"Był moim przyjacielem"

Gdy ktoś umiera w Niemczech śpiewa się pieśń o kamracie, jakiego już nigdy nie znajdziesz lepszego - i to najlepiej pasuje do kard. Glempa – powiedział KAI 28 stycznia kard. Joachim Meisner. Metropolita Kolonii uczestniczył w pogrzebie prymasa Polski w katedrze warszawskiej.

Niemiecki purpurat przypomniał, że z kard. Glempem poznał się przed 30 laty [obaj na tym samym konsystorzu otrzymali kapelusze kardynalskie – przyp. KAI). Przed 6 laty wzięli razem udział w pogrzebie kolegi z Kolegium Kardynalskiego kard. Jean-Marie Lustigera, metropolity Paryża. ”Kiedy ktoś z nas umiera to staramy się uczestniczyć w pochówku. Wróciłem wczoraj z Jerozolimy, aby dotrzymać słowa i wziąć udział w pogrzebie mojego kolegi Józefa” – oświadczył kard. Meisner.

„Zawsze postrzegałem go jako głęboko wierzącego i mądrego człowieka. Odwiedził mnie, gdy byłem jeszcze w Berlinie Wschodnim, a jemu zginęła walizka. Zauważyłem wtedy, że mimo zdenerwowania był człowiekiem, który zachowuje spokój i pogodę ducha” – dodał metropolita Kolonii.

Obaj kardynałowie często do siebie telefonowali, pisali do siebie życzenia z okazji świąt i dość często się spotykali. „Przed dwoma laty uczestniczyliśmy w Światowym Dniu Młodzieży w Madrycie. Cieszyłem się, że nie jestem tam jedynym dziadkiem. Mieszkaliśmy w jednym hotelu. Rzeczywiście był moim przyjacielem. Otrzymałem jeszcze od niego z okazji Bożego Narodzenia piękny list” – wspominał metropolita Kolonii.

Po skończonych uroczystościach pogrzebowych, gdy kardynałowie i biskupi udali się na obiad, kard. Meisner jako jedyny przeszedł pod sarkofag Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, gdzie długo się modlił.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama