocie przy kościele parafii św. Bartłomieja. W homilii gość z Krakowa odwoływał się do 10. rozdziału Ewangelii według św. Mateusza i zawartej w nim tzw. wielkiej mowy misyjnej. 

„Jezus każe apostołom iść do owiec, które poginęły z domu Izraela. To posłanie jest posłaniem do ludzi, którzy są, ale jakby ich nie było. To tak, jak u nas jest z nową ewangelizacją: są ochrzczeni, ale ich już nie ma: nie ma na Eucharystii, nie ma przy konfesjonale. Wielka mowa misyjna to prognoza, tekst ewangeliczny dla nowej ewangelizacji” - przekonywał bp Ryś. 

Podkreślał, że jest to najtrudniejszy tekst, w którym Jezus mówi, że uczeń, który chce pójść głosić Ewangelię, może zostać nazwany Belzebubem: „Nie wiem, czy jesteście na to gotowi? – pytał biskup z Krakowa. - Jezus mówi o tym, że trzeba być gotowym na to, że o jego uczniach inni będą opowiadać rzeczy niestworzone. Czy jesteście gotowi na agresję ze strony tych, od których się tego nie spodziewacie? Możecie się z nią spotkać pukając do katolickiego domu” - stwierdzał hierarcha. 

Akcentował, że Jezus każe nie bać się tego, ponieważ ludzie nie mogą tak naprawdę im zbyt wiele zrobić, bo „nie mają dostępu do duszy”. Przypomniał, że ks. Jerzy Popiełuszko w ostatnich słowach przed śmiercią mówił, by modlić się o to „byśmy byli wolni od chęci odwetu, nienawiści”. Ewangelizator, który idzie do ludzi, musi też pamiętać, że w świadectwie, które daje, jest przyznanie się do Jezusa: „My nie idziemy głosić swoich poglądów” - podkreślał bp Ryś. 

Po Eucharystii biskup przeszedł na miejsce Reggaelandu nad Wisłę, aby odpowiadać na pytania uczestników tego festiwalu. Młodzi pytali m.in. o to, co Kościół może dziś im zaproponować, co to jest Trójca Święta, o stosunek Kościoła do Bractwa św. Piusa X, Sobór Watykański II, medytację wschodnią: „Kościół nie proponuje coś, ale Kogoś – spotkanie z żyjącym Jezusem z Nazaretu. Ta propozycja jest skierowana do wszystkich, nie tylko do młodych, bo w Kościele nie ma podziału na młodych i innych. Spotkanie Jezusa, to najważniejsze, co się może w życiu przydarzyć” - mówił bp Ryś. 

Padały również pytania o pierwsze objawienie się Jezusa Miłosiernego w obrazie „Jezu ufam Tobie” w Płocku, kto budował katedrę płocką, jakie są związki Bolesława Krzywoustego z Płockiem. W odpowiedziach gościa z Krakowa wspierał ks. kanonik Wiesław Gutowski, proboszcz parafii św. Bartłomieja w Płocku. 

Przystań Miłosierdzie została zorganizowana przez parafię św. Bartłomieja (farną) na Starym Rynku w Płocku. Odbywa się równolegle z ósmym festiwalem Reggaeland, będącym największym festiwalem muzyki reggae w Polsce. W dzieło ewangelizacji zaangażowało się około 70 osób świeckich z różnych grup i wspólnot religijnych, w różnym wieku oraz 30 księży i kleryków. Proponują oni uczestnikom festiwalu rozmowę o Jezusie, zachęcają do dyskusji o wierze, umożliwiają skorzystanie z sakramentu spowiedzi. Codziennie odbywa się Msza św. w namiocie przy kościele parafialnym (z powodu remontu świątyni), nabożeństwa i wydarzenia kulturalne. Przystań Miłosierdzie potrwa do 14 lipca.

Przeczytaj też:

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama