Pojęcie chrystianofobii nie dotyczy jedynie rejonów, gdzie wyznawcy Chrystusa są jawnie prześladowani. Należy je stosować również do krajów, w których podlegają oni dyskryminacji ze względu na wyznawanie chrześcijańskiego systemu wartości.
Podkreślił to zwierzchnik rosyjskiego prawosławia na spotkaniu z przybyłym do Moskwy greckoprawosławnym patriarchą Jerozolimy Teofilem.
Zdaniem patriarchy moskiewskiego chrystianofobia jest jednym z najbardziej niebezpiecznych problemów współczesności i to w krajach, które deklarując przywiązanie do idei wolności słowa, dyskryminują chrześcijan za ich przekonania. Cyryl I powiedział, że w krajach wysokorozwiniętych ludzie otwarcie wyznający swoją wiarę podlegają naciskom moralnym. Na poparcie swoich słów przytoczył przykład Wielkiej Brytanii, gdzie zabroniono przychodzić do pracy z metalowymi krzyżykami na szyi a we Włoszech próbowano usunąć krzyże z klas szkolnych.
Cyryl I wyraził zaniepokojenie z powodu sytuacji ludności chrześcijańskiej w Iraku po wkroczeniu wojsk amerykańskich i w krajach ogarniętych „wiosną arabską”. W szczególnie krytycznym położeniu, według zwierzchnika rosyjskiego prawosławia znaleźli się chrześcijanie w Syrii, w której dokonano „bestialskich przestępstw wobec ludności cywilnej i porwano dwóch prawosławnych hierarchów”. Patriarcha moskiewski wyraził żal, że pomimo wiedzy na temat miejsca przebywania porwanych hierarchów ani władze syryjskie, ani nikt inny, nie podjął stosownych działań w celu ich uwolnienia.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.