Benedykt XVI ma jasną wizję kapłaństwa. Jest to kapłaństwo służebne, stroniące od uwikłania w spory polityczne, skoncentrowane na sferze duchowej, „przylgnięte” do Boga.
Tę radość w Roku Kapłaństwa, jak zauważył Papież, zmąciło ujawnienie grzechów kapłanów, „przede wszystkim nadużycia wobec najmniejszych, w których kapłaństwo jako zadanie troski Boga o człowieka stało się jego przeciwieństwem”. Dlatego Papież prosił usilnie o przebaczenie Boga i osoby poszkodowane. I obiecał, że uczynione zostanie wszystko, co w naszej mocy, aby nadużycie to nigdy już nie mogło się wydarzyć. Obiecał, że w przyjmowaniu do posługi kapłańskiej i przygotowaniu do niej zrobione zostanie wszystko, by „Pan chronił i strzegł kapłanów w sytuacjach bolesnych i w niebezpieczeństwach życia”.
Ksiądz porwany przez miłość Bożą
Benedykt XVI potwierdził nauczanie swoich poprzedników w kwestii celibatu, uznając, że nie podlega on dyskusji. Podkreślał jednocześnie, że nie może on „oznaczać pozostania bez miłości, lecz ma oznaczać zezwolenie na porwanie przez zamiłowanie do Boga, oraz nauczenie się, dzięki bliższemu przebywaniu z Nim, służenia także ludziom”.
Według Benedykta XVI celibat musi być świadectwem wiary w Boga. „Oparcie życia na Nim, rezygnując z małżeństwa i rodziny, oznacza, że przyjmuję i doświadczam Boga jako rzeczywistości i dlatego mogę nieść Go ludziom. Świat nasz, który do tego stopnia stał się pozytywistyczny, w którym Bóg odgrywa jakąś rolę co najwyżej jako hipoteza, a nie jako konkretna rzeczywistość, potrzebuje tego oparcia na Bogu w sposób bardziej konkretny i możliwie radykalny. Potrzebuje świadectwa Boga, które polega na decyzji przyjęcia Boga jako ziemi, na której opiera się własną egzystencję. Dlatego celibat jest tak ważny właśnie dzisiaj, w naszym aktualnym świecie, chociaż jego wypełnianie w naszej epoce stale jest zagrożone i stawiane pod znakiem zapytania” – dowodził papież
Podczas spotkania 2 czerwca 2012 r. z 7-tysięczną rzeszą kapłanów w katedrze w Mediolanie, Benedykt XVI przywołał słowa arcybiskupa Giovanniego Battisty Montiniego, późniejszego papieża Pawła VI. Mówił on 21 czerwca 1958 r. do neoprezbiterów, że wraz z przyjęciem święceń w ich życiu zaczyna się „poemat, dramat, nowa tajemnica”.
W tym samym miejscu Benedykt XVI mówił ponad pół wieku później: „Jeśli Chrystus, by budować swój Kościół, powierza się w ręce kapłana, to ten powinien z kolei powierzyć się Jemu bez zastrzeżeń: miłość do Pana Jezusa jest istotą i motywem posługi kapłańskiej, tak jak była ona przesłanką, aby powierzył On Piotrowi misję kierowania swoją owczarnią”.
Wedle Benedykta XVI nie ma żadnej sprzeczności między dobrem osoby kapłana a jego misją. „Więcej, miłość pasterska jest czynnikiem jednoczącym życie, wychodzącym od coraz ściślejszej relacji z Chrystusem w modlitwie, aby żyć całkowitym darem z siebie dla owczarni, tak aby lud Boży wzrastał w komunii z Bogiem i był ukazaniem jedności Trójcy Świętej. W istocie wszystko, co robimy ma prowadzić wiernych do zjednoczenia z Panem i rozwijać komunię kościelną dla zbawienia świata” – przekonywał Papież.
Klamrą spinającą nauczanie Benedykta XVI na temat kapłaństwa było jego ostatnie spotkanie jako papieża z duchowieństwem Rzymu 14 lutego 2013 r., kiedy to pozostawił księżom w testamencie pracę nad realizowaniem prawdziwej odnowy soborowej i odnowy Kościoła.
Grzegorz Polak
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.