Mówią dwaj kardynałowie, franciszkanin i Kiko Argüello.
Kiko Argüello: Ubóstwo i przepowiadanie Ewangelii - te dwa elementy charakteryzują jego posługę. Jest to coś wręcz życiowego dla Kościoła: ubodzy i kerygmat. Franciszek to człowiek bardzo prosty, nad wyraz inteligentny, o nieprzeciętnym kręgosłupie duchowym. Pamiętam, że gdy głosiliśmy Ewangelię na ulicach Buenos Aires, dotarliśmy pod katedrę i tam na placu prowadziliśmy swą misję. Kiedy się z nami później spotkał powiedział: "Do mnie jednak nie zaszliście, by podzielić się Ewangelią. Ja także potrzebuję Dobrej Nowiny".
O. Zdzisław Kijas OFM Conv.: Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że będzie Papieżem, aczkolwiek... To był styczeń 2010 r. Byłem wtedy w Buenos Aires, mieliśmy spotkanie jako franciszkanie na temat formacji. Zaproszono z Eucharystią i kazaniem kard. Bergoglio, który był równocześnie przewodniczącym episkopatu Argentyny. Już wtedy nasi argentyńscy współbracia opowiadali, że miał on otrzymać sporo głosów na konklawe w 2005 r. Szczególnie zostało mi w pamięci to, że mówił swoją postawą bardziej niż tekstem. Postać niezwykle skromna, ciepła. Przyszedł po raz pierwszy, a odnosiło się wrażenie, że jest uczestnikiem tej naszej wspólnoty kapitulnej już od jakiegoś czasu. To jego pierwsze pojawienie się na Placu św. Piotra w momencie konklawe, sposób wyrażania się, ten głos jest znany i ten sposób zwracania się jest bliski. Prawie po trzech latach, pojawia się już nie w Buenos Aires na spotkaniu, ale na Placu Św. Piotra.
Kard. Stanisław Dziwisz: Kardynałowie elektorzy starali się odczytać wolę Bożą. Dużo się modliliśmy, prosiliśmy Ducha Świętego, aby wskazał tego, kogo on wybrał. Ufamy, że nie zbłądziliśmy. Jesteśmy przekonani, że to jest ten, którego Jezus Chrystus chciał jako Piotra na dzisiejsze czasy, niełatwe z punktu widzenia ekonomicznego, politycznego i kryzys. W Kościele też są problemy, ale idzie człowiek, który może poderwać w kierunku dobra. Realizuje swój program, widać jego charyzmat. Myślę, że już można by podsumować jednym słowem – Franciszek, na wzór świętego Franciszka. Cieszymy się tym imieniem, bo ono nam przypomina prostotę, pokorę ewangeliczną i zakochanie się na nowo w Jezusie Chrystusie. Już to widzimy u nowego Papieża i z tego się cieszymy.
Kard. Odilo Pedro Scherer: Wybór Papieża z Ameryki Łacińskiej jest świadectwem przemian, jakie dokonały się w Kościele powszechnym. Katolicyzm ma zasięg ogólnoświatowy. Pochodzenie nowego Papieża nie było dla kardynałów czynnikiem decydującym. Jest to jednak wyraźny sygnał dla świata. Powszechność Kościoła przejawia się lepiej w wyborze Papieża, który nie jest Europejczykiem. Niemal połowa wszystkich katolików na świecie żyje w Ameryce Łacińskiej. Tu nie chodzi tylko o liczby. Mamy bowiem również bogate doświadczenie życia kościelnego na naszym kontynencie. Przez cztery stulecia bardzo dużo otrzymaliśmy od Europy. Teraz nadszedł czas, abyśmy my dzielili się z Kościołem powszechnym naszym bogactwem duchowym i doświadczeniem. W osobie Papieża Franciszka ukazuje się wspólnota darów duchowych. I widzimy też Papieża innego, prostego, który zdobywa się na nowatorskie gesty, ale – co jest bardzo ważne – nie zrywa z wielką tradycją wiary Kościoła.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.